Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Wszyscy oni otrzymają w nagrodę honorową pochwałę, podpisaną przez samego imperatora Mengska – o ile nowe Dominium wydrukowało już własne formularze. Kiedy Norad III wylądował na równinie pod dymiącym miastem, generał Duke zszedł z pokładu wyprostowany, z dumnie uniesioną głową. Oczekiwał radosnych wiwatów ze strony uratowanych kolonistów, mimo że osadnicy wyglądali na wyczerpanych i oszołomionych. Z lekkim marsem na czole stwierdził, że jego żołnierze spowodowali niemal takie same zniszczenia wśród miejskich zabudowań, co Zergi. Niefortunny wypadek. W końcu to był ogień sprzymierzeńców, osadnicy nie powinni więc zanadto narzekać. Straty uboczne, to wszystko – mruknął do siebie, przemierzając ulice nowo zdobytego miasta. Szukał burmistrza albo, jeśli ten zginął, kogoś, kto mógłby mu oficjalnie przekazać dowództwo wojskowe nad miastem. Rozglądał się po twarzach osadników i wyobrażał sobie, że patrzą na niego jak na wyzwoliciela. – To będzie od tej pory moja baza wypadowa dla dalszych operacji – orzekł, kiedy następne desantowce zaczęły wyładowywać żołnierzy. Zastanawiał się, czy wygłosić teraz mowę, czy też najpierw wysłać żołnierzy do gaszenia pożarów w mieście. Łaskawym gestem wyprawił lekarzy wojskowych, aby sprawdzili, czy jakimś rannym osadnikom potrzebna jest pomoc. Potem z dumnym uśmiechem zwrócił się do obszarpanych kolonistów: – Wy, cywile, możecie się teraz spokojnie udać na spoczynek. @@ROZDZIAŁ 27 W dawnej posiadłości starego Rastina zaszły radykalne zmiany. Chata i stacje rafineryjne zmieniły się nie do poznania. Całe obejście pokrywała dziwna tkanka. Wokół wyrastał labirynt poskręcanych, organicznych konstrukcji, odwzorowujących genetyczny model zergańskiego ula – struktury niepojętej dla ludzkiego umysłu. Włóknista materia organiczna zergańskiej plechy rozprzestrzeniała się po całym terenie, absorbując ze skalistego podłoża surowce i przetwarzając je w substancje pokarmowe. Jedna z królowych, które po przybyciu szczepu Kukulkan wylądowały na powierzchni Bhekar Ro, pozostała w chacie Rastina przerobionej na wylęgarnię. Jedynym przeznaczeniem tego miejsca było doprowadzić do wylęgu setek larw, które następnie będą się mogły przekształcić w różnorodne zergańskie podgatunki. Królowa pochyliła trójkątną głowę osadzoną na długiej, żylastej szyi i wyciągnęła spiczaste ramiona. Znała swoją rolę w tej misji. Sara Kerrigan, nowa Królowa Ostrzy, przekazała pełne instrukcje kukulkańskim zwierzchnikom, którzy sprawowali kontrolę nad wszystkimi królowymi i ich wylęgarniami. Królowe z kolei kierowały poczynaniami robotników zajmujących się zbieraniem surowców i budową wylęgarni. Robotnicy mogli również przekształcić wylęgarnię w pośrednie, obronne stadium legowiska, a wreszcie – gdy była do tego gotowa – w dojrzałą formę zergańskiego ula. Szczep Kukulkan dysponował wszystkimi zergańskimi podgatunkami, jakie były potrzebne, aby złamać nawet najbardziej zacięty opór. Robotnicy uwijali się przy swoich zajęciach niczym gigantyczne owady, ślepo oddani i posłuszni poleceniom królowych. Kolczaste larwy ewoluowały w zerglingi, hydraliski, a nawet mamucie ultraliski. W powietrze wzbijały się nowo narodzone latające smoki-mutaliski, w każdej chwili gotowe do szturmu strumieniami żrącego kwasu. Było też coś nowego. Królowa, posłuszna zergańskiemu instynktowi, zaabsorbowała DNA wielkiego psa o błękitnej sierści, którego zainfekowano na tej planecie. Duże i agresywne zwierzę zostało uznane za dobrego kandydata na nowy, eksperymentalny podgatunek Zergów. W ciągu całej swojej historii Zergi podbijały inne rasy i przejmowały od nich wszelkie wartościowe cechy genetyczne. Kiedy szczep Kukulkan zaatakował starego właściciela rafinerii i jego psa, królowa dostrzegła w genach zwierzęcia nowe możliwości, których Zergi jak dotąd nie rozwinęły. Jak dotąd. Chociaż Stary Blue nie przeżył zergańskiej infekcji, królowa zdążyła odczytać i zapamiętać jego kod DNA. W ramach eksperymentu wprowadziła u nowych larw udoskonalenia w budowie mięśni i, co najważniejsze, wyostrzony zmysł węchu. Zaprojektowała kilka próbnych stworów zbudowanych na podobieństwo wielkiego błękitnego mastifa. Pod konstrukcjami rafinerii robotnicy ryli głębokie tunele, aby przemieszczając podziemne skały i głazy wokół szybów, obudzić na nowo wszystkie cztery gejzery vespenu. Następnie jeden z robotników przekształcił się w żywy ekstraktor i zaczął zbierać tryskające paliwo. Stężony vespen przechowywany w organicznych zbiornikach przenoszono do wylęgarni, gdzie był przetwarzany na energię potrzebną do hodowli nowych zergańskich wojsk, żołnierze zaś czerpali z niego siłę i substancje pokarmowe niezbędne do prowadzenia dalszej walki z nieprzyjacielem. Nowo narodzone stwory przekopywały się pod ziemią lub biegły do punktu zbornego