Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

.. - Nowy potok łez potoczy! się z jej oczu. Miał ochotę się roześmiać, słysząc jej niewinne wyznanie. Chciał krzyczeć z radości. Zamiast tego przytulił ją mocno do siebie. - Ja też nie myślałem, że spotkam swoją miłość, ale kiedy cię ujrzałem, Fortune, od razu wiedziałem, że nie mogę pozwolić, żeby Willy cię dostał. Gdybyś go wybrała, wykradłbym cię, jak to było w zwyczaju moich celtyckich przodków. Jesteś moja! Zawsze byłaś i zawsze będziesz. A teraz przestań chlipać, kochanie i pocałuj mnie - powiedział, obracając ją twarzą do siebie. Ich usta spotkały się w niemal rozpaczliwym pocałunku. Odrywając się od niego, Fortune spytała otwarcie: - Czy dziś w nocy możemy się jeszcze raz kochać? Kiwnął głową. - Tak, ale pozwól mi chwilę odpocząć, a i sobie również, kochanie. Mam ci jeszcze wiele do pokazania i nauczenia. Mam nadzieję, że nie będziesz rozczarowana. - Chcę wiedzieć, jak ci dać przyjemność - powiedziała. Potem wstała z łóżka i przebiegła przez pokój do kąta, gdzie pozostawiono srebrny dzbanek, miskę i stosik miękkich ściereczek. Przyniosła je do łóżka, po czym najpierw obmyła się sama, a następnie starannie opłukała jego męskość. - Mama nazywa te ściereczki ręcznikami miłości. Uważa, że należy się myć po każdym miłosnym stosunku, aby potem być gotowym na więcej. Nigdy jeszcze nie słyszał o czymś takim, ale wydało mu się to całkiem sensowne i nie miał żadnych zastrzeżeń do samej procedury. - To mi się podoba - powiedział. - Czy zawsze będziesz się o mnie tak czule troszczyła, Fortune? - Wyciągnął ręce i zaczął gładzić jej piersi. - Tak - stwierdziła, ostrożnie odstawiając miskę i ściereczki, po czym wspięła się z powrotem na łóżko i usiadła na Kieranie. Okraczyła go swoimi mlecznymi udami, jak rumaka. - Mogę cię dosiąść, mój panie, jak Pioruna. Czy okażesz się równie krzepkim wierzchowcem? - zażartowała, nieomal mrucząc z rozkoszy, gdy ugniatał jej piersi. Odgięła się do tyłu i jego dłonie przesunęły się wzdłuż tułowia dziewczyny na plecy, a potem zaczęły wymownie ugniatać jej pośladki. - Och! - krzyknęła, wijąc się w jego rękach. Zaśmiał się i spojrzał na nią z błyskiem w oczach. - A więc nie boisz się mojej żądzy, moja piękna żono. Silnymi palcami masował jej ciało. Czuł, jak z każdym prowokacyjnym ruchem Fortune twardnieje jego miłosna włócznia. Pytała, czy będą mogli się ponownie kochać jeszcze tej nocy. Teraz z kolei on się zastanawiał, czy potrafiłby przestać. Nigdy jeszcze nie pragnął żadnej kobiety tak jak Fortune. Zwykle łatwo zaspokajał żądzę jednym dobrym parzeniem się, ale nie będzie tak z nowo poślubioną małżonką. Fortune poczuła jego drżenie. Uniosła się ponad jego męskością i powoli opuściła się na nią, wzdychając namiętnie. Jęknął i pociągnął ją ku sobie, aby móc ją całować i zaczął się rytmicznie poruszać. Ich usta spotkały się. Ich serca biły szaleńczo. - O Boże! - zawołała rozpaczliwie Fortune, gdy kolejny raz zanurzył się w niej z bezlitosną uporczywością. A potem gwiazdy eksplodowały jej w głowie, przed oczami i w sercu. - Fortune, moja miłości! - zawołał, szczytując ponownie. Zacisnął wokół niej ramiona, ona zaś znów przywarła do niego. Potem nalegał, żeby zasnęła. - Jesteś taką ognistą kochanką, najdroższa - oświadczył - ale musisz odpocząć. Ja też. - Tak, mój panie mężu - słodkim głosem odpowiedziała zaspokojona Fortune. - Ale czy możemy zrobić to jeszcze raz, gdy się obudzimy? Kieranie! Czemu się śmiejesz? Czy powiedziałam coś zabawnego? Cudem udało mu się stłumić rozbawienie. - Czy wszystkie kobiety w twojej rodzinie są równie namiętne, Fortune? - Czy namiętność z własnym mężem jest czymś niewłaściwym? - zapytała z autentyczną ciekawością. - Nigdy nie usłyszysz, żebym się na to uskarżał, kochanie - powiedział. - Jedna myśl przyszła mi teraz do głowy. Nie muszę się bać, że mój młodszy braciszek mnie zabije, dowiedziawszy się o naszym ślubie, Fortune. Ty sama zabijesz mnie dużo wcześniej swoją rozkoszną namiętnością