Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Krzesła francuskie można rozpoznać po różnorodności nazw. Nie były to określenia techniczne (jak angielskie "oparcie tarczowe" lub "drabinowe"), lecz wdzięczne i czułe nazwy zawsze rodzaju żeńskiego. "Pasterka" (bergere) była małym, wygodnym krzesełkiem, z wygiętym, miękko wyściełanym oparciem i puchatą poduszką na siedzeniu; "krzesło do patrzenia" (uoyeuse) miało obitą 101 WYGODA I PRZYJEMNOŚĆ poprzeczkę na szczycie wysokiego oparcia, tworzącą dla drugiej osoby podpórkę od tyłu, co umożliwiało jej obserwowanie gry w karty lub udział w rozmowie. "Krzesło do czuwania" (ueilleuse) to otomanka, na której można było spocząć półleżąc. "Krzesło grzejące" (chauffeuse) bez poręczy miało niskie nóżki, ustawiano je przy kominku i używano podczas ubierania się; z powodu małej wysokości posługiwano się nim przy wkładaniu pończoch - stąd jego współczesna nazwa: krzesło pantoflowe. Umeblowanie miało zawsze funkcję zarówno symboliczną, jak użytkową. Dzisiaj osiemnastowieczne, rokokowe meble, szczególnie jeśli są oryginalne, mówią nam o bogactwie ich właściciela i jego możliwościach. Nasuwają nam wiele skojarzeń - z monarchią, minioną elegancją i prestiżem, jaki się osiąga, kolekcjonując antyki. W każdym razie tego się od nas oczekuje, gdy patrzymy na gabinet pani Lauder czy Owalny Żółty Gabinet w Białym Domu. Większość z tych skojarzeń jest świeżej daty. Symboliczne ozdoby, które dla nas są tylko dekoracją, odnosiły się przeważnie do klasycznego antyku, którego literatura była dobrze znana i bardzo podziwiana przez Francuzów. Długie i wąskie lustro, zawieszone miedzy dwoma pionowymi podporami nazywano psyche na pamiątkę nimfy, której piękność przyciągnęła uwagę Kupida. Trójnóg, na którym opierał się blat małego stolika albo miska do mycia, znany był jako athenienne* Umeblowanie w epoce rokoka miało inne znaczenia. Różne meble umieszczano w różnych pokojach, oznaczając różne stopnie etykiety i wobec tego różne sposoby zachowania się. W związku z tym, że wystrój wnętrza zmieniał się w zależności od sezonu, umeblowanie mogło nawet wskazywać na rozmaite pory roku, tak jak i dla nas wiklinowy fotel oznacza wakacje, a wyściełany bujak kojarzy się z czytaniem zimą przy kominku. Ten krótki przegląd francuskich mebli rokokowych wskazuje na bogactwo i złożoność pojęcia komfortu w XVIII wieku. Miał on swój składnik fizyczny - siedzący mógł odpocząć - ale przy tym jeszcze coś więcej. Fotel z czasów Ludwika XV był komfortowy, ale też wyglądał na wygodny. To drugie równie wiele znaczyło 102 WYGODA I PRZYJEMNOŚĆ dla właściciela, jak to pierwsze. Wypukłe kształty były użyteczne, ale również dodawały urody wygiętej linii obramowania krzesła, które odzwierciedlało wizualne, zmysłowe zamiłowania tej epoki. Fantazyjne, kwiatowe, ręcznie haftowane wzory na krzesłach nie tylko skłaniały siedzącego do trzymania się prosto (uniemożliwiając ześlizgnięcie się), ale także nawiązywały do pozłacanych spirali na malowidłach ściennych. Uroczy pomysł podziału na meble kobiece i męskie - nie znany dotąd - wyrażał społeczną rzeczywistość, widoczną również w strojach i sposobach zachowania. Krzesło było przedmiotem dekoracyjnym, zapraszającym do siadania, ale dawało tyleż przyjemności oczom, co ciału. Nie ma żadnych wątpliwości, że XVIII wiek odkrył fizyczny komfort, ale nie o wygodę, jak to się nam czasem wydaje, tak naprawdę chodziło. Może dlatego słowo "wygoda" nie jest tym, które nam przede wszystkim przychodzi do głowy, gdy chcemy opisać krzesło z epoki Ludwika XV. Elegancja, zachwyt, przyjemność, tak, na pewno piękno, ale nie prozaiczny komfort. A było ono właśnie komfortowe. 103 Rozdział 5 Swoboda , Ach! Nic nie daje takiego poczucia . , komfortu jak siedzenie w domu. Jane Austen Emma Style przychodzą i odchodzą, czasami wracają. Przeżywają swój rozkwit - przez mniej więcej pięćdziesiąt lat - potem stają się "staromodne" i w końcu znikają w zapomnieniu lub znajdują miejsce w historii, co - w każdym razie jeśli chodzi o świadomość społeczną - oznacza to samo. Rzadko miewają swoje babie lato. Oczywiście, aż do XVIII wieku trudno mówić o "okresach stylów". Nawet jeśli architekci od czasów renesansu zwracali się po wzory do przeszłości, to nie zdarzały się im naśladownictwa. W zdobieniach inspirowanych klasycyzmem widać co prawda podziw dla kultury greckiej i rzymskiej, ale dla barokowych, a tym bardziej rokokowych wnętrz nie było w historii żadnych prawzorów. Rokoko wyszło z mody około roku 1770, zastąpione przez nawrót do klasycyzmu, i była to pierwsza świadoma próba ożywienia minionego stylu, tym razem starożytnego Rzymu. W XIX wieku starano się wskrzesić rozmaite dawne style; większość z nich - jak na przykład elżbietański czy egipski - nie troszczyła się o sprawy komfortu. Również neogotyk, mimo że przydatny w budowaniu 105 SWOBODA parlamentów, tworzył wnętrza o żałobnej, kościelnej atmosferze. Mauretańskie i chińskie pokoje były zbyt egzotyczne i szybko nużyły; z kolei propozycje średniowieczne, lansowane przez Williama Morrisa, były zanadto przeładowane. W końcu wszystkie one znik-nęły wyparte przez styl wiktoriański