Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

98 - Ten facet jest chyba chory. I to śmiertelnie. Pogrzebano go dwa metry pod ziemią na Cmentarzu Narodowym Arlington. Zdusiła śmiech, który bardziej przypominał łkanie. — Jesteś pewien, że to nie ja mam problem? Nie odzywał się przez chwilę. Pojęła, że on naprawdę zastanawia się nad odpowiedzią. - Tak, jestem pewien. — Dzięki. — Uśmiechnęła się. - Czujesz się trochę niepewnie, prawda? - Trochę. — Więc on zaznawał cudownego seksu z przyjaciółką, ale nie z tobą? — Nie wiem, jaki rodzaj seksu uprawiał ze swoją... swoją... przyjaciółką. Wyprostował się, marszcząc brwi. — Bzdura. - Co? - To nie była przyjaciółka - powiedział wolno - ale przyjaciel. Wino przelało się przez brzeg kieliszka, a poduszka poleciała na podłogę, gdy Nealy gwałtownie wstała z fotela. — To śmieszne! Dlaczego tak mówisz? Jak w ogóle mogłeś o tym pomyśleć? - Nie wiem, po prostu przyszło mi to do głowy. A ty masz zaciśnięte usta. Twój były mąż jest ciotą i właśnie dlatego rozwiodłaś się z nim. — Nie! To absurd, to jakieś kosmiczne brednie. — Wytarła wolną ręką rozlane wino. - Gdybyś go poznał... on był... on jest bardzo męski. Przystojny. Atletycznie zbudowany. Inni mężczyźni znakomicie czuli się w jego towarzystwie. Bardzo się mylisz! Nie odezwał się, tylko patrzył na nią współczująco. Starała się zdławić panikę. Dlaczego zachowała się tak nieostrożnie? Tyle czasu strzegła tej tajemnicy - tajemnicy, która doprowadziłaby do upadku administracji i przy której bladły obyczajowe skandale Clin-tona. Żonaty prezydent Stanów Zjednoczonych był homoseksualistą! Oprócz niej wiedział o tym tylko jeden człowiek, Terry Ackerman, najstarszy przyjaciel Dennisa, zastępca szefa sztabu i wieloletni kochanek. Nealy zrobiła krok nad upuszczoną poduszka i podeszła do okna. Przez firanki zobaczyła światła wokół basenu, a trochę dalej przejeżdżającą autostradą ciężarówkę. Zanim Dennis i Terry poznali się na pierwszym roku w Harvardzie, obaj wstydzili się swoich upodobań seksualnych, leczy gdy spojrzeli sobie w oczy, nie mogli już dłużej udawać. Mieli ze sobą tyle wspólnego. 99 Pochodzili z wpływowych rodzin, byli ambitni i lubiani w gronie rówieśników - dwa młode lwy na drodze wiodącej ku chwale. Co tydzień umawiali się z nowymi dziewczynami i okłamywali się nawzajem, opowiadając własne fantazje seksualne. Jednakże ich skłonność ku sobie była tak silna, że nie mogli się jej przeciwstawić. Przypomniała sobie pewną listopadową noc sześć tygodni po ślubie, gdy wymusiła na mężu wyjawienie całej prawdy. Właśnie prowadzili kampanię w Nowym Jorku, gdzie zamieszkali w hotelu Waldorf Astoria. Nealy była załamana. Jej małżeństwo nie zostało skonsumowane, a ona w końcu zrozumiała, że wina wcale nie leży po jej stronie. Dennis usiadł na brzegu łóżka, patrząc oczami pełnymi łez na swoje dłonie. Mówił tak zdławionym głosem, że trudno go było zrozumieć. - Gdy Terry i ja pierwszy raz spojrzeliśmy na siebie, wiedzieliśmy, że znaleźliśmy najbliższego przyjaciela od serca. Od tamtej pory żaden z nas nie spojrzał na nikogo innego. — Podniósł głowę i patrzył na nią dziwnym wzrokiem. — Oprócz Terry'ego ty jesteś dla mnie najbliższym przyjacielem. Kocham cię, Nealy. - Jak siostrę - powiedziała sucho. - Kochasz mnie jak siostrę. - Przepraszam cię. — Zapłakał. — Strasznie cię przepraszam. Jego zdrada bolała tak mocno, że pragnęła umrzeć. Znienawidziła go- - Musiałem mieć żonę, jeśli chciałem zostać prezydentem. Zawsze bardzo cię lubiłem, a kiedy twój ojciec zaczął nas zbliżać ku sobie, to ja... ja... - Zdecydowałeś się wykorzystać mnie - mruknęła. - Wiedziałeś, że zakochałam się w tobie i wykorzystałeś mnie. - Wiem — szepnął. - Jak mogłeś? - Chcę zostać prezydentem - odpowiedział wprost. - Krążyłyby różne plotki. Nie słyszała ich. Nigdy niczego nie podejrzewała, nawet przed ślubem, kiedy nie zgadzał się na rozpoczęcie współżycia, ze względu na to, że znajdowali się pod baczną obserwacją mediów. Następnego ranka po tym wyznaniu uciekła do Nantucket, gdzie zamknęła się w domu gościnnym na terenie posiadłości ojca i próbowała się zastanowić nad sytuacją. Zdecydowała się na szybki rozwód. Dennis nie zasługiwał na nic lepszego. Lecz za każdym razem, kiedy podnosiła słuchawkę, by zadzwonić do adwokata, odkładała ją. Dennis ją zdradził, ale przecież nie był zły -w każdym innym aspekcie życia okazał się najwspanialszym człowie- 100 kiem, jakiego znała. Gdyby rozwiodła się z nim w momencie rozpoczęcia kampanii prezydenckiej, zrujnowałaby mu karierę