Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Wiedzą, że po osiągnięciu określonego poziomu rozwoju swoich umiejętności ostatecznie zakończą całą grę, czyli inkarnacje w ciałach fizycznych. To właśnie jest celem dusz pojawiających się na Ziemi. Jak już wspomniałem na wstępie swojego wywodu, lekcje pobierane w ośrodkach nauczania nie ograniczają się jedynie do przeglądania przeszłych wcieleń. Główną część treningu stanowi nauka manipulowania energią. Zdobywanie tej umiejętności odbywa się w różny sposób. Powiedziałem też, że cechą charakterystyczną świata dusz jest humor. Przyjrzymy się temu bliżej w kolejnym przykładzie, w którym badana opowie nam, jak to jedna z jej lekcji tworzenia wymknęła się nieco spod kontroli: Przykład 35 Dr N. - Wyjaśniłaś mi, że twoja grupa zebrała się w miejscu przypominającym klasę szkolną, lecz nie jestem pewien, czy wiem, co się tam dzieje. P. - Zebraliśmy się na ćwiczeniach praktycznych ze stwarzania przy pomocy energii. Moja przewodniczka Trinity stoi przy tablicy i rysuje dla nas szkic. Dr N. - A co ty teraz robisz? P. - Siedzę wraz z innymi przy stole, obserwując Trinity. Dr N. - Opisz mi tę sytuację. Czy wszyscy siedzicie rzędem przy jednym długim stole, czy jakoś inaczej? P. - Nie, każdy z nas ma swój własny stolik z otwieranym blatem. Dr N. - Gdzie siedzisz ty, a gdzie twoi przyjaciele? P. - Siedzę po lewej stronie. Obok mnie siedzi łobuziak Ca-ell (brat pacjentki w jej obecnym życiu). Jac (obecny mąż) siedzi tuż za mną z tyłu. Dr N. - Jaki nastrój panuje obecnie w tym pomieszczeniu? P. - Wszyscy siedzą rozparci, bardzo zrelaksowani, ponieważ to zadanie jest szalenie proste. Prawie się nudzimy patrząc na rysującą na tablicy Trinity. DrN. - Naprawdę? A co ona rysuje? P. - Rysuje... sposób szybkiego stworzenia myszy... z różnych części energii. Dr N. - Czy macie zamiar podzielić się na grupy w celu wykonania tego zadania? P. (macha ręką) - Ależ skąd. Już to dawno przerobiliśmy. Będziemy testowani indywidualnie. Dr N. - Wyjaśnij mi, na czym polega ten test. P. - Musimy nagle przedstawić sobie w naszym umyśle mysz... sprowadzoną do niezbędnych do jej stworzenia części energii. Istnieje określony sposób postępowania i organizowania energii dla każdego rodzaju kreacji. DrN. - Czyli test polega na prawidłowym przejściu kolejnych etapów stwarzania myszy? P. - Hm... tak... lecz w rzeczywistości jest to test na szybkość. Tajemnica skuteczności w treningu stwarzania polega na szybkiej konceptualizacji. Trzeba wiedzieć, od której części zwierzęcia zacząć. Potem należy określić ilość potrzebnej energii. Dr N. - Wydaje się to trudne. P. (z szerokim uśmiechem) - To łatwe. Trinity powinna była wybrać bardziej skomplikowane zwierzę... Dr N. (upierając się) - A jednak sądzę, że Trinity wie co robi. Nie rozumiem... (przerywa mi głośny wybuch śmiechu badanej, wobec tego pytam, co się dzieje) P. - Ca-ell dał mi znak, żebym na niego spojrzała, po czym otworzył blat swojego stolika, skąd wymknęła się biała myszka. DrN. - To znaczy, że on już wykonał zadanie. P. - Tak, a teraz się przechwala. DrN. - Czy Trinity to widziała? P. (wciąż się śmieje) - Oczywiście, nic nie uchodzi jej uwagi. Przerwała wykład mówiąc: „No dobrze, więc teraz zróbmy to szybciutko wszyscy, skoro jesteście już gotowi, by zacząć". Dr N. - Co się dzieje dalej? P. - Po całej klasie biegają myszy, (chichocze) Mojej stwarzam uszy znacznie większe od normalnych, żeby było jeszcze śmieszniej. Zakończę ten rozdział nieco poważniejszym przykładem grupowego wykorzystania energii. Jest to taki rodzaj lekcji, jakiego jeszcze nie relacjonowałem. Przykład 36 dotyczy grupki trzech bliskich przyjaciół, pragnących pomóc czwartemu, który właśnie inkamował na Ziemi. Inaczej niż w poprzednim przykładzie, gdzie dusze posiadały już dość zaawansowane umiejętności, te istoty uczą się w grupie, która dopiero ostatnio przeszła na poziom II. Przykład 36 Dr N. - Skoro twój umysł wizualizuje wszystkie znaczące działania w twojej grupie nauczania, przedstaw mi, proszę, najważniejsze ćwiczenie i wyjaśnij, co dokładnie robisz. P. (długo milczy) - Aha... o to ci chodzi... no cóż, ja i moi dwaj przyjaciele staramy się, jak tylko możemy, pomóc Klidayowi naszą pozytywną energią, po tym jak wszedł w ciało niemowlęcia. Chcielibyśmy, żeby nam się udało, ponieważ wkrótce podążymy za nim. Dr N. - Omówmy to sobie powoli. Co dokładnie robi w tej chwili wasza trójka? P. (bierze głęboki oddech) - Siedzimy razem w koło, z tyłu znajduje się nasz nauczyciel, który wszystkim dyryguje. Wysyłamy wspólny promień energii do umysłu dziecka, w które wszedł Kliday. Ono dopiero co się urodziło... oho... nie chciałbym zdradzać tajemnic, ale nie jest z nim za dobrze. Dr N. - Rozumiem... może rozmawiając o tym, bliżej to sobie wyjaśnimy. Czy nie uważasz, że mógłbyś powiedzieć mi coś więcej o tym, co robicie? P. - Chyba... chyba tak... to nic nie szkodzi... Dr N. (łagodnie) - Powiedz mi, w którym miesiącu od chwili poczęcia Kliday wszedł w ciało dziecka? P. - W czwartym, (milknie, po czym dodaje) Ale zaczęliśmy mu pomagać w szóstym miesiącu. To strasznie ciężka praca wytrzymać do dziewiątego miesiąca. Dr N. - Mogę to zrozumieć - potrzeba tyle koncentracji i tak dalej, (milczenie) Powiedz mi, dlaczego Kliday potrzebuje waszej pomocy? P. - Staramy się wysłać mu zachętę w postaci energii ukształtowanej w taki sposób, żeby pomogła Klidayowi lepiej się przystosować do temperamentu dziecka