Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

- Ale w każdym domu ukraińskim czy rosyjskim - odpowiedział Schieike - znajdują się od lat wydawnictwa sowieckie, publikowane tanio i w dużych nakładach przez Związek Radziecki. Biblioteki domowe, instrument samokształcenia ludności okupowanej przez nas Ukrainy, utrzymywałyby i pogłębiały ich odrębność oraz patriotyczne postawy. - Na to jest wyjście - zauważył Stroop. - Należałoby otworzyć specjalne sklepy monopolowe, gdzie sprzedawano by o każdej porze i po niskiej cenie mocne alkohole, ale tylko za dostarczoną makulaturę książkową i gazetową. Zrozumiałem, co miał na myśli Stroop, gdy wspominał o niemieckich projektach działań antypopulacyjnych na terenach ZSRR. Tylko w jego głowie mógł się narodzić taki plan, zaakceptowany przez Himmlera. Polegał on na r o z p i c i u narodu ukraińskiego (i innych narodów ZSRR) oraz zdegenerowaniu w ciągu dwóch, trzech pokoleń. Takie same zamiary miał Hitler i mafia SS wobec Polaków; rozpoczęto je realizować w 1939 roku, od początku okupacji. Ludobójca Stroop upiekłby (gdyby się to udało) przy jednym 11 - Rozmowy z katem 162 ROZMOWY Z KATEM ogniu dwie pieczenie. Doprowadziłby do powszechnej choroby alkoholowej narodu ukraińskiego, do psychicznego i biologicznego karlenia ludności. Jednocześnie, za wódkę, odbierałby Stroop istotę dóbr kulturalnych: słowo drukowane. Szatański pomysł! Chcieli wykończyć "podludzi" kulą, obozami zagłady, a w przyszłości - również alkoholem! Ile razy po wyjściu z więzienia widywałem czerwoną tarczę wschodzącego księżyca, to kojarzyła mi się ona nie ze Słowackim i emirem Rzewuskim, ale ze Stroopem i jego planami zabiegów alkoholowych na Ukraińcach. XIII. "Już był w ogródku "na Kaukazie Więźniowie lubią podśpiewywać sobie, szczególnie w okresach monotonii i nudy. Nie spotkałem w mojej okratowanej "karierze" współtowarzysza - młodego czy starca, analfabety czy intelektualisty - który by czasem nie zaśpiewał. Nawet ci o chrypliwym głosie i pozbawieni słuchu muzycznego ulegają w celi tej potrzebie, zatruwając życie kolegom o wrażliwym słuchu. Stroop także śpiewał, ale nie fałszował. W jego repertuarze dominowały pieśni "patriotyczne", marsze wojskowe i arie Wagnera. Spokojny dzień świąteczny. Po obiedzie. Stroop zdrzemnął się przy stoliku podokiennym. Udaje, że czyta. Głowa wsparta na iłoniach. Porusza palcami ręki, tej od strony drzwi, demonstrując, że •zekomo nie śpi, a przecież spał, czy znajdował się w stanie podobnym io snu. (Taką technikę, opartą o automatyzm ruchowy przy ograniczeniu udziału świadomości, stosują tylko wytrawni więźniowie.) Schieike i ja spacerowaliśmy miarowo po celi, żeby zasłaniać Stroopa, ^dyby strażnik zerknął do nas przez wizjerkę. Po półgodzinnym chyba wypoczynku Stroop wstał, zaróżowiony. rozluźnił mięśnie. Kilka wymachów rąk i skłonów tułowia przy )twartym oknie. Pełen spokojnego animuszu, zaczął pogwizdywać nucić, przeskakując z melodii na melodię. Z zainteresowaniem iłuchałem tych nie uporządkowanych (u Stroopa rzadkość) śpiewnych yynurzeń. Raptem zaskoczył mnie pieśnią AHawerdy. Znałem ją v kilku wersjach i poważnych, i żartobliwych. Stroop nucił tekst łożony ze słów niemieckich i rosyjskich. Wymawiał nie "Ałła-werdy", ecz "AHahberdy". - Skąd pan to zna? - pytam zaciekawiony. 164 ROZMOWY Z KATEM - Przygotowując się do przyszłych zadań w Ty flisie, musiałem poznać obyczaje, kulturę, gospodarkę i historię Kaukazu. Między innymi specjaliści mówili nam, że wszystkie tamtejsze narodowości i plemiona przyjęły od dawna pieśń Allahberdy za coś w rodzaju hymnu krajowego oraz że należy traktować ją bardzo poważnie, wbrew opiniom wielu, którzy - nieświadomi historii Kaukazu - słabo orientują się dzisiaj, że kaukazczycy mają bardzo rozwinięte poczucie godności narodowej i miłości własnej. I że są szczególnie wrażliwi na lekceważące traktowanie tej pieśni. - Dlaczego pan wymawia: "berdy"? - Tak nas uczono. W dalszej dyskusji wyjaśniliśmy, że "b" zastępuje w niektórych językach literę "w", że różnie się wymawia słowo "Ałławerdy", które składa się z dwóch elementów: "Allah" (Bóg) i "werdy" lub "berdy", że całość oznacza: "szczęść Boże", "Boże dopomóż", "Bóg z tobą", że pieśń jest chyba pochodzenia ormiańskiego (na terytorium Armenii, w pobliżu Gruzji, istnieje miejscowość Ałławerdy) oraz że ją uroczyście śpiewali powstańcy kaukascy, między innymi od Szamila\, w połowie XIX wieku. I że nigdy nie należy śpiewać sprośnych tekstów na tę melodię. - To musiał pan dobrze poznać Kaukaz? - Z teorii, z opracowań dostarczonych przez centralę berlińską SS i z podróży na przełęcze Kaukazu w roku 1942. Jak już mówiłem, 20 października 1941 Heinrich Himmler rozkazał mi przygotować się do szybkiego objęcia stanowiska dowódcy SS i policji w Tyflisie. - W październiku 1941??? A gdzie znajdował się wtedy wasz południowy front w ZSRR? - Na przedpolach Rostowa, który jest przecież bramą do Kaukazu. - O ile pamiętam, Rostów zdobyty był przez Wehrmacht trochę później, a potem musieliście go oddać i długie walki trwały o ten rejon. Ofensywa przedłużała się i chyba dopiero w połowie 1942 roku wdarliście się na północną część Kaukazu. Himmler, przyjmując ' Szamil (ok. 1798-1871), legendarny wódz powstania górskich ludów kaukaskich w latach 1834-1859 przeciw Rosji. "JUŻ BYŁ W OGRÓDKU " NA KAUKAZIE 165 pragnienie za rzeczywistość, już w październiku 1941 był przekonany, że lada chwila będziecie w Tyflisie, Baku i Batumi. Stroop nie podjął tego tematu. Któregoś dnia Stroop opowiadał Schieikemu, że dowodził w okresie wojny jakąś "komendą policji" w Wiedniu. Zdziwiło mnie to. Zapytałem, o co mu idzie. A on wyjaśnił, że w końcu roku 1942 zorganizował w Wiedniu na rozkaz Himmlera grupę SS i policji, która miała w niedalekiej przyszłości objąć służbę w Bereichu2: Georgien3--Tyfiis. Członkowie tej "komendy" studiowali metody działań przewidziane dla Gruzji i opracowania wywiadowcze, przeprowadzali ćwiczenia policyjne, niekiedy alpejskie i narciarskie, w górach Austrii ("jak przeprowadzać obławy w góralskich wsiach" itp.). Stroop kierował tą akcją przygotowawczą w tajemnicy przed kolegami z innych ugrupowań SS, policji i Wehrmachtu. Dostarczano mu od października 1941 odpowiednią dokumentację. Później, jak się podbicie Kaukazu odwlekało, systematycznie pogłębiał swoje informacje o Gruzji, Armenii, Dagestanie, Azerbejdżanie, Osetii, dbał o jak najlepsze wyszkolenie kadry tyfiiskiego "Kommando", a jak powiedział raz Schieike: "niedoszłego Mordkommando in Tiflis". Relacjonując projekty swych działań na Kaukazie, Stroop powiedział m.in