Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

A fakty mówią o tym, że w Moskwie we wrześniu 1999 roku dopuszczono się wyjątkowo ciężkiego przestępstwa - dwóch aktów terrorystycznych. Ogromna ilość materiału wybuchowego użyta do wysadzenia domów mieszkalnych złożona była w piwnicy. Materiał wybuchowy zapakowano w worki po cukrze, przygotowano całą instalację. W workach był heksogen. - Wyjaśnij mi, proszę, jeszcze raz, dlaczego wokół heksogenu już od trzech lat jest taki szum. - Ano dlatego, że w pierwszej ekspertyzie znaleziono heksogen i w Moskwie, w obydwu domach, i w Riazaniu, gdzie FSB miało wpadkę. Teraz władza próbuje zmienić wyniki moskiewskiej ekspertyzy, mówi, że to nie był heksogen, tylko saletra. Skąd wzięła się saletra półtora roku później? Przeprowadziliście jeszcze raz wizję lokalną miejsca przestępstwa? O ile wiadomo, to miejsce przestępstwa został zalane asfaltem. Gdzie wyście ją zrobili? I na jakiej podstawie? 250 Bardzo ciekawa historia z Dachkilgowem, którego schwytano jako podejrzanego po wybuchu w Moskwie. Całe ręce miał w heksogenie, był farbiarzem. Dwa miesiące go torturowali. Codziennie. Kiedy już „ustalili", że to nie heksogen, ale saletra, nawet go nie przeprosili. „Podziękuj, że jesteś żywy" - tak mu powiedzieli. W Riazaniu, jak mówią, ekspertyza była fałszywa. Nie było materiału wybuchowego. „To nie heksogen - powiedział Patruszew w telewizji - to cukier". - W OGÓLE, MOŻLIWA JEST TAKA POMYŁKA, W WYDARZENIU TAKIEGO KALIBRU, W WYDARZENIU NA MIARĘ OGÓLNOKRAJOWĄ? - Pomyłka w zasadzie zawsze może się zdarzyć. Znowu odrzucam emocje: skala ogólnokrajowa - nie ogólnokrajowa; wydarzenie społecznie znaczące, czy nie. Przecież u nas jakiekolwiek przestępstwo jest społecznie ważne. Jakiekolwiek przestępstwo przeciw jednostce, przeciwko krajowi - to przestępstwo, które powinno być rozpatrywane przez organy prawa. Pomyłka może zawsze się zdarzyć. Teoretycznie. Ale jeśli to pomyłka, to powinno być przeprowadzone specjalne dochodzenie. Jeśli to celowa pomyłka eksperta mająca na celu skierowanie śledztwa w innym kierunku, to wobec niego powinno być wszczęte postępowanie karne. Na jakiej podstawie była przeprowadzona powtórna ekspertyza? Nie wierzycie swojemu ekspertowi? Wykryliście jeszcze jakieś komponenty, cząsteczki przy oglądaniu miejsc przestępstwa? Wybaczcie, pilnowaliście tego miejsca pół roku? Nawet jeśli znaleziono jakieś cząsteczki saletry, to gdzie są dowody, że to saletra z wybuchu, że nie została specjalnie podrzucona? Tym bardziej że pierwsza ekspertyza pojawiła się po dwóch wybuchach. Tak więc, jeśli ekspert popełnił błąd, to znaczy, że umyślnie. Trzeba wiedzieć, czy ekspertyzę robił jeden fachowiec czy kilku. Jeśli kilku, to albo byli w zmowie, albo pomyłka jest niemożliwa. Dlaczego napisali: „saletra"? Dlatego, że zrozumieli: jeśli wpadli w Riazaniu z heksogenem, to znaczy, iż trzeba udowodnić, że zdarzenia są od siebie diametralnie różne. Tak więc moskiewski heksogen ..przerobiono" natychmiast na saletrę. 251 Żeby uniknąć przeprowadzania identyfikacji. Dalej. W sprawie domu w Riazaniu. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to ten sam chwyt: materiały wybuchowe podłożono w piwnicy domu. Z tego nie da rady się wycofać. Wszczęto śledztwo z etykietką „terroryzm". To już była inicjatywa FSB. Co to znaczy? Śledztwo z etykietką „terroryzm" mogło być wszczęte tylko w takim wypadku, jeśli wykryto, że w workach był materiał wybuchowy i bojowy mechanizm inicjujący. To znaczy, że była to próba wysadzenia domów. Takimi sprawami zajmuje się FSB. Gdyby znaleziono szkoleniowy mechanizm inicjujący i heksogen, jak informują, to wszczęto by dochodzenie z powodu wykrycia materiałów wybuchowych. Wtedy dochodzenie prowadzi MSW. Gdyby był to cukier i bojowy mechanizm inicjujący, to takie śledztwo również prowadziłoby MSW - z powodu wykrycia mechanizmu. Gdyby natomiast był to tylko szkoleniowy mechanizm wybuchowy i cukier, to w ogóle nie wszczęto by dochodzenia. Przeprowadza się tylko wewnętrzne dochodzenie i koniec! A my mamy dochodzenie z etykietką „terroryzm" - dowód tego, że użyto tam materiału wybuchowego i bojowego mechanizmu wybuchowego