Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Obok nich ruszyło wielu wojowników z Settlestone oraz garstka pozostałych konnych z Nesme. Za nimi poruszała się reszta sił barbarzyńców oraz Rycerze w Srebrze. Potężny Berkthgar zabezpieczał tyły, niemal w pojedynkę odpierając ścigające ich stwory. Obrońcy przebili się szybko, jednak zostali spowolnieni, gdy kolejne siły, głównie drowy, zaszły ich od frontu, formując zwarte szeregi. Regweld wciąż kontynuował swą magiczną salwę i pędził Kałużoskoczkiem przed siebie, spodziewając się zginąć. I zginąłby, lecz Alustriel, odepchnięta od zagajnika przez coraz skuteczniejsze kontry drowich czarodziejów, ruszyła z powrotem w górę zbocza wzdłuż linii drowów, wystarczająco nisko, by te mroczne elfy, które nie uciekły, zostały przejechane i sparzone przez jej ognisty rydwan. Besnell i jego ludzie pogalopowali na przód uciekających sił, wznosząc okrzyki za Alustriel i za powodzenie wszystkich dobrych ludów, po czym wpadli w zamęt w szeregach drowów, tuż za torem rydwanu. Wielu kolejnych mężczyzn zginęło w tych kilku chwilach piekielnej walki, wielu ludzi i wiele drowów, jednak obrońcy przedarli się na zachód i odnaleźli ścieżkę do Doliny Strażnika, zanim wrogowie zdołali ją zablokować. Znalazłszy się znów nad bitwą, Alustriel pochyliła się ciężko z wyczerpania. Od wielu, wielu lat nie wypuściła z siebie tak skoncentrowanej salwy magii i nie zaangażowała się tak blisko w żaden konflikt, odkąd zaczęła władać Silverymoon. Teraz była zmęczona i ranna, oparzona i osmalona, poza tym otrzymała kilka ran od mieczy i bełtów, gdy pędziła wzdłuż szeregów drowów. Wiedziała o dezaprobacie, na jaką natknie się po powrocie do Silverymoon. Wiedziała, że jej doradcy, oraz rada miejska, a także koledzy z innych miast uznają ją za nieostrożną, nawet głupią. Mithrilowa Hala jest drobnym królestwem nie wartym jej życia, powiedzieliby jej krytycy. Podejmować takie ryzyko przeciwko tak niebezpiecznemu wrogowi, było głupotą. Tak by powiedzieli, jednak Alustriel wiedziała lepiej, wiedziała, że swobody oraz prawa odnoszące się do Silverymoon nie wywodziły się jedynie z wielkości oraz siły jej miasta. Odnosiły się do wszystkiego, do Silverymoon, do Waterdeep i do najmniejszego z królestw, które tak ich pragnęło, bowiem inaczej promowane przez nie wartości byłyby pozbawione znaczenia i małostkowe. Teraz była ranna, niemal ją zabito, i zgasiła płomienie swego rydwanu, gdy wzniosła się wysoko w niebo. Tak otwarte ukazywanie się prowadziłoby do ciągłych magicznych ataków, które najprawdopodobniej by ją zniszczyły. Alustriel wiedziała, że jest poważnie ranna, jednak uśmiechała się. Nawet gdyby pani Silverymoon zginęła tej nocy, zrobiłaby to z uśmiechem, bowiem wiedziałaby, że podąża za swym sercem. Walczyła o coś większego niż jej życie, o wartości, które były wieczne i jak najbardziej słuszne. Obserwowała z satysfakcją, jak siły prowadzone przez Besnella oraz jej własnych rycerzy wydostają się i pędzą do Doliny Strażnika, po czym wspięła się wyżej na chłodne niebo, kierując ku zachodowi. Nieprzyjaciel podejmie pościg, zaś jeszcze więcej przeciwników zbliżało się szybko od północy. Bitwa dopiero się zaczęła. * * * Podmiasto, w którym dwa tysiące krasnoludów często pracowało ciężko przy swym najukochańszym zajęciu, nigdy wcześniej nie widziało takiej krzątaniny i zgiełku co dzisiaj. Nawet gdy smok Shimmergloom oraz jego zastępy złych, szarych krasnoludów napadły na Halę, kiedy dziadek Bruenora był królem, Podmiasto nie było ogarnięte taką bitwą. Gobliny, minotaury, koboldy oraz paskudne stworzenia, których krasnoludy nie potrafiły nazwać, wlewały się z niższych tuneli i przez samą podłogę, w miejscach naruszonych przez magię ilithidów. A także drowy, dziesiątki mrocznych elfów walczących na każdym kroku rozległej podłogi. Ich taniec był makabryczną mieszaniną migoczących cieni w blasku licznych dogasających pochodni. Mimo to główne tunele na niższe poziomy nie zostały naruszone i największa koncentracja przeciwników, głównie drowów, pozostawała poza samą Mithrilową Halą