Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Oto Kwintylian, sławny profesor wymowy, doskonały znawca literatury, teoretyk kultury i wychowania (zarazem zaś nauczyciel wnuków siostry Domicjana), omawiając w swym dziele Kształcenie mówcy twórczość najznakomitszych poetów rzymskich, pozwala sobie na taki hymn uwielbienia: „Wymieniłem tych tylko, bo Germanika Augusta (tj. Domicjana) od już rozpoczętych prac pisarskich odwołała troska o dobro świata. Bogowie nie chcieli, by stał się on jednym z największych poetów. A jednak czy można by znaleźć coś wznioślejszego, uczeńszego, pod każdym względem doskonalszego od tych jego dzieł, które tworzył jako młodzieniec, kiedy to rządy nad cesarstwem innym ustąpił? Bo i któż mógłby opisywać wojny lepiej niż ten, który tak znakomicie je prowadzi? Kogóż łaskawiej wysłuchałyby boginie opiekujące się pisarstwem? I przed kim bardziej miałaby otworzyć swoje umiejętności bogini Minerwa, jemu tak przyjazna? Więcej powiedzą o tym wieki przyszłe, obecnie bowiem chwałę jego uzdolnień literackich przyćmiewają swym blaskiem inne cnoty. Wybaczysz jednak, Cezarze, jeśli ja, kapłan świętości literatury, nie pomijam twych zasług na tym polu milczeniem!”23 Ale i w innych miejscach swego dzieła przywoływał Kwintylian imię cesarza jak boga. Wszystko to jednak nic w porównaniu z pochlebstwami, na które pozwalali sobie niektórzy poeci! Pierwsze miejsce w ich rzędzie zajmował Marcjalis. Za czasów Domicjana prawie co rok wysyłał on w świat nowy zbiorek dowcipnych epigramów; głównym celem owych fraszek było zjednywanie poecie życzliwości i darów ze strony możnych panów i samego cesarza. Dlatego też owe wierszyki pełne są najbezczelniejszych uniżoności. Sam zresztą Marcjalis głosił bez obsłonek, po co zajmuje się poetycką twórczością. Otwórzmy choćby dedykację księgi ósmej, wydanej w roku 93. Oto pierwsze jej słowa: „Cesarzowi Domicjanowi Augustowi, pogromcy Germanów i Daków, Waleriusz Marcjalis zdrowia: Wprawdzie wszystkie moje książeczki, które tobie, Panie, winny swoją sławę, a więc życie, korny hołd ci składają i temu to, jak sądzę, zawdzięczają swoje powodzenie: przecież ta ósma księga szczególnie często korzysta ze sposobności, ażeby zadość uczynić potrzebie serca. Dlatego to twórczość tak małą odgrywa tu rolę, zastąpiona przez sam przedmiot, który starałem się tylko urozmaicić pewną domieszką żartów, i to w tym celu, iżby nie każdy wierszyk zawierał pochwały Twojej boskiej skromności - pochwały, które mogłyby prędzej ciebie znużyć aniżeli mnie zadowolić.”24 Od tego fraszkopisarza-poety znacznie ciekawszą osobowością - i jako artysta, i jako człowiek - był Papiniusz Stacjusz. Urodził się w Neapolu, gdzie jego ojciec prowadził cenioną szkołę wymowy. Potem rodzina przeniosła się do Rzymu. Ojcu zawdzięczał Stacjusz nie tylko staranne wykształcenie, ale i zamiłowanie do poezji. Na publicznych konkursach zaczął występować młodo, pierwszą nagrodę uzyskał jeszcze jako chłopiec. Ale prawdziwą sławę przyniosło Stacjuszowi dopiero zwycięstwo w czasie igrzysk ku czci Minerwy w albańskiej willi cesarza Domicjana w roku 90; deklamował wówczas utwór przedstawiający (rzekome) zwycięstwa władcy nad Renem i Dunajem. W trzy lata później stanął Stacjusz do wielkiego konkursu na Kapitolu, nagrody jednak nie otrzymał. Odczuł bardzo boleśnie tę porażkę; może właśnie z tej przyczyny porzucił Rzym i przeniósł się z powrotem do rodzinnego Neapolu. 22Tacyt, Żywot Agrykoli, 2. 23Kwintylian, Kształcenie mówcy, X 1, 91. 24Przekład J. Czubka z drobnymi zmianami.Przez całe swoje życie poeta wielbił cesarza i możnych. Czynił to głównie z powodów pieniężnych, był bowiem człowiekiem ubogim. Posiadał tylko skrawek ziemi koło Jeziora Albańskiego i jako szczególną łaskę cesarza wspomina, że pozwolono mu tam doprowadzić wodę z akweduktu. Raz też dostąpił zaszczytu biesiadowania przy cesarskim stole. Ale owe wyrazy życzliwości Domicjana były raczej mizerne w porównaniu z rzeką pochlebstw, która szerokim nurtem płynie poprzez wszystkie Stacjuszowe dzieła, najokazalej jednak prezentuje się w zbiorze zatytułowanym Silvae; są to utwory okolicznościowe, wiele z nich poświęconych jest wprost samemu władcy, inne zaś osobom wpływowym. Oto tematy niektórych poemacików: Odsłonięcie konnego posągu cesarza; opis uczty, którą cesarz wydał dla ludu w dniu l grudnia; wyrazy współczucia z powodu zagryzienia ulubionego lwa Domicjana przez dzikie zwierzęta; poświęcenie przez cesarskiego eunucha swych włosów świątyni Eskulapa w Pergamonie; panegiryk z powodu objęcia przez cesarza urzędu konsula po raz siedemnasty; podziękowanie za zaproszenie do stołu pałacowego; opis nowej drogi zbudowanej z rozkazu cesarza do Neapolu. Kto nie posiadał własnego majątku, z samej poezji utrzymać się nie mógł, nawet jeśli cieszył się tak znaczną sławą, jaka była niewątpliwie udziałem Stacjusza. Byli wówczas poeci, którzy zarabiali na życie prowadząc łaźnie lub piekarnie; inni pracowali jako woźni sądowi, a jeszcze inni wegetowali jako zwykli przekupnie. Swój najlepszy interes finansowy zrobił Stacjusz- poeta pisząc libretto do tanecznych występów sławnego wówczas pantomima