Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Przy tym przynależność samego państwa do związku nie naruszała bynajmniej jego samoistności; traciło ono tylko prawo samodzielnego prowadzenia wojny, w zamian za co przypadało mu prawo udziału w zgromadzeniach związkowych, gdzie był wybierany dowódca, strategos, związku. Armia związku składała się z pułków oddzielnych republik, jej skarb — z wkładów tych państewek; aby uprzedzić możliwość przewagi jednej gminy nad innymi, zebranie związku odbywało się nie w mieście, lecz w świętej zagrodzie Zeusa w Termonie. W przeciwieństwie do Związku Etolskiego powstał na Peloponezie Związek Achajski, pierwotnie również z gmin jednej ziemi, Achai. Rozkwitł on w połowie III wieku, gdy obywatel sikioński Aratos wyzwolił swą ojczyznę od panującego w niej tyrana i przeprowadził jej przystąpienie do związku. Zostawszy strategiem związku Aratos rozszerzył go znacznie, przyłączając inne miasta Peloponezu, przy czym wszędzie usuwał rządy macedońskie. W ten sposób dzięki wysiłkom obu związków Grecja w tej epoce stała się rzeczywiście niezawisła. Teraz cała trudność polegała na tym, ażeby oba związki żyły ze sobą w pokoju i aby w razie konieczności pomagały sobie nawzajem przeciw wspólnym wrogom; wówczas byłby możliwy swobodny rozwój na dłuższą metę. Najznaczniejszymi państwami w Grecji środkowej były: Związek Etolski oraz Ateny — zbyt dumne, aby zostać zwykłym członkiem związku. Jednak między Atenami a Związkiem Etolskim panowały stosunki dobre, nie pozostawiające nic do życzenia. Ta przyjaźń była również wskaźnikiem rozumnej polityki i dla Peloponezu. Tutaj obok Związku Achajskiego istniała Sparta, gdyby więc i tu panowała zgoda, pokój w Helladzie byłby zapewniony. Sparta w czasie wszystkich przewrotów politycznych ostatnich stuleci potrafiła zachować nienaruszony swój ustrój polityczny. Po dawnemu rządzili tu zawsze jednocześnie dwaj królowie, jeden z rodu Eurystenesa, drugi z domu Proklesa; po dawnemu władzę ich ograniczało kolegium eforów; po dawnemu dzieliła ją z nimi rada starszych, geruzja, 239 i tylko w ważniejszych wypadkach zgromadzenie ludu miało prawo wypowiedzieć swoje tak lub nie. W omawianej epoce królami byli Agis i Leonidas, z których jednak ten ostatni splamił chwałę swego wielkiego imienia tym, że wraz ze swoim ojcem, Kleonymosem, wziął udział we wspomnianym wyżej najściu Pyrrusa na Spartę, aby zająć tron, który wówczas był zajęty przez innego członka rodu. Przeciwnie Agis, wtedy jeszcze bardzo młody, cieszył się powszechnym szacunkiem i miłością; piękny ciałem, mężny, a zarazem łagodny i przystępny, zdawał się być wcieleniem wszystkiego, co jest najlepsze w człowieku. On to powziął myśl, by przywrócić w Sparcie prawa Likurga, podzielić ziemię równo między obywateli i tym sposobem powiększyć liczbę pełnoprawnych. Dlatego musiał przede wszystkim zwalczyć opór w rodzinie własnej: matka jego Agesistrata i babka Archidamia same należały do wielkorolnej arystokracji miasta. Bądź co bądź, wpływ Agisa był taki, że się udzielał także i otoczeniu; pomagał mu przy tym wuj jego, Agesilaos. Ta gotowość mogłaby się wydać podejrzaną człowiekowi przenikliwszemu i mniej ufnemu niż Agis. Agesilaos był nie tylko bogaty, ale lubił bogactwo i życie zbytkowne. Agis zaś, będąc sam szlachetny, mimo woli przypisywał swoją szlachetność innym; uwierzył, że Agesilaos podziela jego wielkoduszne natchnienie i rzeczywiście pragnie Sparcie przywrócić praworządne czasy Likurgowe. Jednakże niepodobna było działać bez względu na geruzję, czyli radę starszych; Agis osiągnął naprzód to, że jego zwolennik, Lizander, został eforem i przez Lizandra przedstawił w geruzji swoje prawo. Tekst prawa podyktował mu Agesilaos, który miał przy tym na oku własne korzyści. Rzecz polegała na tym, że ziemia, jak to już zaznaczyliśmy, przeszła cała w ręce niewielu, mniej więcej stu Spartan; większość z nich jednak już zdołała zastawić swe majętności, tak że istotnymi właścicielami była jeszcze mniejsza liczba jednostek, dziesięć lub mało co więcej. Owóż Agesilaos przede wszystkim przekonywa Agisa, aby przekreślić te zobowiązania długu; wtedy, jak zapewniał, właściciele gruntów chętnie się podzielą z bezrolnymi braćmi. W duchu zaś myślał: od długów się zaraz oswobodzę, a co do podziału ziemi, to zobaczymy. W istocie Lizander wniósł prawo w geruzji; wobec sprzecznych opinii, jakie z tego powodu powstały, zwołano zgromadzenie ludowe. Agis sam wyszedł do ludu, przedstawił mu dobrodziejstwa zamierzonej reformy, ale zapomniał dodać, jaką ofiarę ponosi on i jego najbliżsi, oddając swoją ziemię do podziału. Jednak i drugi król, Leonidas, nie był bezczynny, starając się wszelkimi sposobami szkodzić zamierzeniom Agisa. Wówczas Lizander jako efor oskarżył Leonidasa 240 o jego poprzednie działania zdradzieckie przeciw ojczyźnie. Leonidas, przerażony wrogim usposobieniem ludu, nie pokazał się w sądzie, lecz ukrył się jako błagalnik w świątyni Ateny Miedzianolitej. Osądzono go zaocznie i oddano władzę jego zięciowi, Kleombrotosowi. Wówczas Leonidas uciekł do sąsiedniego miasta Tegei w Arkadii. Chytry Agesilaos, uważając go za człowieka niebezpiecznego nawet na wygnaniu, wynajął kilku oswobodzonych przez siebie przestępców z poleceniem, aby go w drodze zamordowali. Agis dowiedział się o tym zawczasu; posłał w ślad za zbiegiem oddział wiernych ludzi, którzy go nietkniętego doprowadzili do Tegei. Tymczasem minął termin eforatu Lizandra; wybory następne z nie znanych nam, przypadkowych przyczyn dały jako eforów ludzi niechętnych reformie. Wówczas przyjaciele Agisa użyli środka ostatecznego; opierając się również na współdziałaniu nowego króla, Kleombrotosa, pozbawili urzędu nowych eforów i wyznaczyli swoich, między innymi Agesilaosa. Prawo zostało przyjęte i natychmiast w swej pierwszej części wprowadzone w życie. Nie przedstawiało to wielkich trudności: listy zastawne zabrano, przyniesiono na rynek i tu uroczyście na stosie spalono. Agesilaos zacierał ręce: — Nigdy — mówił szyderczo — nie widziałem piękniejszego płomienia! Teraz setka bogaczy została oswobodzona od długów. Przyszła kolej na młodszych braci. Ci przypominali o sobie: kiedyż nastąpi podział ziemi? Ale Agesilaos znajdował coraz nowe powody do zwlekania, póki się nie doczekał tego, że Agisa odwołała wojna. Mianowicie Agis, dobrze rozumiejąc korzyść i Sparty, i Grecji, utrzymywał dobre stosunki ze Związkiem Achajskim; gdy więc Aratos go wezwał na pomoc przeciw Etolom, z gotowością pośpieszył do niego na czele swej armii