Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Trwałość grup pewnego rodzaju, np. pracowniczych czy sąsiedzkich, bywa różna w różnych krajach. Porównania potwierdzają wskazane tendencje do odmiennego traktowania grup przelotnych i długotrwałych. Japończyk traktuje kolegów z pracy jako grupę niezwykle istotną, niemal jak rodzinę. Polak ma do załogi swojego zakładu daleko większy dystans, uważając współpracowników trochę za towarzyszy niedoli. Skąd ta różnica? Między innymi stąd, że w Japonii zatrudnienie jest często dożywotnie, a w każdym razie bardzo długotrwałe. W Polsce natomiast występuje duża fluktuacja zawodowa, częsta zmienność posad, a nawet charakteru pracy. Piszę "między innymi", bo oczywiście wielką rolę odgrywa tu także łatwość uzyskania pracy, satysfakcja z pracy, godziwe zarobki, poziom opieki socjalnej itp. Z kolei dla Polaka - zwłaszcza, ale nie tylko, zamieszkałego na wsi - bardzo liczy się środowisko zamieszkania, wspólnota lokalna czy sąsiedzka, symbolem trwałości jest dom czy mieszkanie. Dla Amerykanina natomiast, członka tego - jak powiada amerykański socjolog Yance Packard - "narodu nomadów", miejsce zamieszkania nie gra takiej roli, zmieniają je bowiem dowolnie, wielokrotnie w ciągu życia. Łatwo asymilują się i bez żalu opuszczają różne grupy sąsiedzkie, nawiązując 7. nimi kontakty pozornie dość intymne i wylewne, a w istocie bardzo powierzchowne. Nie przeszkadza im, gdy mieszkają w ogromnych przyczepach samochodowych, jakby na chwilę zatrzymani w nieustannym przemieszczaniu się. A dom czy mieszkanie traktują jak pokój hotelowy, który się na jakiś czas wynajmuje, a potem opuszcza. Nigdy nie mogłem się nadziwić, że amerykańscy koledzy, wyjeżdżając na wykłady czy stypendium za granicę, wynajmują komuś z ogłoszenia swój dom i nic im nie przeszkadza, że przez rok na ich dywanach bawią się obce bachory, w ich łóżku i łazience baraszkuje obce małżeństwo. Trzecie, bardzo istotne kryterium klasyfikacji grup to sposób rekrutacji, to, jak zostaje się członkiem grupy. Są grupy, do których jest się przypisanym, wchodzi do nich bez własnego aktu woli: albo przez urodzenie - jak do rodziny, grupy rasowej, etnicznej czy narodu, albo przez przymus - jak do aresztu, więzienia, obozu zesłańców, oddziału rekrutów, gdzie jest się "osadzonym", 205 Odmiany grup społecznych "zesłanym" czy, jak się powiada w żargonie żołnierskim, "przynależnionym". Już sama forma bierna takich zwrotów pokazuje, że nie są to działania dobro wolne. I są, przeciwnie, takie grupy, do których przystępujemy, zapisujemy się, w których się zatrudniamy, słowem, wybieramy w drodze własnej, dobrowol nej decyzji - stowarzyszenia, kluby, partie polityczne, drużyny sportowe, za kłady pracy, szkoły, kręgi przyjaciół itp. . s>;. Z kolei wśród tych drugich są takie, do których przystąpić łatwiej, i takie, do których przystąpić trudniej. Cóż to znaczy "łatwiej czy trudniej"? Mamy tu na myśli istnienie szczególnych warunków, kryteriów, które trzeba spełnić, a także specjalnych procedur, które trzeba przejść, aby zostać w grupie akceptowanym. Żeby wejść do grupy studenckiej, trzeba mieć najpierw maturę, a następnie zdać egzaminy wstępne. To, że dostaje się tylko jeden na dziesięciu kandydatów, wskazuje, jak ciasno przymknięte są wrota do grupy tego rodzaju. Żeby wejść do grona pilotów Linii Lotniczych LOT, trzeba odbyć odpowiednie studia, następnie praktyki, "wylatać" wielką liczbę godzin w powietrzu, przejść rygorystyczne testy medyczne i sprawnościowe. Żeby znaleźć się w narodowej reprezentacji piłkarskiej, trzeba długo i dobrze grać w lidze, strzelić dużo goli, wpaść w oko trenerowi, katorżnicze trenować, stawiać się na zgrupowaniach itd. Podobnie niełatwo zostać przyjętym do klubu profesorów UJ czy wejść do oddziału komandosów "Grom". Wiemy z filmów, a niestety i coraz częściej z prasy, jak grupy przestępcze stawiają przed swoimi adeptami bardzo rygorystyczne testy: trzeba najpierw kogoś okraść, napaść, czasem i zabić, żeby dowieść swoich zbrodniczych kompetencji. Długi proces sprawdzania i selekcji stoi przed członkami grup konspiracyjnych w czasie wojny. Daleko łatwiej zapisać się do partii politycznej czy stowarzyszenia miłośników Krakowa: wystarczy na ogół podpisać deklarację. Nietrudno wejść do grupy sąsiedzkiej: wystarczy wynająć w pewnym miejscu mieszkanie. Łatwo także znaleźć się w grupie wycieczkowej; wystarczy wykupić voucher w biurze podróży