Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

216. Borys błędnie umieszcza przeprowadzkę w sierpniu (My Father, s. 151). Pierwszy list z Oswalds – do Pinkera, 8 X 1919, Berg. 1080 JCC, s. 216; B. Conrad, My Father, s. 151. 1081 Do Colvina, 15 X 1919, Duke. Por. A. J. P. Taylor, English History 1914–1945, Oxford 1965, s. 141. 1082 Do Pinkera, 29 I 1920, Berg. Por. B. Conrad, My Father, s. 152. 1083 Do Galsworthy'ego, 3 IX 1919, Birmingham; do Colvina, 15 X 1919, Duke; do Pinkera 11 XI 1919, LL, II, s. 233; do Curle'a, sobota [22 XI 1919], Curle, s. 82. 196 musi to się ukazać jako po prostu okropna i wstrętna opowieść, wystawiająca bardzo nieprzyjemne świadectwo zarówno samemu pisarzowi, jak i jego postawie wobec moralnej strony tematu. [...] Muszę wyznać, że sam nie miałem pojęcia, co to za utwór, zanim nie zwarłem się z nim podczas dramatyzacji. Oczywiście nie mogę teraz przerwać. [...] zdecydowałem, że skoro fabuła jest okropna, zrobię ją tak okropną, jak tylko potrafię. Jeżeli ją cokolwiek ocali, może właśnie t o. Ale nie mam w tym względzie wielu złudzeń.”1084 Niemądry upór, przeciwko któremu zaprotestować powinno było jego sumienie artystyczne, można tłumaczyć tylko pragnieniem, by wycisnąć wszystko, co się da, z dotychczasowego dorobku literackiego – pragnieniem pobudzanym przez świadomość osłabłej wyobraźni. Innym przykładem nierozsądku był ostry, niemal arogancki list do Gide'a w sprawie francuskiego przekładu Złotej strzały. Gide, który opiekował się tłumaczeniami Conrada na francuski, powierzył przekład swojej znajomej, pani Maus. Tymczasem Conrad obiecał go Aubry'emu. Gniewnie czepiając się żartobliwych sformułowań Gide'a i pomstując na zamiar oddania powieści kobiecie („Jeśli moja twórczość posiada wyraźny charakter, to właśnie dzięki męskości w sposobie wyrazu, w ekspresji. Tego nikt nie zaprzecza. A Pan rzuca mnie kobietom!”) – fulminował: „Myślałby kto, że bierze mnie Pan za głupca.”1085 Zapomniał przy tym, że nie protestował przeciwko wcześniejszym „damskim” tłumaczeniom. Irytację musiał wywołać nie tylko fakt udzielonej już Aubry'emu obietnicy, ale i chęć, by jego ostatnią książkę tłumaczył ktoś dobrze znajomy i bardzo przyjazny. Tylko dzięki cierpliwości i taktowi Gide'a zatarg skończył się pokojowo. 27 listopada wyjechali we czwórkę przez Londyn do Liverpoolu, gdzie Jessie miała się wreszcie poddać operacji. Dokonał jej 2 grudnia sir Robert Jones.1086 Po kilku dniach uznano ją za skuteczną: „możemy mieć nadzieję, że kłopoty biednej Jessie zbliżają się ku końcowi”. „Wszystko idzie jak najlepiej. [...] Oczywiście, czuję się szczęśliwy. [...] zdaje się to zbyt piękne, aby było prawdziwe, i drżę przed jakimiś okropnymi następstwami. Ale wszyscy mnie zapewniają, że to nie jest prawdopodobne.” 1087 Podczas pobytu w Liverpoolu (30 XI–24 XII)1088 narzekał, że jest niezdolny do jakiejkolwiek pracy. Przerwał robotę nad Tajnym agentem, nie był nawet w stanie poprawiać korekt Ocalenia.1089 Klubowi Uniwersyteckiemu udało się jednak namówić go do udziału w bankiecie na cześć Marynarki Handlowej; spotkał tam kapitana Davida Bone'a, z którym już przedtem korespondował. Obaj podtrzymywali się wzajemnie na duchu i Bone nakłonił ostatecznie Conrada (który opierał się twierdząc, że jego wymowa „nie jest nienaganna”) do wygłoszenia mowy-toastu na cześć marynarzy brytyjskich. Było to jego pierwsze publiczne wystąpienie.1090 Po powrocie do Bishopsbourne rozchorował się na dobre. 20 stycznia 1920 roku pisał do Colvina: „Zapewniam Pana, że od miesiąca nie mam prawie energii, by zebrać dość myśli, i 1084 Do Pinkera jw., s. 233–234. 1085 Do Gide'a, 4 XI 1919, Listy, s. 386–387. Korespondencję Conrada z Gide'em w tej sprawie ogłosili Gabrijela i Ivo Vidan, Studia Romanica et Anglica Zagrabiensia, 1970/1971, s. 523–536 1086 Do Rothensteina, 24 XI 1919, Harvard. 1087 Do Garnetta, 8 XI 1919, Garnett, s. 291; do Curle'a, 12 XII 1918, Curle, s. 84–85. 1088 Do Curle'a