Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Bliższe szczegóły tej dyskusji, jak również literaturę przedmiotu znajdzie Czytelnik przede wszystkim na łamach czasopisma angielskiego "Past and Present" oraz w "Kwartalniku Historycznym" i "Przeglądzie Historycznym" z ostatnich lat. Jeszcze jedna sprawa wymaga kilku słów wyjaśnienia. Wykład historii Polski został potraktowany tylko w takim zakresie, jaki konieczny jest dla zrozumienia roli Rzeczypospolitej w dziejach powszechnych Xvi i Xvii w. Warszawa, listopad 1966 PrzedmowaŃ do drugiego wydania Do drugiego wydania wprowadziłem pewne zmiany, poprawki i uzupełnienia. Kierowałem się przy tym w równym stopniu najnowszą literaturą przedmiotu, jak i recenzjami z niniejszej książki, które ukazały się po opublikowaniu pierwszego wydania. Większość uwag recenzentów uwzględniłem uznając w pełni ich słuszność. Dotyczy to również niejednej uwagi zgłoszonej w czasie dyskusji nad książką, jakie odbyły się na uniwersytetach we Wrocławiu i w Łodzi w roku 1969. Niektóre, nieliczne zresztą, uwagi krytyczne zarówno recenzentów, jak i dyskutantów okazały się nieuzasadnione. Pewne dezyderaty szły zbyt daleko, ich uwzględnienie wymagałoby właściwie napisania na nowo poważnych partii książki, co moim zdaniem byłoby nie tylko niewykonalne, ale i niepotrzebne. Sporo uwag krytycznych dotyczyło spraw periodyzacyjnych. Recenzenci i dyskutanci zarzucali mi, że koniec Xvii w., a ściślej mówiąc lata 1697 (traktat w Ryswick) i 1699 (traktat karłowicki) nie są datami zamykającymi jakąś epokę, nie zostały więc przeze mnie dobrane zbyt szczęśliwie i trafnie. Tym krytykom chciałbym odpowiedzieć, że aczkolwiek obie te daty w mym najgłębszym przekonaniu zamykają ważny okres w historii politycznej Europy, to nie są to oczywiście daty tego rzędu co np. 1492 czy 1789, z którymi jak najsłuszniej wiąże się początek nowych epok w historii. Daty 1697 i 1699 przyjąłem jako zakończenie wykładu w mej pracy, co przecież wyraźnie stwierdziłem we wstępie. Poza tym jeszcze raz pragnę przypomnieć, iż książka stanowi jedynie pierwszą część Iii tomu Historii Powszechnej i dopiero w połączeniu z drugą, obejmującą wiek Xviii a opracowaną przez prof. dra Emanuela Rostworowskiego, stanowi niekwestionowaną całość epoki w dziejach. Najdalej w krytyce "periodyzacyjnej" posunął się dr Zdzisław Spieralski ("Nowe Książki" nr 6¬8¦480 z 31 Iii 1970Ď), który stwierdził, że "historii nie można dzielić na stulecia - taka periodyzacja jest absolutnie nienaukowa". Mimo to pragnę podkreślić z naciskiem, że historię można również dzielić na wieki i będzie to podział jak najbardziej naukowy. Przykłady: R. Mousnier, Les XviĎe et XviiĎe si¬%¦cles, Paris 1954Ď; D. Ogg, Europe in the 17-th Century, New York 1962Ď; Oczerki istorii SSSR, Pieriod fieodalizma. Xvii wiek, Moskwa 1955Ď; Russkoje gosudarstwo w Xvii wiekie, Moskwa 1961 i - by nie przedłużać listy - Polska Xvii wieku. Państwo, społeczeństwo, kultura, Warszawa 1969. Druga sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę, dotyczy ogólnego charakteru książki. Podobnie jak cała seria Historii Powszechnej PWN i moja praca ma spełniać, i spełnia, rolę podręcznika akademickiego. Przypominam jednak, że nie jest to bynajmniej jedynym jej zadaniem - książka jest również próbą syntezy historii dwóch stuleci, przeznaczoną nie tylko dla studentów, lecz również dla osób interesujących się historią i dla historyków. Stąd wykład nie może być całkowicie podporządkowany tylko celom dydaktycznym. Kończąc swe uwagi pragnę podziękować serdecznie recenzentom I wydania - doc. dr Zofii Libiszowskiej, prof. drowi Władysławowi Czaplińskiemu i prof. drowi Januszowi Tazbirowi. Ich ogromnie cenne, krytyczne, a nieraz surowe, ale w życzliwym tonie utrzymane uwagi pozwoliły mi przemyśleć ponownie wiele problemów dyskusyjnych, usunąć usterki i błędy, jednym słowem, w miarę ludzkich możliwości, ulepszyć nowe, niniejsze wydanie