Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Takiemu Fuhrerowi ślubowali wierność, to on stanowił dla nich ucieleśnienie "idei" nazizmu. Tak oto mit jednoczył partię i gwarantował, że ideologiczny program Hitlera, w którym przewidziano konfrontację z bolszewizmem, zdobycie prze- strzeni życiowej i ostateczną eliminację Żydów, zostanie zrealizowany. Radzieckim odpowiednikiem mitu Hitlera był kult Stalina, odmienny od pierwszego, tak jak różne są języki i tradycje kulturowe obu narodów, lecz mimo to spełniający wiele - choć nie wszystkie - podobnych funkcji. Pierwszą różnicą jest moment narodzin kultu - krótkotrwała manifestacja z okazji pięćdziesiątych urodzin Stalina w 1929 roku i jego pojawienie się jako stałego elementu od roku 1933. Mit Hitlera sięgał początków kariery trzydziestolet- niego wówczas Adolfa - co daje niemal dwudziestoletnią różnicę wieku w punkcie startu - i narodził się w partii spontanicznie, dużo wcześniej, nim został przejęty przez niego samego. Kult Stalina od samego początku, czyli już w październiku I929 roku, nosił wszelkie znamiona oficjalnej inspiracji. Prasa zamieszczała artykuły pod takimi tytułami, jak: Pod mądrym kierownictwem naszego wielkiego genialnego Przywódcy i Nauczyciela, Stalina, a w oficjalnej biografi pod- kreślano identyfikację z Leninem przez użycie tytuhz zarezerwowanego dotąd wyłącznie dla niego. . "Przez lata, które upłynęły od śmierci Lenina, Stalin, najwybitniejszy kon- tynuator jego dzieła, najwierniejszy uczeń Lenina, inspirator najważniejszych działań partii w jej walce o budowę socjalizmu, zyskał powszechne uznanie jako wódz partii i Kominternu"*. Drugą z różnic był szczególny związek z Leninem, rodzaj retrospektywnego błogosławieństwa, rodzaj apostolskiej sukcesji, sięgającej wstecz, od Lenina do Marksa i Engelsa. W przypadku Hitlera żadna sukcesja nie była potrzebna. Poczynając od drugiej potowy 1933 roku - być może pod wpływem sukcesu Hitlera w Niemczech - kult obrósł w sformalizowany rytuał. Do pracy zaprcęgnięto malarzy, rzeźbiarzy, muzyków, a także poetów i dziennikarzy. Bito medale, malowano portrety, które tak jak popiersia Augusta w cesarstwie rzytrtskim docierały do wszystkich zakątków imperium. Wkrótce w Związku Radzieckim nie było szkoly, biura, fabryki, kopalni czy kołchozu, w których na ścianie nie wisiałby portret Stalina lub które nie wysyłałyby przy okazji ważniejszych świąt wylewnych telegramów gratulacyjnych adresowanych do "naszego ukochanego Przywódcy". * W innym artykule, ami szczonym na łamach "Prawdy", noszącym również znamiona odgórnej inspiracji, poeta i publicysta Diemjan Biedny twiecdził: "Mamy 7atem prawo upatrywać w portrecie I.tnina odmalowanym prr ez Stalina (obraz orła szybującego ponad majestatycznymi szczytami Kaukazu - zachowany z c asów dzieciństwa) podświadomego autopońretu". Te słowa mogły pochodzić tylko od Stalina. Oba cytaty 7aczerpnięte z: Tucker, Stalin as Revolutionrvy. s. 470-473. 375 Członkowie kierownictwa partii włączyli się do współpracy. Na konferen- cji leningradzkiej organizacji partyjnej, bezpośrednio przed "zjazdem zwycięz- ców" w styczniu 1934 roku, nie kto inny, jak sam Kirow, oświadczył: "Trudno pojąć ogrom postaci takiej jak Stalin. Od wielu lat nie znamy ani jednego zwrotnego punktu w naszej pracy, ani jednej z wielkich inicjatyw, haseł, dyrektyw naszej polityki, których autorem nie byłby Stalin"2'. W tym też miesiącu "Prawda" jako poetycki trybut zamieściła charakterystyczny kuplet. "Dziś, gdy mówimy o Leninie, mówimy przecież o Stalinie". Należy jednak wątpić, by Kirow i inni członkowie Politbiura wierzyli w mit z taką mocą, z jaką jeszcze w roku 1927 Gregor Strasser (tak, nie kto inny) opisywał stosunek członków partii do Hitlera. Posłużył się przy tym germańską terminologią neofeudalną, pisząc o księciu i wasalach: "Diuk i wasal! W dawnych Niemczech zarówno arystokratyczny, jak demo- kratyczny związek, łączący przywódcę z jego zwolennikiem, zrozumiały jedynie dla niemieckiej mentalności i ducha, zawiera esencję struktury organizacyjnej NSDAP... Przyjaciele, unieście swe prawice i razem ze mną wykrzyczcie dumnie, gotowi do walki i wierni aż po samą śmierć, >>Heil Hitler!<< [...]"2s. Tak silne przywiązanie do osoby nie dawało się pogodzić ani z tradycją, ani z etosem partii marksistowsko-leninowskiej, gdzie autorytet był atrybutem partii nie zaś jej przywódcy. Jednakże kult Stalina, który nabrał raczej rosyjsko-narodowego, quasi-religijnego charakteru, pozwolił mu odwołać się do potężnych, prastarych uczuć, które skryły się pod ziemię wraz z obaleniem caratu i rozbiciem Kościoła prawosławnego. Teraz otrzymały nowy obiekt identyfkacji - nie partię, ale państwo i jego autokratycznego władcę, następcę carów i jednocześnie spadkobiercę Lenina oraz rewolucji. Podobnie jak w wypadku Hitlera porównania do wielkich rosyjskich władców, Iwana Groźnego i Piotra Wielkiego, miały równie urzekający wpływ na Stalina, jak na rosyjskich robotników i chłopów. Kult pozwalał zapełnić pustkę, jaka rozgraniczała władzę od społeczeństwa, a w latach wielkiej wojny narodowej postać Stalina, znana tylko z imienia i fotografii, stała się środkiem rozbudzającym rosyjski patriotyzm i dumę, cudowną ikoną, z którą miliony ruszały do boju i na śmierć. Ten ostatni rys zbliżał do siebie obydwa mity, kryjące w sobie pierwiastek substytutu religii i podsuwające ludziom spragnionym wiary obraz mesjasza w przebraniu politycznego przywódcy oraz ofertę zbawienia zamiast konkret- nych rozwiązań. lan Kershaw przytacza dowody świadczące o tym, że już w latach 1932-1934 istniała gotowość do odróżniania postaci Fuhrera od jego partyjnych towarzyszy. "Już wtedy zaczynał funkcjonować mit: >>gdyby Fuhrer o tym wiedział<<" . Wielu ludzi uznawało rozprawę z R hmem za dowód, jak zdecydowanie gotów był działać, gdy jego otoczenie nie było w stanie dłużej ukrywać, że przywódcy SA nadużyli zaufania Fuhrera. Dokładnie ten sam fenomen - chęć uwolnienia Stalina od najdróbniejszej cząstki winy za popeł- nione nadużycia - wystąpił w Związku Radzieckim, i to nie tylko wśród chłopstwa, lecz także wśród intelektualistów