Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
I już na początku liturgii uświadamia nam, że Eucharystia jest doświadczeniem przebaczającej miłości Boga, który nas bezwarunkowo akceptuje. Wejście i akt pokutny są tymi częściami Mszy świętej, które można wzbogacić o bardziej indywidualne rysy, zwłaszcza gdy nabożeństwo jest sprawowane dla niewielkiej grupy. Zgromadzeni mogą rozpocząć je medytacyjnym tańcem albo przedstawieniem intencji, w jakiej ma się ono odbywać. Podczas aktu pokutnego mogą powiedzieć o uwikłaniach, jakie zagroziły poszczególnym osobom czy całemu środowisku, albo nadać obrzędowi formę inscenizacji. Uczestnicy jednego z modlitewnych spotkań zielonoświątkowych utworzyli symboliczny staw, do którego można było wejść i powiedzieć, co chciałoby się w nim pozostawić - z czego chciałoby się oczyścić. Czasami urozmaicam formę aktu pokutnego trzema gestami. Najpierw składamy dłonie tak, by tworzyły jakby czarkę czy miseczkę; towarzysząca temu modlitwa może brzmieć: „W naszych dłoniach podajemy Bogu wszystko, co ukształtowaliśmy i uformowaliśmy naszymi rękoma, co się nam powiodło i co się nam nie powiodło. Wyciągamy ku Niemu swe ręce, które podaliśmy innym lub które cofnęliśmy przed innymi. Niesiemy przed Jego oblicze wszystko, co się znalazło w naszych rękach, i prosimy, aby pobłogosławił to swymi rękoma pełnymi dobroci". Potem odwracamy dłonie ku ziemi. „Uwalniamy się od wszystkiego, do czego przylgnęliśmy. Grzebiemy wszystko, co należy do przeszłości, co jest dla nas brzemieniem, co zarzucamy sobie nawzajem. Gest ten oznacza, że nie będziemy już wracać do przeszłości, by wytaczać zarzuty przeciwko innym czy usprawiedliwiać nasz bezwład. Uwalniamy się też od naszego poczucia winy. Grzebiemy je, by przez Chrystusa powstać z grobu swych ran i cierpień". Potem chwytamy się za ręce i niesiemy przed oblicze Boga nasze relacje - wszystko, co nas łączy i co dzieli. „Podajemy Bogu nasze szczęśliwe relacje, aby je pobłogosławił. Podajemy Bogu również relacje blokowane przez nieporozumienia i negatywne emocje, aby znów popłynęła między nami Jego miłość, która ma moc uzdrawiania". W znacznym stopniu zdaję się na kreatywność wiernych, nigdy jednak nie wywierając na nich presji. Ważne jest, by to kreatywne kształtowanie współgrało z konkretnym świętem i z wymaganiami nabożeństwa dla konkretnej wspólnoty. Po akcie pokutnym następuje „Kyrie eleison" - zawołanie, którym składamy hołd Wywyższonemu. Gdy kościół rozbrzmiewa śpiewem „Panie, zmiłuj się nad nami", wiem, że wywyższony Pan jest obecny pośród nas. Opiewamy Tego, który jest między nami - i którego wizerunek nabiera teraz jeszcze większej wyrazistości. Podobnie zakochany opiewa umiłowaną, której obraz staje mu przed oczyma - i z którą czuje się głęboko związany, nucąc swą pieśń. Odprawiając nabożeństwo dla małej grupy, często zachęcam zgromadzonych, by wezwali Chrystusa słowami, które im spontanicznie przychodzą do głowy: „Chryste, nasz Bracie", „Chryste, Dobry Pasterzu", „Chryste, Przyjacielu ubogich", „Chryste, Światłości świata" itp. Gdy każdy zwraca się do Pana imieniem, które jest mu drogie, bardziej konkretnych rysów nabiera Jego wizerunek pośród nas. Powstaje intymna relacja z Tym, który przebywa między nami, zaspokajając nasze najgłębsze tęsknoty. W niedziele i święta po „Kyrie" następuje „Gloria in excelsis Deo" („Chwała na wysokości Bogu") - bożonarodzeniowy hymn, którym radośnie opiewamy tajemnicę odkupienia. Potem przychodzi kolej na orację (kolektę) - modlitwę codzienną, w której kapłan zwięźle wyraża tajemnicę danego święta. Czytania mszalne Poprzez czytania głosimy słowo Boże. Porządek czytań mszalnych, który został wprowadzony po Soborze Watykańskim II, daje nam szeroki wybór tekstów biblijnych. Słowo Boże pragnie oddziaływać na wiernych. Dlatego zebrani muszą go słuchać z uwagą i w milczeniu, aby słowa nie tylko wpadały do ucha, ale i zapadały w serce - by docierały do serca. Gdy słowo Boże gości w sercu, rzeczywiście może oddziaływać. Aby mogło zapaść w serce, lektor musi wkładać serce w akt czytania. Słuchający muszą czuć, że jest zaangażowany, że również jego porusza słowo Boże