Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Nasze wstępne obserwacje okazały się słuszne. Elektroda srebrna spolaryzowana dodatnio zabijała lub dezaktywowała bakterie wszystkich typów, nie powodując skutków ubocznych nawet przy bardzo niskich prądach. Przeprowadziliśmy również próby polegające na oddziaływaniu srebrnych drucików na bakterie rozwijające się na kulturze komórek tkanki łącznej i szpiku kostnego myszy. Okazało się, że jony srebra eliminują bakterie, nie uszkadzając jednocześnie żyjących komórek myszy. Kiedy stwierdziliśmy, że zaimpregnowana jonami srebra hodowla komórek była zdolna do zabijania wprowadzonych bakterii, mimo iż prąd elektryczny nie był włączony, uzyskaliśmy pewność, że czynnikiem, który powoduje te skutki, są jony srebra, a nie prąd elektryczny. Jedynym innym metalem, który wywoływał w takiej sytuacji podobny skutek, było złoto: oddziaływało ono na bakterie z rodzaju Staphylococcus, jednak nie tak skutecznie jak srebro. Oczywiście, zabójcze oddziaływanie srebra na zarazki było znane już od pewnego czasu. Na początku tego wieku za najlepszy sposób zapobiegania zakażeniu ran uważano nakładanie na nie folii srebrnej. W 1913 roku wybitny chirurg William Stewart Halsted w jednej z prac odwołał się do stosowanej przez wiele stuleci praktyki umieszczania srebrnego drucika w ranie. O srebrnej folii wyraził się on następująco: – Nie znam niczego, co mogłoby ją w pełni zastąpić, ani też nie znam nikogo, kto by rezygnował z jej.użycia, jeśli w pełni opanował technikę jej stosowania. Z chwilą pojawienia się środków farmakologicznych, pozwalających na skuteczniejsze zwalczanie infekcji, srebro utraciło swą uprzywilejowaną pozycję. Przyczyną tego jest fakt, iż jony srebra skwapliwie wiążą się z białkami i wskutek tego nie wnikają głębiej do tkanki poza samą jej powierzchnią. Niewielka liczba związków srebra w dalszym ciągu znajduje zastosowanie w leczeniu niektórych iniekcji oka, nosa i gardła, zaś Rosjanie używają jonów srebra do sterylizacji wody krążącej w zamkniętym cyklu na pokładzie statków kosmicznych. Ale w zasadzie medycyna wzięła rozbrat z tym metalem. Trzeba tu jednak zauważyć, że naelektryzowane jony srebra mają pewne korzystne własności w porównaniu z poprzednio wymienionymi ich formami. Jak dotąd, tylko jonami srebra można obciążać tkanki. Prąd “wstrzykuje" czy też wprowadza w nie jony głębiej, niż zachodzi to na drodze dyfuzji. Co więcej, są one szczególnie przydatne do oddziaływania jednocześnie na kilka typów bakterii. Zabijają one nawet szczepy odporne na antybiotyki oraz pozwalają zwalczać infekcje grzybowe. Jeśli chodzi o leczenie ran, technika ta była jednak obciążona jednym znacznym ograniczeniem: skutki osiągane przy jej pomocy były zbyt lokalne, rozciągały się bowiem na odległość około pół centymetra od drucika. Aby uzyskać pożądany efekt na większej powierzchni, potrzeba nam było czegoś w rodzaju kawałka siateczkowatej firanki zrobionej ze srebra. Jednak istotną trudność stanowiłby tutaj koszt i zbyt duża jej sztywność, która utrudniałaby dopasowanie tej firanki do kształtu rany. Prowadziliśmy nasze badania kliniczne, korzystając z finansowego wsparcia pewnej wielonarodowej kompanii, specjalizującej się w produkcji i sprzedaży sprzętu medycznego, która wytwarzała dla nas “czarne skrzynki", zawierające zespoły ogniw i kompletne obwody elektryczne zasilające nasze elektrody. Przedyskutowałem problem z jej młodym dyrektorem do spraw badań, Jackiem TerBeekiem, który w parę tygodni po naszej rozmowie powrócił z fascynującym materiałem. NASA [Narodowy Zarząd Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej. Cywilna agencja ustanowiona w 1958 r. w celu kierowania amerykańskim programem podboju przestrzeni kosmicznej (przyp. tłum.)] potrzebowała przewodzącej elektryczność tkaniny, wobec tego pewna malutka wytwórnia wyprodukowała pokryty warstewką srebra nylonowy materiał. Można było wycinać z niego kawałki dowolnego kształtu; był on przy tym wyśmienicie elastyczny. Materiał ten spełniał swe funkcje wspaniale. Choć jony srebra w dalszym ciągu wnikały w tkankę nie głębiej niż na pół centymetra, mogliśmy go jednak używać do pokrywania dużych powierzchni. Mając nadzieję na to, że być może uda nam się znaleźć sposób na pozbycie się dwu najgorszych zmór prześladujących ortopedów, którymi są nie gojące się złamania oraz zapalenie szpiku kostnego (infekcja kości), prowadziliśmy laboratoryjne badania nad techniką oddziaływania przy pomocy dodatnio naładowanego srebra oraz w dalszym ciągu posługiwaliśmy się ujemnie spolaryzowanymi elektrodami, by pobudzać wzrost kości u wybranych pacjentów. Za pośrednictwem doniesień w prasie i telewizji wiadomości o naszych badaniach przedostały się do opinii publicznej