Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Egzystują one fizycznie i na Ziemi, i w czarkach planety, i w duchach otaczających planetę. A w sobie czują pragnienie powrotu. MIKI: Zaangażowałem się w kampanię, której celem jest położenie kresu głodowi na Ziemi do końca tego wieku, i chciałbym dowiedzieć się czegoś o naszym podstawowym celu. Czy chodzi tu o wy-karmienie wszystkich ludzi na Ziemi, bez względu na to ilu ich jest, czy raczej o to, aby zmniejszyć liczbę ludzi? TOM: Kiedy wasza planeta znalazła się w stanie równowagi dzięki służbie waszej i innych, i kiedy wzniesie się na wyższy poziom wibracji, wtedy eksplozja populacyjna zmniejszy się, gdyż energie negatywne nie będą wtedy w stanie przezwyciężyć zwykłej równowagi między energią pozytywną a negatywną. Kiedy wszyscy ludzie znajdą pokój w sobie, zaspokoją wszystkie potrzeby ciała, to będzie to również czynnik stabilizujący rozmnażanie się i ponowne odradzanie ludzi. Wtedy, z ogromnej liczby dusz, wyłonią się te dusze, które przekształcą waszą Ziemię w prawdziwy raj, którym ta planeta zawsze miała być. Tak. JOHN: Wiem, że macie pewne problemy z naszymi metodami liczenia; obecnie na Ziemi żyje pięć miliardów ludzi: jaka liczba ludzi jest dla planety bezpieczna w odniesieniu do tego, co właśnie powiedziałeś? TOM: Ziemia może bez trudności utrzymać, jeśli większa część jej populacji będzie się rozwijać oraz jeśli chodzi o wszystkie elementy potrzebne do życia [żywność, materiały i ich źródła], około dziewięciu miliardów ludzi. Rozumiecie teraz jak ważne jest pozbycie się problemu głodu na świecie? Jest to energia w formie myśli. Kiedy ludzkość zacznie rozumieć potrzebę ostatecznego rozwiązania problemu głodu i kiedy zacznie się o tym mówić, jeśli uwierzy w to wystarczająco dużo ludzi, wtedy stanie się to rzeczywistością. Ważne jest, aby zrozumiano jak wielka jest moc tego rodzaju myślenia. Kiedy ludzie to zrozumieją, wszystko stanie się możliwe. MIKI: Tak. Więc prawdziwym celem naszego działania jest uświadamianie ludziom, że problem głodu można rozwiązać, czy o to chodzi, aby w końcu położyć kres głodowi? TOM: Tak. To jest bardzo ważne. Aby ludzie wciąż mieli w sobie tę świadomość, musi koniecznie istnieć jakaś forma komunikowania masowego, które upewniałoby ich w przeświadczeniu, że mają cel i że może on zostać zrealizowany. Fakt, że obecnie istnieją komitety w rządach zajmujące się tym zagadnieniem jest produktem ubocznym całej kwestii, potrzebnym po to, aby świat uwierzył, że zmierza ku swojemu celowi. Najważniejszą sprawą dla każdego człowieka na waszej planecie, bez względu na to gdzie się na niej znajduje, jest zrozumienie tego, że jest częścią jakiejś całości, i że też może zmieniać świat, tak jak kropla wody dodana do innej i jeszcze innej pewnego dnia utworzy cały staw. Ten staw będzie potem źródłem życia dla innych stworzeń, rozumiesz to? MIKI: Oczywiście, tak. Dziękuję. ANDREW: A wracając do katastrofy: czy ten kataklizm jest mniej lub bardziej nieunikniony i jest częścią waszych planów? Czy to, o czym mówicie jest po prostu złagodzeniem jego efektów, które odczujemy, czy też rozwiązaniem zasadniczym? TOM: Każdy z was ma wolną wolę. Każdy z was w waszym cywilizowanym świecie może działać energią pozytywnej wiary. Przykład: gdybyście mieli mniej więcej setkę ludzi, to ta setka byłaby w stanie wytworzyć moc jednego miliona ludzi. Rozumiecie? ANDREW: Tak. Rozumiemy, że taka proporcja działa, kiedy istnieje odpowiednie światło i czystość, które są w stanie rozproszyć ciemności. TOM: Tak