Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Bractwo, od siedziby, którą mu przyznano w pałacu królewskim w pobliżu dawnej świątyni Salomona (templum), otrzymało nazwę templariuszy. Nową organizacją, ze względu na wysunięte przez nią zadania, interesowali się żywo cystersi, będący podówczas najgorętszymi propagatorami idei krucjat. Z ich ramienia Bernard z Clairvaux opracował dla nowo powstałego bractwa regułę wzorowaną na cysterskiej. Zatwierdzona w 1128 r. przez papieża, stwarzała podwaliny dla nie spotykanej dotąd formy zakonnej. W przeciwieństwie bowiem do rozpowszechnionego zwyczaju, zostali w niej wysunięci na czoło bracia świeccy, którzy oprócz przyjętych przez wszystkie zakony ślubów czystości, posłuszeństwa i ubóstwa, zobowiązali się już nie tylko do obrony pielgrzymów, ale również do prowadzenia walki zbrojnej z niewiernymi. Popularność tego zakonu i jego szybki rozwój zarówno na wschodzie, jak w krajach europejskich jest najlepszym dowodem, że instytucja ta odpowiadała interesom świata feudalnego, rozpoczynającego okres swoich podbojów kolonialnych. Przemawia za tym również i to, że nie poprzestano na jednym tylko zakonie rycerskim, lecz zaczęto powoływać do życia inne, oczywiście wtedy, gdy wymagały tego interesy tej lub innej grupy feudałów. Joannici i zakon Montjoye W trzecim dziesiątku lat Xii w. przeprowadzono reorganizację dawnego bractwa św. Jana, które od 1070 r. utrzymywało w Jerozolimie szpital i hospicjum dla pielgrzymów. Powstały tą drogą nowy zakon rycerski otrzymał nazwę joannitów. Wprawdzie żaden z wymienionych dotąd zakonów rycerskich nie stosował przy rekrutacji swych członków kryteriów narodowościowych, siłą faktu jednak przeważał w nich element pochodzenia romańskiego, z tym że podczas gdy templariusze reprezentowali interesy przede wszystkim feudałów francuskich, joannici byli raczej związani z feudałami włoskimi. Być może, że tego rodzaju układ stosunków zadecydował o powołaniu do życia przez rycerza hiszpańskiego Rodryga około 1180 r. trzeciego, zresztą efemerycznego, zakonu Montjoye. Istniał on bardzo krótko i już około 1204 r. został wchłonięty przez templariuszy. Krzyżacy O ile sprawa ambicji narodowościowych i interesów feudałów hiszpańskich może być dyskutowana w odniesieniu do zakonu Muntjoye, o tyle motywy powstania tzw. zakonu krzyżackiego nie nastręczają dziś żadnych wątpliwości. Podobnie jak zakon joannitów, wyłonił się on ze zreorganizowanego w 1190 r. niemieckiego bractwa szpitalnego, które powstało w Jerozolimie przed 1145 r. Celem tej reorganizacji, zrealizowanej przez ks. Fryderyka Szwabskiego, dowodzącego resztkami krucjaty swego ojca (Fryderyka Rudobrodego), było zapewnienie Cesarstwu trwałego oparcia na brzegach Lewantu. Nowy zakon rycerski, którego pełna nazwa brzmiała: "Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie", miał rekrutować swych członków przede wszystkim spośród Niemców, istotnym zaś jego zadaniem miała być pomoc w realizacji ambitnych planów kolonialnych dynastii Sztaufów na Bliskim Wschodzie. Ustrój zakonów rycerskich Zakony rycerskie były wyjęte spod władzy miejscowej hierarchii kościelnej i podlegały bezpośrednio kurii rzymskiej. Ponieważ zaś i władza świecka nie miała na nie żadnego wpływu, stanowiły one w rzeczywistości państwo w państwie, tym groźniejsze dla losów Królestwa Jerozolimskiego, że prowadzące niezależną od jego interesów politykę. Zakony rycerskie były rządzone przez autonomiczne władze, na których czele stał obieralny wielki mistrz, mający do pomocy kilku w podobny sposób powoływanych urzędników, zawiadujących poszczególnymi działami życia zakonnego. Mnisi dzielili się na rycerzy, kapelanów i braci służebnych. Pierwsi rekrutowali się wyłącznie spośród elementu feudalnego. Oni tylko mogli piastować urzędy zakonne, oni też w istocie rzeczy decydowali o polityce zakonu. Kapelanami zostawali duchowni mający święcenia, przy tym różnice pochodzenia społecznego nie odgrywały tu roli. Wreszcie do grupy braci służebnych dopuszczano wszystkich świeckich, którzy nie posiadali wystarczających kwalifikacji, aby dostać się do grupy pierwszej. Już więc w samej organizacji członków zakonu rysował się wyraźnie podział klasowy. Bracia zamieszkiwali wspólnie ufortyfikowany dom zakonny, na którego czele stał komtur, zwany niekiedy bajlifem. Ponieważ w miarę rozrostu zakonów rycerskich otrzymywały one nadania i zakładały swoje domy również w krajach europejskich, zachodziła potrzeba tworzenia prowincji zakonnych, rządzonych przez wizytatorów, wielkich komturów lub mistrzów prowincjonalnych. Członkowie zakonów rycerskich ślubowali, podobnie jak wszyscy inni mnisi, ubóstwo. Nakaz ten pojmowano jednak jako obowiązujący osobiście tylko zakonników, którzy nie mogli posiadać żadnej własności, zaś w pożywieniu, ubraniu i wyposażeniu bojowym winni przestrzegać jak największej wstrzemięźliwości i skromności. Natomiast zakonowi jako instytucji wolno było posiadać nie tylko własność ruchomą i nieruchomą, ale również ludność poddańczą, której rękoma uprawiano posiadane ziemie. O ich pomnożenie zabiegali usilnie członkowie zakonów rycerskich, przejawiający przy tym nieposkromioną chciwość. Ale nie tylko ziemię skupiały w swych rękach zakony rycerskie. Dzięki sprężystej administracji majątków i bezlitosnemu wyzyskowi ludności poddańczej, stawały się one posiadaczami wielkich jak na owe czasy zasobów pieniężnych. Zasłynęli w tej dziedzinie zwłaszcza templariusze, którzy, dzięki operacjom finansowym, odgrywali rolę bankierów, konkurując z powodzeniem z żydowskimi i włoskimi lichwiarzami. Przyjmowali więc wszelkie zlecenia pieniężne, udzielali pożyczek, służyli kredytem, ciągnąc z tych operacji duże dla siebie korzyści materialne. W Xiii wieku siedziby templariuszy w Paryżu i Londynie były prawdziwymi ośrodkami działalności bankowej. Templariusze mieli opinię tak dobrych finansistów, że wielu władców rekrutowało z ich grona swoich podskarbich lub też zgoła powierzało zakonowi administrację własnych finansów. Podobny stan rzeczy, aczkolwiek w mniejszych rozmiarach, występował i w innych zakonach rycerskich. Mimo posiadania rozległych dóbr zakonnych w Europie właściwym terenem działalności zakonów rycerskich, zgodnie z ich regułą, były brzegi Lewantu. Dopóki więc istniały tam jak najdrobniejsze nawet posiadłości łacińskie, zakony te miały formalną rację istnienia. W rzeczywistości uprawiały one w Palestynie politykę wybitnie egoistyczną, nie liczącą się z żywotnymi interesami tamtejszych władców świeckich