Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

) - tu: wyluzowany, spokojny. 32 na droga do tyBu. W tej my[li zaczBem penetracj [wiata po drugiej stronie krat. Na pocztek próbowaBem, ze wzgldu na gro|ce zBamanie karku, którego chtnie bym uniknB, zlokalizowa krawdzie stoBu - na pró|no. My, chomiki syryjskie, nie mamy sokolego wzroku (mog tylko powiedzie: kto pierwszy wejdzie na rynek z okularami dla chomików syryjskich, zrobi fortun). PozostaBem zatem w strefie, któr ogarniaB mój wzrok. ByBa tam ksi|ka, dwa zeszyty, jeden z nich otwarty, i mnóstwo oBówków, uBo|onych porzdnie obok siebie. StóB, na którym byBem, to chyba Zosi biurko. Do tego niezwykle bystrego wniosku pomogBo mi doj[ to, |e dziewczynka przy nim siedziaBa i trzymaBa w rce jeden z oBówków. - Przecie| prosiBam, |eby mi nie przeszkadza - usByszaBem gBos, który z pewno[ci nie nale|aB do Zosi. Mamusia! Zawsze, kiedy ju| miaBem dosta je[ albo zaczynaBem si oswaja, wBczaBa si mamusia. - Ju| dobrze, wybacz, prosz. - To Grzegorz. - ChciaBem tylko sprawdzi, co u ciebie. - Dzikuj. Powiniene[ si ju| zorientowa i zda sobie spraw, |e migrena to nic przyjemnego. Je[li w dodatku John ma dzi[ do nas przyj[ po poBudniu, prosz ci, idzcie gdzie[ indziej. Zachowujecie si zawsze tak gBo[no -jknBa |aBo[nie mamusia. 33 - Po pierwsze, nigdy nie jeste[my gBo[no -powiedziaB Grzegorz, a mo|na byBo zauwa|y, jak si stara by cicho - a po drugie, zostaniemy tutaj. Musz z nim jeszcze co[ omówi, zanim wyjad na tournee*. A do tego potrzebne mi s pewne dokumenty. Po chwili drzwi zamknBy si na klucz i zapanowaBa cisza. Zosia podniosBa wzrok. Dopiero teraz dotarBo do mnie, |e podczas wymiany sBów midzy jej rodzicami, ona siedziaBa osBupiaBa ze spuszczon gBow. Troch wygldaBo to jak u nas, chomików, kiedy udajemy martwe, bo strach jest zbyt pot|ny. Dla mBodego chomika to zawsze ogromny stres, gdy dorosBe gryz si w walkach rewirów. Bitwa koDczy si dopiero wtedy, gdy jeden oka|e si bezspornie silniejszym gryzoniem. Midzy mn a mam ukBadaBo si, jak si ukBadaBo. MiaBem nadziej, |e Grzegorz bdzie tym silniejszym. Istnieje te| inne rozwizanie tego typu sytuacji. A mianowicie takie, |e jeden przeciwnik po prostu odpu[ci i skromnie zejdzie z pola bitwy. Grzegorz mówiB co[ o tournee. Z tego, co wiem, znaczyBo to, |e jaki[ czas go nie bdzie