Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Cierpienie było istotnym składnikiem świata - był to bowiem składnik dobroczynny i twórczy. Pisał Renan: Wielkim, twórczym czynnikiem światowego pochodu jest - cierpienie {...]. Szczęśliwość daje tylko stany bezwładu.18 Na takiej wizji bytu Orzeszkowa opiera swój kanon etyczny, który niebawem przeniesie do powieści: Jesteśmy w położeniu żołnierzy, którymby rozkazano walczyć i ginąć za sprawę nie swoją wprawdzie, lecz wielką i piękną. {...] Jedyną rzeczą niemoralną, której człowiek dokonać może, jest buntować się przeciw przeznaczeniu swemu; najwyższą jego cnotą, przyjąć je chętnie i z całej siły dopomagać pracy powszechnej. [...] Człowiek dobry, rozumny, wielki, nie może lepiej użyć geniuszu serca, czy umysłu swego, jak współpracując z Bogiem, dopomagając mu w oszukiwaniu jednostek dla dobra powszechności [...], szerząc dobro i prawdę śród ludzi, z których nie każdy otrzyma za nie osobistą nagrodę, tak jak wódz szerzy odwagę i zapał pośród żołnierzy, z których nie jeden zginie bez zobaczenia zwycięstwa.19 138 MACIEJ GLOGER Etyka pisarki związana była więc z panteistyczną i monistyczną wizją bytu - i w ten sposób nie kłóciła się z pozytywistycznym światopoglądem. W tej koncepcji każdy altruistyczny czyn czy ludzka ofiara były krokami przybliżającymi Królestwo Boże na ziemi, ale nie przynosiły jednostce żadnej osobistej nagrody, poza może świadomością uczestniczenia w wyszywaniu wielkiego gobelinu idei. Ta świadomość jest dana niektórym bohaterom stworzonym przez autorkę Chama. Największą zasługę w służbie ideału mieli u pisarki ludzie prości, lud, u którego doszukiwała się wraz z Prusem i publicystami "Głosu" - pewnie też pod wpływem Dostojewskiego - nieskażonych pokładów wartości moralnych i sił żywotnych. Ci robotnicy pracujący dla niewiadomego celu to zarazem najwznioślejsze postacie na kartach utworów Orzeszkowej: Anzelm Bohatyrowicz z Nad Niemnem, głupi Gabryś z Be-ne nati czy zwłaszcza Paweł Kobycki z Chama, o którym Władysław Mieczysław Ko-złowski, nie łącząc wszakże idei etycznej powieści z filozofią Renana, napisał: "Czy nie jest on prawdziwym, choć bezwiednym apostołem ideału wszechludzkiego, wzniosłego ideału braterstwa, miłości i poświęcenia?"20. W Dialogach znajdujemy także teorię mówiącą, że człowieka do bezwiednego czynienia dobra zmusza popęd płciowy, pojęty jako fatalna siła, nad którą jednostka nie jest w stanie zapanować ani jej pojąć. Dla człowieka, który wpadnie w takie sidło zastawione przez naturę, jest to źródłem niezrozumiałych cierpień, lecz dla ogółu, świata stanowi siłę dobroczynną, gdyż przyspiesza wytrącanie się pierwiastków idei spod władzy materii. Kobycki, a również i Anzelm, pod wpływem swego afektu wznosi się na wyżyny altruizmu i rozbudza swą empatię wobec całego istnienia, jak i egzystencjalną świadomość. Na przykładzie postaci Pawła możemy obserwować, jak idea dąży żmudnie do uświadomienia się w jestestwie swoim21: - Wszelkie stworzenie swój żal i swoją biedę ma. Czemu to tak? Chto jeho znaj e? Nad tym pytaniem [...] myślał długo. W samej rzeczy myślał on nad przepaścią, niezgłębioną, czarną zagadką powszechnego cierpienia świata, tylko jej po imieniu nie nazywał, ani rozbiorowi poddawał.22 Nie sposób zatem abstrahować przy interpretacji takich postaci, jak Anzelm czy Paweł i od tego wątku filozoficznego pism Renana, rozwijanego zresztą w świadomej polemice z pesymistyczną metafizyką płci Schopenhauera23. Miłość wypala na duszy obu bohaterów bolesne, niezatarte piętno, czyniące z nich wzniosłych robotników "niezmierzonego ogromu wszechistnienia". Bohaterów pozytywnych wywodzących się z wyższych, inteligenckich i szlacheckich warstw społecznych wyposażała pisarka w wiedzę o celach świata i powinnościach z tego wynikających, zgodnie z tym co pisała w swym artykule: Ludzie dobrzy i czyści, genialni i poświęceni, znajdźcie pociechę i uspokojenie w wierze i myśli, że wy to jesteście racją bytu waszej planety; że stanowicie dla niej okup Sodomski; że z waszych trudów niewynagrodzonych, serc poranionych i łez wypłakanych, powstaje Bóg!24 Owi geniusze uczucia to u Orzeszkowej zarazem główni rezonerzy powieściowi: Witold Korczyński w Nad Niemnem, Seweryna Zdrojowska w Dwu biegunach i Ad Astra, Eliza Orzeszkowa i Ernest Renan - zapomniany język 139 Stefan Darnowski w Australczyku, a także bohater opowiadania Zpomroku, który, przejęty pesymizmem wieku, powiada w zakończeniu: jedyną jeszcze dostępną mi pociechę czerpię w przypuszczeniu, że może jestem jednym z niezliczonych narzędzi, przez które buduje się coś doskonałego - jedną drobniutką cząstką dążenia ku rozumnemu, niezmiernemu celowi.25 Stowami-kluczami takimi jak cel, plan, idea operuje zwłaszcza Seweryna Zdro-jowska, która powiada do Granowskiego; w życiu jest plan jego, który zajmuje, cel, który pociąga, są zasady, na których wesprzeć się można i obowiązki.26 Warto tu zauważyć, iż inna z postaci Dwu biegunów również posługuje się metaforami Renana, lecz by eksponować swój sceptycyzm i nihilistyczno-hedonistyczne poglądy, w ślad zresztą za swym literackim protoplastą Leonem Płoszowskim z Bez dogmatu. Towarzysz Granowskiego przekonuje: ani kochać, ani działać nie warto, ani złudzeń jakichkolwiek żywić nie warto, że ze wszystkich geniuszów świata tylko Horacjusz i Hartmann spojrzeli w oczy samej prawdzie i że człowiek, który nie życzy sobie być, według wyrażenia Renana "igraszką wielkiego oszustwa", powinien albo "chwytać dzień" o jutrze nie myśląc, jak doradza Horacjusz, albo stosownie do rady Hartmanna w łeb sobie palnąć.27 Ten przypadek podwójnej interpretacji poświadcza, jak wieloznacznym myślicielem był Renan dla współczesnych: działał jak balsam lub trucizna. Dla Orzeszkowej był nawet kimś znacznie więcej niż filozofem, był wręcz prawodawcą religijnym. W Au-stralczyku, jak i w opowiadaniu Bracia (1895) renanizm staje się religią, która ma nawet swe credo. Podobne zjawisko: wykształcania się pozytywistycznej religii z własną modlitwą i systemem przykazań zaistnieje później także w ostatniej części Duchów Świętochowskiego