Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Jest to bodziec fizyczny, ustanawiający w niższym Ja głębokie poczucie wykonanego dobra, które zrównoważy poprzednio wyrządzone drugiemu człowiekowi zło. Z chwilą kiedy kontakt z Wyższym Ja został nawiązany i niższe Ja przesyła jako tako nasze modlitwy, jeszcze może nie w całości i niezbyt dobrze, możemy poprosić Wyższe Ja o pomoc w przypominaniu sobie dawnych „grzechów" i rozważeniu ich w świetle reguły KRZYWDY, tak abyśmy je ujrzeli we właściwej perspektywie. Musimy przypominać sobie o tym, że OJCIEC-MATKA WYŻSZE JA przeżyło już doświadczenie bycia niższym Ja, a potem średnim Ja. Rozwinęło się, przechodząc przez wszystkie doświadczenia na niższych poziomach, aż osiągnęło swój boski stan. Wie, w jaki sposób zabrać się za rozwiązanie każdej trudności, jaka może nam stanąć na drodze. Jest doprawdy Aniołem Stróżem, Pocieszycielem i, jak nazwali je Indianie Paiute z amerykańskiego Zachodu, Wakanda, czyli „Przyjacielem ducha ludzkiego". Wyższe Ja opanowało całkowicie swoją lekcję integracji i jedności i na swoim poziomie jest w jedności z wszystkimi pozostałymi Wyższymi Jaźniami, chociaż ciągle pozostaje oddzielną i indywidualną parą duchów. Kahuni nazwali zjednoczone Wyższe Jaźnie Poe Aumakua, czyli „Wielkim Towarzystwem Wyższych Jaźni". Wszelkie dobro, do którego czynienia możemy być powołani w życiu, Wyższe Jaźnie już nauczyły się czynić. Są one nieskończonym źródłem pomocy i przewodnictwa, jeżeli tylko potrafimy zaprosić je do wzięcia właściwego udziału w naszym trójjaźniowym życiu. ĆWICZENIE Pomyślcie o długiej linii rodowej, z której się wywodzicie, wyobraźcie sobie, jak cofacie się w przeszłość, pokolenie za pokoleniem i stulecie za stuleciem. Rozważcie fakt, że przez wszystkie te wieki członkowie rodziny nigdy nie byli oddzieleni i sami. Człowiek zawsze miał dziadków zrodzonych przed nim oraz dzieci i wnuki następujące po nim. Tworzą oni prąd w Przepływie Życia i są z nim jednym. Nie jesteśmy od siebie oddzieleni, nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy. Należymy do rodziny i jako część rodziny jesteśmy także częścią Boga i Kosmicznego Przepływu Życia. Tak jak my kolejno jesteśmy dzieckiem, rodzicem i dziadkiem, tak też rozwija się i niższe Ja, które teraz jest naszym dzieckiem; musimy nad nim czuwać, uczyć je i o nie dbać. Wyższe Ja, natomiast, jako najstarsze i najmądrzejsze, pełni wobec średniego Ja funkcję rodziców, a wobec niższego rolę dziadków. Wszystkie tworzą jednię, pomimo iż zewnętrznie sprawiają wrażenie oddzielnych. Pomyśl o przyczynach poczucia samotności. Pomyśl o pragnieniu towarzystwa w postaciach żony lub męża, rodziny i przyjaciół. Pomyśl, co powinno się normalnie zrobić, by zastąpić samotność mniejszym zjednoczeniem, które niesie z sobą radość towarzystwa. Pomyśl o głębokiej wewnętrznej, duchowej tęsknocie Wyższego Ja, które oczekuje czasów, kiedy zostanie w pełni uznane i zaproszone do całkowitego uczestnictwa w życiu trójjaźni. Pomyśl o sposobach, jakimi można by skłonić niższe Ja, aby przestało się czuć oddzielone, winne i odrzucone, i o przyszłej radości, kiedy trzy Ja się zjednoczą i nie będzie ich dzielił najmniejszy cień wątpliwości i strachu. Wyobraź sobie idealną rodzinę, w której małżonkowie, dzieci i rodzice potrafią poznać prawdę o Wyższym Ja i pracować z nim jak z Przewodnikiem. Zapytaj, co przypuszczalnie mógłbyś uczynić dla Wyższego Ja w zamian za wiele rzeczy, o które je prosisz dla siebie.   AFIRMUJ: Jestem jednością z Bogiem, a zatem jednością z rzeszą Jego dzieci. Poczucia, że jestem oddzielony i samotny, nie da się uzasadnić z żadnego szerszego punktu widzenia. Musiałem kiedyś być częścią innego człowieka, by przyjść na świat. Muszę być częścią rodziny i grupy społecznej, do których należę, aby czynić postępy w życiu. Używając daru wolnej woli, która w pewnym zakresie pozwala mi działać jako odrębnej i niezależnej istocie, będę miał stale na uwadze, że jestem zarazem cząstką całości. Jestem cząstką mojej rodziny, cząstką narodu i cząstką świata. Staram się zachowywać tak, by być pomocą dla innych, i w ten sposób pomagam sam sobie