Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Znane są przypadki (transseksualizmu), rzadkie wprawdzie, w których wytworzyła się koncepcja własnej płci, przeciwna płci biologicznej, powodując, że mężczyzna zachowuje się jak kobieta, a kobietajak mężczyzna i ich popęd jest zgodny z ich autoportretem, a nie czynnością gonad. Jest to jeden więcej przykład na to, że struktura czynnościowa w tym przypadku koncepcja własnej płci - jest ważniejsza od aktualnego stanu materialnego: budowy anatomicznej, poziomu hormonów itp. To znaczenie autoportretu seksualnego może pochodzić stąd, że płeć nie jest w pełni jednoznacznie określona. Mimo genetycznego zdeterminowania kształtuje się ona jakby z materiału biseksualnego, toteż nawet po osiągnięciu pełnego rozwoju płciowego pozostają zawsze ślady anatomiczne, biochemiczne, fizjologiczne i psychiczne - płci przeciwnej. Nigdy więc człowiek nie jest stuprocentowym mężczyzną czy stuprocentową kobietą. I jak w chaosie sprzecznych doznań i uczuć system urojeniowy usuwa lęk niepewności, tak i tu koncepcja własnej płci jest elementem stabilizującym w oscylacjach między przeciwnymi biegunami płciowymi. W świecie zwierzęcym względne w porównaniu z człowiekiem ubóstwo układu nerwowego nie pozwala na dużą różnorodność struktur czynnościowych; w związku z tym zachowanie się seksualne jest bardziej jednoznaczne i zgodne z biologiczną strukturą ustroju (choć u zwierząt wyższych spotyka się zachowanie biseksualne, a nawet homoseksualne); natomiast u człowieka nieograniczone wprost możliwości w zakresie formowania się struktur czynnościowych sprawiają, że koncepcja własnej płci nie zawsze jest zgodna z biologicznymi możliwościami. Chodzi tu o to, że utrwalona na skutek wychowania, wzajemnych stosunków z rówieśnikami, pierwszych przeżyć erotycznych np. koncepcja własnej męskości czy kobiecości może w większym stopniu determinować zachowanie seksualne (łącznie z macierzyńskim) niż czysto biologiczne czynniki. Zresztą i u zwierząt obserwuje się analogiczne zjawisko, tylko znacznie słabiej zaznaczone. Ilustruje je następujące doświadczenie. Samicom szczurzym wkrótce po urodzeniu zakładano na szyję sztywne kołnierze, uniemożliwiające lizanie własnego ciała. Gdy doszły do dojrzałości płciowej, ich zachowanie się seksualne było znacznie uboższe niż w grupie kontrolnej, a macierzyńskie zupełnie się nie rozwinęło. Struktura czynnościowa w postaci lizania własnego ciała, zwłaszcza genitalii, okazała się więc konieczna do normalnego rozwoju zachowania się seksualnego. Trudno tu nawet pobieżnie naszkicować różnorodne warianty koncepcji własnej płci. Zależą one od rozmaitych czynników, między innymi kulturowych. Z socjologicznego punktu widzenia płeć jest jedną z ról społecznych człowieka. Obwarowana jest ona określonymi w danej epoce czy kręgu kulturowym obowiązkami i przywilejami. Niezmienności biologicznej roli płci przeciwstawia się jej społeczną zmienność. W okresie zmiany charakterystyki roli społecznej płci (np. w ostatnich kilkudziesięciu latach kultury zachodniej) występuje pomieszanie pojęć, trudność identyfikacji ze wzorem społecznym, który jest w stadium zmiany, zwiększona świadomość, że może być inaczej, wyzwalająca poczucie krzywdy itp. Czasowa dezintegracja wzorów kulturowych odbija się na życiu seksualnym. Jest całkiem prawdopodobne, choć brak na to danych statystycznych, że w takich okresach wzrasta liczba zaburzeń seksualnych. Oprócz wzorów pochodzących z szerokich kręgów kulturowych niemałą rolę odgrywają też wzory z mniejszych grup społecznych, przede wszystkim grupy rodzinnej. W każdej rodzinie po pewnym mniej lub więcej burzliwym okresie "walki o władzę" ustala się rola mężczyzny i kobiety. Znając rodziców obu partnerów, czasem ze zdumieniem się stwierdza, że koncepcja roli męskiej i kobiecej jest w obu pokoleniach identyczna. Skutkiem tego pewne sytuacje rodzinne, "układy sił", kształtują się analogicznie, tak że odnosi się wrażenie, iż się one jakby dziedziczą (można by mówić o "dziedziczeniu" rozwodów, układu sił, form ekspresji roli płciowej itp., oczywiście chodzi tu o "dziedziczenie społeczne" - naśladowanie pewnych wzorów postępowania). Rodzice stanowią ważny, bo pierwszy model dyferencjacji płciowej, nic więc dziwnego, że koncepcja własnej płci na nim zaczyna się budować. Z innych grup społecznych odgrywających ważną rolę w formowaniu się obrazu własnej płci należy wymienić grupę "zabawową". Grupa "zabawowa" spośród małych grup, tzn. takich, w których istnieje bezpośredni, "twarzą w twarz", kontakt między członkami grupy - należy do tzw. grup "pierwotnych" (primary), które w przeciwieństwie do grup "instytucjonalnych" (institutional), np. klasa szkolna, formują się na za sadzie pewnej dowolności i na zasadzie wzajemnego doboru i wzajemnych powiązań uczuciowych i których cele nie są z góry ustalone, a tym samym sztywne