Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Z doświadczeń walki o przetrwanie zrodziła się dobroć, i najstarsze podania twierdzą, że w chwilach nieszczęść pierwotne spidery przede wszystkim ratowały swoich starców, a dopiero potem młódź i na samym końcu jaja. Spidery nauczyły się uprawiać na pokarm gigantyczne owadożerne rośliny przypominające ziemską rosiczkę, budować z własnej i syntetycznej pajęczyny pomysłowe plastropodobne miasta, konstruować urządzenia i narzędzia… (— W tym również pojazdy kosmiczne — wtrącił Ramkeg. — Jednakże, jeśli nie liczyć Krega Mordercy, w ciągu ostatniego miliona lat nikt z nas nie opuszczał planety. Spidery dawno już utraciły zainteresowanie Kosmosem…) …Spidery stworzyły i opanowały wiele nauk przyrodniczych i humianistycznych, stworzyły świetną pedagogikę oraz chętnie i gorliwie zajmowały się filozofią. Na ile można wydawać sądy, przeciętny spider to istota niezwykle zrównoważona, pogodna i życzliwa światu. Wyjątek stanowił tak zwany Majster Kreg, onże Kreg Morderca. Drań ów był wielkim uczonym. Pracował przede wszystkim nad transplantacją tkanek, a poza tym interesował się mechaniką nieliniową. Jakieś półtora miliona lat temu wybuchł skandal: jeden po drugim zniknęło pięciu asystentów Krega. Wszczęto energiczne śledztwo. Szczątki zaginionych odnalazły się w opuszczonych pomieszczeniach nie opodal jego laboratorium. Wyszła na jaw rzecz niebywała i straszna: Kreg operacyjnie pobierał ze swych ofiar ważne dla życia organy i wszczepiał je sobie w charakterze niezawodnych organów dublujących. Cała Spida była wstrząśnięta. Cywilizacja, której główna zasada głosiła: „Zgiń sam, ale uratuj sąsiada”, znalazła się w rozterce. Nie wiadomo było, jak postąpić ze zbrodniarzem. Kary śmierci nigdy na planecie nie stosowano. Na propozycję, żeby sam ze sobą skończył, Kreg zareagował kategoryczną odmową. Wówczas postanowiono Krega wygnać. Składająca się z czterdziestu zasłużonych spiderów specjalna komisja obserwowała w milczeniu, jak odszczepieniec ładował na pojazd kosmiczny paliwo, zapas pożywienia, wyposażenie laboratoryjne i bibliotekę. Po czym łotr wszedł na pokład, krzyknął: „Czekajcie no, mięczaki, ja tu jeszcze wrócę!” i zatrzasnął właz. Statek odleciał, a największemu wysypisku śmieci na planecie nadano imię Krega Mordercy. A Kreg powrócił. Wylądował na Spidzie trzy tysiące lat temu z eskadrą w sile pięciu kosmicznych krążowników i przywlókł ze sobą owego potwora chciwości i okrucieństwa, Wielkiego Ośmionoga, tudzież cały pułk zbójów–tarantuli, całe biuro administracyjnych wyrzutków wszelkich możliwych gatunków i ras, oraz tłum zahukanych na śmierć niewolników i służących. Przyszedł kres wielkiej cywilizacji spiderów. Nastąpiły mroczne czasy panowania Wielkiego Ośmionoga. We wszystkich czasach i wszystkich przestrzeniach nie ma i nie było bardziej melancholijnej i bardziej miłującej pokój rasy niż spidery. Każdy z nich gotów był umrzeć za każdego, ale żaden nie umiał ani nie chciał walczyć. Co prawda pierwsza para odnóży spiderów zakończona jest jadowitymi pazurami — szczątkowy organ sprzed nieprzeliczonych wieków, kiedy przodkowie spiderów żyli na dnie oceanu — ale nikomu nawet nie mogło przyjść do głowy, żeby użyć owego strasznego środka choćby do obrony własnej. Wściekłe bombardowanie artyleryjskie paru miast na zawsze stłumiło nieśmiałe próby protestu i sprzeciwu. Władza bezlitosnych i skorych do krwawej rozprawy piratów stała się władzą absolutną. Ten i ów uchodził do lasów — tropiono ich z powietrza i tępiono środkami owadobójczymi. Inni próbowali szukać schronienia w otwartym oceanie — topiono ich jak gdyby dla zabawy. Jeszcze inni ogłosili strajk siedzący — oblano ich napalmem i żywcem spalono… (— Ale to było dawno — wtrącił się ponownie Ramkeg. — Teraz nikt się nie ośmieli łapą ruszyć. Byle co i łotry grożą, że zaleją mazutem inkubatory, w których wylęgają się małe spidery, albo eksplodują ładunki trotylu założone pod placami dla maluchów. A z dziesięć lat temu zatopili dla zabawy masą słonej wody jamę, w której tysiące naszych samic przygotowywały się do zniesienia jaj…) Jednym słowem nieszczęsna Spida żyje obecnie w mrokach nie kończącego się łotrostwa. Co prawda masowe mordy jak gdyby ustały, Wielki Ośmionóg wraz ze zdrajcą Kregiem i zażartą Dziobatą Skolopendrą odnoszą się do spiderów według zasady pewnego starożytnego ziemskiego dyktatora: ,,Hyakushö korosazu ikasazu” — „Nie zabijaj chłopa, ale i nie dawaj mu żyć”. — Tak się przedstawia sytuacja — zakończył swoją opowieść admirał Macomber. Wania był oszołomiony