Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Mówi się o kolejnych, coraz wyższych poziomach Istot Doskonałych wznoszących się ponad Wyższymi Ja; niektóre z tych istot były kiedyś ludźmi, inne nie. Poniżej ludzkiego poziomu uszeregowane są byty niższe, z których większość przechodzi powolny proces rozwoju ku życiu, jakie jest udziałem człowieka. Jednakże na każdym z owych szczebli egzystencji przewidziane jest miejsce dla ciała z widmowej substancji o mniejszym lub większym stopniu rozrzedzenia, które zamieszkuje odpowiednie dla tego szczebla istoty. Zawsze też występuje pewne napięcie siły życiowej, czyli many. Huna nie wspomina nic o doskonałym Bogu, lecz zamiast tego przedstawia wielki i zróżnicowany zbiór świadomości, od niskiej do najwyższej, zawsze wcielonych w jakiś rodzaj widmowej substancji, wzmocnionych i ożywionych siłą witalną i mniejszym lub większym stopniu napięcia bądź wibracji. Każdy ewolucyjny poziom życia charakteryzuje się swoistym rodzajem świadomości. Niższe Ja posiada zdolność rozumowania tylko na poziomie wyższych zwierząt, samo będąc zwierzęciem w ciele fizycznym. Ma jednak pamięć. Średnie Ja nie umie pamiętać. Musi polegać na niższym Ja, aby wykonać dla człowieka całą czynność przypominania, gdy ten korzysta z rozumowania indukcyjnego, które jest jego naturalnym darem; w ten sposób średnie Ja może być przewodnikiem niższego. Wyższe Ja dysponuje jeszcze bardziej rozwiniętą formą umysłowości, którą niełatwo jest pojąć obu niższym Ja; widzą tylko skutki j ej działania. Umie ono spoglądać w przyszłość, nawet dość odległą, i może w dużym stopniu zmieniać przyszłe wydarzenia, jeśli człowiek je o to poprosi i dostarczy mu stałą codzienną dawkę siły życiowej, potrzebną do przeprowadzenia owych zmian. Wyższe Ja może wykorzystywać energię życiową do czynienia natychmiastowych zmian w sferze materii i w ten sposób przynosić cudowne uzdrowienia. Granice owej umiejętności dokonywania cudownych zmian nie są znane, przynajmniej w odniesieniu do tej części Huny, która została odkryta do dnia dzisiejszego. Etyka, czyli nauka o moralności, polega w Hunie na zakazie wyrządzania krzywdy bliźnim, a w sferze pozytywnej nauki tajemnej - na nakazie miłości i pomocy wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Zakaz krzywdzenia skierowany jest do zwierząt, do niższego Ja i do szeregu istot o niskim poziomie rozwoju i inteligencji, natomiast nakaz miłości dotyczy istot rozumnych i logicznie myślących, takich, jakie reprezentują średnie Ja oraz Wyższe Ja i Doskonałe Istoty na wszystkich wyższych poziomach egzystencji. Uzupełnienie Dotychczas nie zbadano jeszcze wszystkich możliwości współpracy z Wyższym Ja po nawiązaniu z nim kontaktu przy zastosowaniu autosugestii. Nie możemy dziś wiedzieć, jakie jeszcze cuda dokonają się z jego pomocą, lecz patrząc wstecz na liczne natychmiastowe uzdrowienia dokonywane przez dawnych kahunów, śmiało możemy oczekiwać rzeczy naprawdę wspaniałych. W Indiach - gdzie wyznawcy jogi od wieków praktykują autosugestię na sposób Huny - przekonanie, iż powinno się cierpieć, aby spłacić dług karmy, przeszkodziło w korzystaniu z możliwości odzyskania zdrowia. Sporządźmy zatem listę takich możliwości, które dzięki stałemu wzajemnemu kontaktowi między trzema ludzkimi Ja, mogą stać się naszym udziałem. Oto one: 1. Cudowne uzdrowienie, zarówno natychmiastowe, jak i stopniowe. 2. Spoglądanie w przyszłość, i to nawet dość odległą. 3. Uzyskanie od Wyższego Ja opieki i przewodnictwa. W świecie zachodniej cywilizacji, gdzie po raz pierwszy mamy do czynienia z tym zagadnieniem, możemy mimo wszystko odnotować oznaki powolnego rozwoju tego rodzaju umiejętności. W Magii cudów opowiadam o jednym z pierwszych amerykańskich mesmeryków, Phineasie Quimbym, oraz jego ulubionym współpracowniku Luciusie, którego najczęściej poddawał testom i badaniom i który wykazywał od czasu do czasu - pod wpływem wywieranej nań siły mesmerycznej - nadprzyrodzone zdolności. Widział na odległość oraz diagnozował choroby ciała i umiał je leczyć. Quimby cierpiał kiedyś z powodu przewlekłej choroby nerek. Wyleczył go Lucius, który znajdując się w stanie mesmerycznym, położył na nim rękę; w pewnej chwili wydawało się jednak, iż Lucius działał z własnej woli. Uzdrowienie to było natychmiastowe i trwałe