Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Zainteresowany historią amator nie może liczyć na to, że poznawszy ją za sprawą wyrywkowych lektur, stanie się partnerem w dyskusji z przedstawicielami akademickiej, profesjonalnej archeologii (nikt chyba nie wyobraża sobie, że po przeczytaniu paru książek będzie dyskutować z profesorami fizyki na temat tajników teorii względności czy fizyki cząsteczek). Stwierdzenie takie może się wydać niedelikatne w stosunku do obrońców "archeologii alternatywnej", wśród których atlantolodzy wiodą prym, ale jest zarozumiałością z ich strony wypowiadać się na tematy, o których nie mają pojęcia, a zwłaszcza posuwać się do krytyki na profesjonalistów. Oczywiście akademicka archeologia nie uniknęła w swoim rozwoju błędów (i nadal je popełnia), ale też nie aspiruje ona do nieomylności, lecz stara się poszerzyć zakres wiedzy, a prezentowane przez nią interpretacje przeszłości zmieniają się wraz z kolejnymi odkryciami i nowymi teoriami. Co więcej, w archeologii współistnieją i rywalizują ze sobą różne szkoły, a każda nowa teoria poddawana jest analizie. Dlatego warto, by osoby zainteresowane historią ludzkości, zwłaszcza jeśli mają skłonność do "alternatywnego" jej ujmowania, najpierw zapoznały się z najogólniejszym obrazem dziejów człowieka, jaki kreśli współczesna archeologia. Choć bowiem pewne epizody tej historii wciąż pozostają niejasne, a inne stanowią przedmiot sporów, to jednak co do ogólnego przebiegu wydarzeń panuje powszechna zgoda. Jest to barwna opowieść, której główne wątki stanowią niezmiernie ciekawy problem intelektualny. A przede wszystkim sięga bardzo daleko w przeszłość. Wyodrębnienie się człowieka spośród jego przodków - naczelnych -dokonało się za sprawą tych samych darwinowskich mechanizmów ewolucji - przypadkowej mutacji i doboru naturalnego - które ukształtowały resztę żywych stworzeń. Naczelne stanowią jeden z rzędów należących do gromady ssaków, wyróżniający się szeregiem specyficznych właściwości. Od reszty świata zwierzęcego odróżnia je dobrze rozwinięty zmysł wzroku, zwinność, duży mózg i zręczne, chwytne dłonie, które pozwalają im manipulować przedmiotami. Najstarsi przodkowie naczelnych, znani nam ze szczątków kopalnych, byli owadożernymi stworzeniami wielkości myszy lub nieco większymi zwierzętami żywiącymi się liśćmi i owocami. Około 55 milionów lat temu najdawniejsze naczelne, przypominające nieco współczesne tarsjusze i lemury, tworzyły duże populacje w Ameryce Północnej. Były to pierwsze stworzenia, które miały mózg większy w stosunku do wagi ciała niż to na ogół bywa wśród zwierząt. Dowodzi to, że w taki czy inny sposób wyróżniały się sprytem, który ze zdolnością widzenia barw i zręcznością łap, służył do zdobywania wysoko wartościowego pokarmu, takiego jak dojrzałe owoce czy świeże liście, zwłaszcza nocą - gdyż jak wskazuje kształt oczodołu, były to stworzenia nocne. Bogaty w składniki odżywcze pokarm podtrzymywał aktywność ich mózgów, bez konieczności korzystania z rozwiniętych jelit, jakich potrzebują stworzenia odżywiające się ubogim pokarmem. Większe mózgi wczesnych naczelnych nie tylko ułatwiały im zdobywanie pożywienia, lecz także znajdowały zastosowanie w organizacji społecznej niewielkich stad. Większość naczelnych żyje w grupach; wśród wszelkiego rodzajów zwierząt gatunki stadne z reguły są sprytniejsze od innych. Żyjące w stadach naczelne są naprawdę inteligentnymi stworzeniami, a ludzie są najinteligentniejsi ze wszystkich. Życie w grupie przynosi szereg korzyści, takich jak możliwość wzajemnego wspierania się, współpracy i współdziałania dla obrony przed wrogami, lecz wiążą się z nim także problemy, takie jak konflikty, rywalizacja czy ryzyko chorób. Zarówno plusy jak i minusy życia społecznego zakładają istnienie organizacji społecznej, jest więc całkiem możliwe, że wymogi życia w stadzie odegrały równie dużą rolę 120 121 w ewolucji uzdolnień naczelnych (i ich mózgów), jak trój wymiarów^ widzenie i zręczność, poruszania się wśród gałęzi. Ostatecznie, wr z początkiem ludzkiego rozdziału ewolucji naczelnych, wymogi życia stadnego nabrały zapewne jeszcze większego znaczenia. Najwcześniejszymi formami znanymi nam z wykopalisk są pochodzące sprzed około 35 milionów lat skamieniałości gatunku Aegyptio-pithecus, znane z osadów jeziora Fayum w Egipcie. Małe oczodoły wskazują, że stworzenia te żerowały w ciągu dnia, a budowa ich zębów natomiast, że zapoczątkowały one już ewolucję w kierunku małp bezogonowych i ludzi, chociaż niektóre z nich wciąż jeszcze miały ogony. Współczesne małpy i małpy bezogonowe (poza orangutanem, który jest raczej samotnikiem) wyraźnie radzą sobie ze złożonymi interakcjami społecznymi, podejmują współpracę z innymi członkami stada lub zachowują się egoistycznie, tworzą przymierza i je zrywają, podlizują się i oszukują na przemian. Możemy powiedzieć, że potrafią odgadywać intencje swoich współplemieńców i ukrywać własne. Tak skomplikowane i wyrafinowane formy więzi społecznych muszą opierac się na pamięci wcześniejszych doświadczeń i na zdolności przewidywania przyszłych konsekwencji określonych działań