Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Uniósł kawałek drewna w górę. Śpiew Miacha przybrał na sile. Podobnie jak krzyki zebranych. Jednocześnie jakiś potworny ciężar opadł na ramię Shea, na posadzce komnaty pojawiło się zygzakowate pęknięcie, a gdy nieznacznie odwrócił głowę, spostrzegł, że pałac królewski z całą zawartością, jak kabina windy wznosił się ku górze i znajdował się prawie na wysokości najniższych gałęzi drzew: jeden z widzów rozpaczliwie trzymał się progu, wisząc na koniuszkach palców. Shea przerwał gestykulację i pospiesznie jął powtarzać ostatnią linijkę wspak, opuszczając drewienko. Pałac obniżył się i zatrząsł tak, że ze ścian pospadały zawieszone na nich rzeczy i ozdoby, zebrani zaś w sali ludzie wylądowali na ziemi tworząc bezładną plątaninę skłębionych ciał. Miach wydawał się zdezorientowany. — Przepraszam — zaczął Shea. — Ja nie… — To kompletnie niszczy cały efekt, nieprawdaż? — powiedział król Briun poprawiając przekrzywioną koronę. Miach odparł: — O, królu, śmiem twierdzić, że ten oto Mac Shea nie uczynił nic ponad to, czego odeń żądano, a jest to zaiste przepiękna i potężna magia. — Czy mógłbyś tedy zdjąć geas z tej kobiety i przenieść tę oto parę na powrót do ich krainy, gdzie ich miejsce? — Tak szybko, jak mknie dziki łabędź. — Zatem tak oto brzmi mój werdykt — król Briun wysunął rękę do przodu — z rozkazu boga zadaniem nas wszystkich jest wspomagać innych przy realizacji zaciągniętych zobowiązań i tak tez uczynimy. Jednakowoż prawdą jest, że za każdą przysługę należy się odpowiednia zaplata i rzecz to nieuchronna. Ten oto Mac Shea zabił naszego mistrza, a wzdraga się przed zajęciem jego miejsca. Sytuacji tej należy zaradzić, tak więc życzymy sobie owego luku, o którym wspomniała jego małżonka a który, jeśli jest równie doskonały jak jego magia, powinien móc przebić na wylot całe wzgórze. Przerwał, a Shea pokiwał głową. Wszystko wskazywało na to, że ten facet potrafił myśleć rozsądnie. — Po drugie — ciągnął Briun — pozostaje jeszcze sprawa zdjęcia geas z jego małżonki. W zamian za to zobowiązuje się go do przekazania wiedzy na temat nowej magii naszemu druidowi. Co się tyczy kwestii przeniesienia owej pary do jej ojczystej krainy, nie ma już ona nic, czym mogłaby się nam zrewanżować, tedy niechaj w ramach zapłaty Mac Shea uwolni nas od Sinecha, nader uciążliwego potwora, wszak może tego dokonać, skoro jest wielkim bohaterem i czarodziejem. — Chwileczkę — zaoponował Shea — to nie pomoże nam odnaleźć Pete’a ani ściągnąć go z powrotem, a jeśli tego nie uczynimy, wpakujemy się w paskudne kłopoty. I naprawdę powinniśmy coś zrobić dla Cuchulainna. Maev nie zrezygnuje ze swoich planów przeciwko niemu. — Z wielką chęcią pomoglibyśmy ci w tej materii, ale nie masz nic, czym mógłbyś nam za to odpłacić. — Istnieje pewien sposób — powiedział Miach — by zrealizować ich wszystkie pragnienia z wyjątkiem sprawy człowieka zwanego Petem, którego żadną miarą nie jestem w stanie odnaleźć. — Tedy opowiedz o tym. Nie zwlekaj — rzekł Briun. — Co się tyczy geas — zaczął Miach — jako że powstało za sprawą czarów i nie jest rzeczą naturalną, może zostać zdjęte w miejscu i w obecności druida, który je nałożył; będę musiał jedynie udać się wraz z tą dwójką do miejsca, gdzie to nastąpiło. Co się tyczy Sinecha, jest to potwór tak przerażający, że nawet dla Mac Shea, odznaczającego się niepoślednią bądź co bądź mocą, może się okazać zadaniem ponad siły. Sugeruję tedy, żebyśmy pożyczyli mu wielki, niezwyciężony Nuada, którego sami z powodu ciążących na nas geas nie możemy używać, a którym on powinien móc posługiwać się bez najmniejszych przeszkód. On z kolei mógłby użyczyć go później temu bohaterowi, Cuchulainnowi, by dokonał rzezi znienawidzonych przez nas Connachta, a ja ze swej strony, jako iż będę towarzyszył Mac Shea, dopilnuję, by oręż został nam, już po wszystkim, zwrócony. Król oparł podbródek na dłoni i zamyślił się na dłuższą chwilę. Po minucie oznajmił: — Rozkazujemy, aby stało się tak, jak powiedziałeś. 9 Miach był zdolnym uczniem