Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Lecz zastany wzorzec potraktowali jako coś niespełnionego, na poły wyczerpanego - we własnym mniemaniu weszli w puste miejsce, aby przy pomocy głoszonych postulatów jeszcze bardziej pogłębić zastany antagonizm. Z momentem jednak pojawienia się śmielszych propozycji nowego pokolenia - pierwiosnków futuryzmu, kijowscy apologeci modernizmu uderzyli na alarm: ich język został zagrożony przez, jak to określali, „idiotyczną czkawkę głoszoną przez dzikusów w żółtych trzewikach i sztywno stojących kołnierzykach", przez argument, po jaki bez wahania sięgnęliby i „narodowcy" - „ukraińską moskowszczyznę". Stało się tak być może dlatego, że w gruncie rzeczyjkrąg „Ukrajinśkiej chaty", podobnie jak i „mołodomu-zowcy", nigdy nie sformułował programu w postaci jasnej, całościowej koncepcji modernizmu. I drugi powód, na który krytycy wskazują już w 1926 roku26: z takim zapleczem myśli narodowej, ukrainofilskiej, jakie budowano przez bez mała sto lat, nie można było wyjść z zaczarowanego „narodnickiego" koła w kierunku czystej sztuki. Wszystkie, nawet najśmielsze myśli - anar-chizm, indywidualizm, nihilizm, artystyczne ,,-izmy" - wpisywane były na rachunek „dokonań obywatelskich", „w służbie narodu", bo w końcu były to własne, ukraińskie anarchizmy, nihilizmy etc. Nawet ów pogardzany tłum, tłuszcza, choć nie rozumiał artysty, był niezbędny, aby mógł on stanąć na jego czele i... spełnić swój społeczny obowiązek (przede wszystkim jako Nietzsche'anista, mniej jako dekadent). Ta sprzeczność w łonie modernizmu pozostawała ukryta w okresie (w gruncie rzeczy nieliterackich) polemik pomiędzy 25Cyt. za: S. Pawłyczko, Wid „modernizmu" do modernosty..., op. cit, s. 108. Jest to fragment artykułu M. Sriblanskiego [M. Szapowała]: Etiud pro futuryzm, „Ukrajinśka chata" 1914, czerweń. 26Zob. A. Kowaliwśkyj, op. cit., s. 64 passim. 114 Część trzecia: ukraińska moderna Mytusa 115 „Radą" a „Ukrajinśką chatą" w pierwszych dwóch latach istnienia pisma; wyszła na jaw dopiero w reakcji na futurystyczne poczynania Mychajła Semenki i Pawła Sawczenki: Język przyszłości to nie dźwięki „wn", „tk", lecz język serca, duch, szczerze uskrzydlony zapał, oczy, które widzą, delikatne ucho. Język przyszłości - to język ludzi wolnych, a nie ograniczony zestaw dźwięków degenerata. Stańcie się wolnymi ludźmi - wasz język także będzie językiem wolności, elastycznym i pełnym muzyki, pobrzmiewającym jak symfonia łagodnych dźwięków. Język, który zabłyśnie i zapłonie, podniesie w pięknym geście waszą dłoń, wprowadzi w rozkosz ciało. Język przyszłości to Piękno. Życie przyszłości to Piękno27. Semenko, jak na ironię, debiutuje na łamach „Ukrajinśkiej chaty" i niemal natychmiast w komentarzach krytyków zostaje mianowany, z przeproszeniem, „obstruktywistą", a następnie „kwero-futurystą" i „egofuturystą". Nie były to jedyne sprzeczności ukraińskiego modernizmu. Już jego deklaracje rozpoczęły się bowiem od niekonsekwencji: manifest modernistyczny ukazał się na łamach „narodnickiego" „Literaturno-naukowego wisnyka", a sam Mykoła Worony i Ołeksandr Ołeś głosili hasła typu: „kocham Piękno jak Ukrainę" lub „oto piękno - odrodzenie ojczyzny!" Jego przedstawiciele kończyli swoje wypowiedzi także niekonsekwent-nie: Worony przejął poetykę komunizmu, lider Mołodej Muzy, Petro Karmanski, zdążył przed śmiercią napisać kilka poematów ku czci Stalina, a Bohdan Lepki został autorem historycznych powieści ku pokrzepieniu narodowych serc28. Los ukraińskiej moderny na wschodzie był niewesoły. Działalność „Ukrajinśkiej chaty" przerwała wojna światowa. Jej idee próbował kontynuować w latach 1917-1919 „Szlach", lecz niebawem został przemianowany na „Czerwonyj szlach" i także jego linia programowa zmieniła swojąbarwę; jego poprzedniczkę uznano tym samym za „burżuazyjny" wymysł, wrzód na zdrowym ciele komunistycznego społeczeństwa. Względnie normalnie tendencje modernistyczne realizowały się w literaturze zachodnio- ukraińskiej w latach 20., a przede wszystkim 30. Jednak ten okres pozostał na długie lata zapomnianą kartą w literaturze, ponieważ większość twórców wyemigrowała. Modernizacja kultury nie stała się jednak pustym problemem. Opłotkami powróciła jako nie rozwiązany problem i do dziś nęka nas jako dysonans, jako przepaść pomiędzy dwoma odmiennymi stylami myślenia w ukraińskiej kulturze: awangardą i narodowym tradycjonalizmem. Pomiędzy „Ukrajinśką chatą" i „Radą". 21 Ibidem, s. 84. 28Zob. S. Pawłyczko, Teoretyczny/ dyskurs..., op. cit., s. 15. 2