Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Był to wstęp do sprawy brzeskiej. Jej przyczyną bezpośrednią był rozpoczęty 29 czerwca 1930 kongres Centrolewu w Krakowie. Kongres ten zapowiadał bezwzględną walkę przeciwko systemowi rządów, za których odpowiedzialność opozycja składała na Piłsudskiego. III W marcu 1930 roku gabinet Bartla nie uzyskał wotum zaufania. W Sejmie przeciwko wnioskowi głosowało 243 posłów, a za wnioskiem 190. Wotum nieufności zdarzało się dotychczas dosyć często, lecz na miejsce ustępującego rządu powoływano nowy o prawie identycznym składzie, który w swoim expose przedstawiał Sejmowi dokładnie te same wnioski co rząd poprzedni. Teraz stało się inaczej. Premierem zostawał człowiek, o którym wiedziano powszechnie, że dąży do zmiany konstytucji, do zasadniczej przebudowy ustroju i metod rządzenia. Walery Sławek w swym pierwszym przemówieniu stwierdził wyraźnie, że następuje "końcowa faza współżycia z Sejmem". Nie wchodząc bliżej w dociekanie, co tego rodzaju zapowiedź miała oznaczać, opozycja centrowo-lewicowa postanowiła na nią odpowiedzieć w sposób energiczny z jasno określonym celem zmuszenia Piłsudskiego do odsunięcia się od spraw państwowych, a prezydenta Rzeczypospolitej do ustąpienia. Taki przynajmniej program ogłosił Centrolew. W bezpośredniej odpowiedzi na słowa Walerego Sławka Centrolew przypuścił w Sejmie gwałtowny atak na przedłożony przez rząd projekt reformy podatkowej oraz zażądał wznowienia sprawy Czechowicza. Samemu Czechowiczowi zależało jak najbardziej na formalnym oczyszczeniu się ze wszystkich zarzutów. Pragnął tego tak bardzo, że w niedługim czasie wystąpił z krytyką rządu, do którego należał, i to na łamach Robotnika, organu PPS. Dla jasności obrazu dodać tu wypada, że istotą sprawy Czechowicza nie były wysunięte przeciwko niemu zarzuty formalne, poparte zresztą w części orzeczeniem Najwyższej Izby Kontroli Państwa, lecz fakt, że w wyborach sejmowych w roku 1928 rząd za pomocą środków administracyjnych popierał swoje ugrupowanie, stosując tym samym nacisk na wyborców. Tego rodzaju zjawisko było w istocie rzeczy pogwałceniem praworządności, a reakcja na nie była tym gwałtowniejsza, że zarówno wybory do Sejmu Ustawodawczego w roku 1919, jak i wybory w roku 1922, odbywały się w warunkach idealnej swobody wyborców bez żadnych ingerencji ze strony rządu. Odpowiedzią Sławka, a raczej Piłsudskiego, na wystąpienie Centrolewu było kilkakrotne zawieszanie sesji sejmowych, bez podawania logicznego 308 uzasadnienia. W tej sytuacji Centrolew postanowił pójść dalej i szukać osiągnięcia swoich celów politycznych poza Sejmem, opierając się na całym społeczeństwie. Punktem wyjścia miało być zwołanie kongresu Centrolewu, na którym miano się odwołać bezpośrednio do ogółu obywateli, przedstawić im konkretny program działania i przygotować jego realizację. Kongres był pomyślany jako manifestacja pod hasłem "walki o prawo, wolność i usunięcie dyktatury". Była to manifestacja, w której udział wzięło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, choć nigdy nie ustalono dokładnej liczby. Większość uczestników stanowili chłopi i robotnicy z najbliższych okolic Krakowa, co nie oznacza jednak, by Kongres nie miał poparcia i zrozumienia także w daleko od Krakowa położonych miejscowościach. Kongres był legalny, to znaczy zwołany zgodnie z prawem, czego najlepszym dowodem było, że krakowskie urzędy śledcze odmówiły wszczęcia jakichkolwiek dochodzeń. Nie można jednak tak samo zakwalifikować wszystkich przemówień wygłoszonych na Kongresie, gdyż niektóre z nich wybiegały nawet poza granice obyczajowo dopuszczalne na wiecach i zgromadzeniach politycznych. Cechowała je zresztą duża namiętność i nie tylko retoryczne nawoływania do zastosowania w walce z rządem środków niekonstytucyjnych lub po prostu zabronionych przez prawo. Uchwalona rezolucja mówiła o "walce o usunięcie dyktatury Józefa Piłsudskiego aż do zwycięstwa" i zapowiadała, że "na każdą próbę zamachu stanu odpowiemy najbardziej bezwzględnym oporem" i że "na każdą próbę terroru odpowiemy siłą fizyczną"