Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Póki trwa faza picia, nie ma żadnej „historii alkoholizmu". Stosuje się wtedy zaprzeczanie, utrzymuje pozory, a całą tę sytuację wspiera odpowiedni system zachowań i przekonań. Zaczyna się utrwalać postawa obronna, główny nacisk położony jest zwykle na to, by przetrwać za wszelką cenę. W tej fazie podstawowe zadanie osoby wstępującej na drogę powrotu do zdrowia polega na przełamaniu zaprzeczania. Spójrzmy najpierw, jak to wygląda u dziecka. ro _aś m J L len L t FAZA PICIA; PERSPEKTYWA DZIECKA Wiemy już, że w przypadku małego dziecka wychowującego się w rodzinie, w której się pije, podważenie zaprzeczania rodziców i zniekształconych przekonań, niezbędnych dla utrzymania zaprzeczania, to zadanie bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Sposób odbierania przez dziecko „rzeczywistości" kształtuje się na bazie punktu widzenia rodziców. Dla małego dziecka świat to dom rodzinny i rodzina. Dowie się, jaki jest świat pozarodzinny dopiero wtedy, gdy pójdzie do szkoły. Pełniejszą wiedzę na ten temat zdobędzie zaś dopiero w okresie latencji lub dojrzewania. Niezależnie od tego, w jakim stopniu obraz rzeczywistości, przekazywany przez rodziców, rozmija si? z obserwacjami lub doświadczeniem samego dziecka, przejmuje ono ten obraz jako własny. W razie rozbieżności, dziecko tak zniekształca własne 177 12. Picie i faza przejściowa: przygotowanie do powrotu do zdrowia 51? len me spostrzeżeniaj by je dopasować do punktu widzenia rodziców. Małe dziecko, niezależnie od tego, czy ma rodziców zaburzonych czy zdrowych, świadomie i nieświadomie uczy się od nich kim jest i kim ma być w przyszłości, naśladując ich i utożsamiając się z nimi. Dorośli, próbujący zrekonstruować historię własnego dzieciństwa tak, by uwzględnić w niej alkoholizm rodziców, mówią o podjętych kiedyś wysiłkach podważenia — najpierw wprost, a potem pośrednio — wersji przekazywanej przez rodziców. Pamiętają, na przykład, jak prosili mamę, by tyle nie piła i w odpowiedzi dowiadywali się, że mama prawie wcale nie pije. Pamiętają jak mama, zamiast wpłynąć na ojca, by ten upijając się nie popsuł prywatki młodzieżowej - krytykowała dziecko lub karała je za to, że śmiało o coś takiego prosić. Z czasem dziecko dawało za wygraną. Zaprzeczanie można u dziecka przełamać tylko wtedy, gdy znajdzie ono oparcie w innej ważnej dla niego osobie, która uwiarygodni jego obserwacje lub pomoże mu uświadomić sobie, co się naprawdę dzieje. Do niedawna osoby znaczące - na przykład członkowie dalszej rodziny, nauczyciele, duszpasterze czy lekarze - na ogół same nie dostrzegały istniejących realiów. Działo się tak dlatego, że alkoholik zbyt dobrze ukrywał fakt picia, albo dlatego, że osoby te nie chciały tego dostrzec i podejmować kroków zaradczych. Większość ludzi woli nie widzieć, co się dzieje i dlatego skrycie popiera punkt widzenia rodziców. Goleman nazywa tę społeczną zmowę „krępującym sojuszem nieuwagi". „Wiesz o tym nie nazwanym problemie? No więc nadal zgadzamy się co do tego, że ty nic nie mówisz, a ja o nic się nie pytam." Na szczęście zdarzają się wyjątki. Wielu dorosłych przypomina sobie, że był ktoś — starszy brat czy siostra, ciotka, nauczycielka — kto wiedział jak jest naprawdę, wiedział też, że dziecko potrzebuje pomocy. Nawet jeżeli wiedza ta nie była wcielana w życie, dziecko nieświadomie wyczuwało łączność z odmienną wersją rzeczywistości. Być może wiedza ta stanowiła ważną pomoc w przezwyciężaniu ciągłych zniekształceń rzeczywistości, z jakimi dziecko spotykało się w domu i dlatego udało mu się przetrwać. Bywa i tak, że osoba niepijąca przyznaje, że małżonek pije, potwierdzając tym samym obserwacje dziecka,- nie zawsze jednak potrafi wprowadzić korek- tet innych zachowań czy przekonań