Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Różne etnogenezy Gotów nie są umiejscawiane również przez Origo - i w tym jest ono absolutnie wiarygodne - na obszarach niezamieszkanych. Jeśli Goci z kręgu Beriga musieli walczyć ze wschodniogermańsko-celtyckimi poprzednikami i konkurentami o swoją gutońską niezależność, to w Scytii zetknęli się z ludami irańsko-sarmacko-słowiańskimi5. Jako przykład wojennej potyczki Origo Gothica podaje walkę ze Spalarni6. Ich nazwa w języku słowiańskim oznacza tyle co „wielkoludy"7. Taka niewyrażająca zbyt wiele sympatii nazwa jest raczej typowa dla określania obcych, co pozwala wysnuć wniosek, że Spałowie nie byli jeszcze Słowianami. 3. Goci nad Morzem Czarnym Przypisy do tego rozdziału. Najazdy Gotów w III wieku Historię Gotów w czasie „światowego kryzysu III wieku po Chrystusie" czyta się odpychająco monotonnie: uzurpacje, wojny perskie, ataki Germanów na zachodzie zmuszają rządy cesarstwa do wycofania walecznych wojsk znad Dunaju, po czym pojawiają się Goci. Plądrują, pustoszą i obładowani łupami znikają. Rzymianie często skutecznie odpierają ataki i zadają Gotom ciężkie, a czasem bardzo ciężkie straty; ale przy najbliższej okazji najeźdźcy pojawiają się znowu. Kraj jest zniszczony; ludzie, których wróg nie wybił lub nie przepędził, padają ofiarą głodu lub zarazy. Dwa pokolenia po ostatniej wzmiance na temat Gutonów mnożą się sygnały, że coś się dzieje wśród „siedzących powyżej Dacji barbarzyńców"2. Rzymianom nigdy nie udało się zamknąć „śluzy" pomiędzy Dunajem a Cisą na zachodzie prowincji, przez którą przenikały ludy, ani też dotrzeć na wschodzie do „mokrej granicy" na Prucie. Przeciwnie: już większa część Muntenii znajdowała się poza granicami cesarstwa rzymskiego, nie wspominając o Mołdawii3. Stale mnożyły się problemy z różnymi ludami występującymi pod nazwą wolnych Daków lub Karpów4. Słychać było również o Koistobokach i Roksolanach. Od stuleci do etnicznej mozaiki tego regionu należeli również Bastarnowie. Od wyspy Peuke na Dunaju germańsko-celtyckich Bastarnów nazywano również Peucynami (Peukinami)5. 64 W roku 238 rozpoczyna się najazd Gotów. Napastnicy plądrują i żądają okupu od Histros (Histria) na południe od ujścia Dunaju, po czym znów się. wycofują. Początek „wojny scytyjskiej" wyznacza rok o historycznym znaczeniu6. O ile do tej pory Rzymianie mogli się jedynie domyślać, że za atakującami ludami kryje się powstanie nowej wielkoscytyjskiej gens, o tyle teraz pojawia się ona w całej swej okazałości i okazuje swą przewagę. Nie zawsze tak było. Związek Karpów jeszcze w 238 roku czuł się silniejszy od Gotów. Za odwrót hord wojskowych i uwolnienie jeńców władze cesarstwa były gotowe zgodzić się na wypłacenie - jeśli nie przywrócenie dawniej zawieszonych wypłat - rocznej daniny, jaką Goci sobie zastrzegli. Natomiast Karpowie mieli odejść z pustymi rękami. Odpowiedzieli na to groźbą: „Jesteśmy silniejsi niż Goci"7. Ta samoocena rozczarowanych nie brzmi jak zwykłe przechwałki, lecz ma odzwierciedlać, być może już nieaktualny, stosunek siły. Nawet Origo Gothica nazywa Karpów z uznaniem „szczególnie wojowniczym ludem"8. Musiało więc minąć trochę czasu, zanim Goci nadali ton wśród ludności dacko-sarmackiej i prześcignęli swoich mistrzów, na przykład Karpów. Zgodnie z powyższym, akulturacja Gotów z obszarem pontyjskim i ich etnogeneza u wybrzeży Morza Czarnego stanowiły równoczesne i jednocześnie zależne od siebie procesy. Innymi słowy oznacza to, że o Gotach możemy mówić dopiero wówczas, kiedy gutońscy przybysze stali się już „Scytami". Tę tradycyjną etykietkę grecka etnografia przypisywała Sarmatom, których sposób życia nie różnił się zbytnio od życia ich poprzedników, właściwych Scytów. To samo przytrafiło się Gotom; powtórzenie etnograficznej klasyfikacji stało się przyczyną tego, iż świat antyczny od tej pory zazwyczaj rozróżniał Germanów i Gotów9. W rzymskiej armii, którą cesarz Gordian III prowadził przeciwko Persom w roku 242, znajdowały się ludy germańskie i gockie. Wynegocjowanej w 238 roku zapłaty rocznej nie przekazywano Gotom, jak powszechnie wiadomo, za nic. Wiele wskazuje na to, że doszło wówczas do zbliżonych do paktu ustaleń, jeśli nie wręcz do formalnego foedus. Już w pierwszych walkach w służbie Rzymian Goci zostali uwikłani w przegraną sprawę. Jeszcze w 262 roku Sapor - Szapur I Wielki - świętował swe zwycięstwo nad rzymską armią i jej plemiennymi oddziałami pomocniczymi ze Wschodu i Zachodu10. Z dziesięciolecia pomiędzy 238 a 248 rokiem nie ma żadnych doniesień o gockich najazdach, istnieją za to doniesienia o napadach Karpów na Dację w tym okresie. Zarówno w 246 roku, jak i w Nowy Rok 248 roku cesarz Filip Arab (244-249) odniósł zwycięstwa nad Karpami. Już pierwsze z nich było wystarczającym powodem do wprowadzenia dackiego kalendarza (ery) i ponownego podjęcia bicia monet prowincji. Zachęcony tymi sukcesami, Filip uważał, że może również zrewidować politykę wobec Gotów. Wstrzymał przekazywanie zapłaty i zerwał ustalenia z Gotami. Cesarz postąpiłby jednak w sposób nadzwyczaj nieodpowiedzialny i lekkomyślny, gdyby chciał prowokować ich nieuzbrojony. 65 W 248 roku wysłał do Mezji zdolnego wojskowego Decjusza, by ten przygotował rzymską armię, przede wszystkim jednak, by udaremnił krótkotrwałą uzurpację. Co Decjusz rzeczywiście uczynił i osiągnął, trudno powiedzieć11