X


Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

.. - upomina�a dobrotli- wie Lucylla. - Jak siedzisz i nic nie m�wisz, to nawet od biedy wygl�dasz na partyjn�. A "na progach" ka�dego urz�du lepiej o jed- no s�owo mniej powiedzie�, ni� za du�o. Kapujesz? Skin�am g�ow�. Lucylla z namaszczeniem upina�a mi nad kar- kiem w�osy, podwi�zuj�c czarn� aksamitk�. By�o to moje po�egnalne popo�udnie w jej domu. Nocnym osobo- wym poci�giem i trzeci� klas�, �eby by�o taniej, mia�am opu�ci� Wroc- �aw na zawsze. Nie znalaz�am w nim ju� pracy ani mo�liwo�ci rozwini�cia si� w Kole M�odych. Od czasu samowolnego wyjazdu do Nieborowa otacza�a mnie zmowa milczenia i nieuchwytna, lecz wyczu- walna wrogo��. Przesta�am wreszcie przychodzi� na czwartkowe zebra- nia. W par� tygodni p�niej dowiedzia�am si�, �e kr��� o mnie plotki, jakobym w domu, u siebie, pod p�aszczykiem towarzyskich spotka�, prowadzi�a wywrotow� robot� i krytykowa�a ustr�j. - Tylko o mnie nie zapomnij w tej Warszawie - dopomina�a si� Lucylla, przeczesuj�c ca�� fryzur� od nowa, bo co� jej tam nie wychodzi�o... - A jak ci si� zn�w woda w te g�upie uszy naleje, to przyje�d�aj. Cha�upa, jak widzisz, du�a i ty si� zmie�cisz. Wprawdzie te padalce z Urz�du Kwaterunkowego doszlusowali mi rodzin� z pi�ciorgiem b�kart�w, ale j� w "trymiga" wykurz�, jak tylko W�a- dek dostanie si� do milicji... - odgra�a�a si� roz�alonym g�osem, wyszarpuj�c mi grzebieniem w�osy. - Jad� do Olsztyna, a w Warszawie posiedz� dwa, trzy dni... - prostowa�am ju� kt�ry� raz, ale Lucylla by�a tak widocznie zaafero- wana swoimi k�opotami z kwaterunkiem i rodzin� hoduj�c� w �azie- nce �winiaka, �e nic do niej nie dociera�o. - Gdziekolwiek b�d� - doda�am po chwili - nigdy ciebie ani o tobie nie zapomn�. Zabrzmia�o to jako� sztucznie. Poczu�am skr�powanie i chcia�am pr�dko powiedzie� co� zabawnego, ale wzruszenie �cisn�o za gard�o. 87 Przerazi�am si�, �e zaraz zaczn� p�aka�. W�a�ciwie ta �wier�inteligen- tka, hochsztaplerka i kurwiszon - by�a jedynym cz�owiekiem, kt�ry mi przez te wszystkie lata pomaga� i by� do mnie przywi�zany. - I napiszesz do mnie list? Taki, �eby go czyta� jak Ewangeli�? - dopytywa�a si� niecierpliwie. - A jak b�dziesz s�awna... - Jak b�d� "u progu s�awy"... - wpad�am jej �artobliwie w s�o- wa - to wtedy zwr�c� ci wszystkie d�ugi i kupi�... Wiesz, co ci kupi�?! - wykrzykn�am. - No? - zainteresowa�a si�. - Ma�p�. - Ma�p�? - ucieszy�a si� jak dziecko. - �yw� ma�p�? - �yw�, i w czerwonym kubraczku, z dzwoneczkami nad ogo- nem! A na szyi b�dzie obr�ka i z�oty �a�cuszek... - zacz�am snu� opowie��, bo nagle ujrza�am to stworzenie jak �ywe, a sam pomys� wyda� si� zupe�nie prosty do zrealizowania! - Chryste... - j�kn�a z przej�ciem. - Jak si� z tak� ma�p� w kawiarni poka��, w "Artystycznej" albo w "Monopolu", to dopie- ro b�d� mnie m�czy�ni obskakiwa�! Wyobra�asz to sobie?! - Wyobra�am! - roze�mia�am si� g�o�no. Zobaczy�am nagle Lucyll�, jak sunie �rodkiem szafirowego dywa- nu mi�dzy marmurowymi kolumnami, z rozczochranym �bem i z biustem przywodz�cym na my�l melony. A na jej go�ym ramieniu siedzi z namarszczonym, ruchliwym pyszczkiem ma�pka kapucynka i zwinnymi paluszkami iska nami�tnie jej rozwichrzone w�osy. Za Lucyll� ci�gnie orszak wyskakuj�cych z gaci samc�w; s�ysza�am nieo- mal jak chlupie im w �ysych g�owach b�otko po��dania. - Ty z t� ma�p� nie �artujesz? - popatrzy�a na mnie z ukosa, podejrzliwie. Widocznie zbi� j� z tropu m�j �miech. - Nie �artuj�... - Sk�d j� we�miesz? My do Polski Ludowej chyba nie b�dzie- my takiego towaru nigdy sprowadza�, bo one przecie� �yj� u kapita- list�w? - zacz�a nagle my�le� politycznymi kategoriami, co mnie jeszcze bardziej rozbawi�o. - Jak ja ju� stan� u progu s�awy, to i o ma�p� wtedy b�dzie �atwiej. Spokojna g�owa! �mia�am si�. �zy jednak uparcie balansowa�y na kraw�dzi powiek i nawet nie bardzo zdawa�am sobie spraw�, dlaczego. Mo�e powodem by�o nie tyle rozstanie z Lucyll�, co �wiadomo��, �e zn�w jaki� rozdzia� mego �ycia zosta� zamkni�ty i to nie najlepszym bilan- 88 sem. Znowu wszystko trzeba zaczyna� od punktu zerowego. Tyle �e tym razem z mocnym i rozpaczliwym postanowieniem, �eby wreszcie dop�yn�� do brzegu. Do jakiego� brzegu... - A ten czerwony kubraczek b�dzie z woreczkiem na jajeczka? - zatroszczy�a si� nagle powa�nym g�osem. - Na jajeczka? Na jakie zn�w jajeczka? - nie mog�am si� w pierwszej chwili zorientowa�, o co jej chodzi. - Na ma�pie jaja! - wrzasn�a zniecierpliwiona moj� t�pot�. - Przecie� to b�dzie samiec! Ja nie chc� mie� k�opot�w z samic�! Zaraz b�dzie chcia�a rodzi� i pu�ci si� z byle kotem! W tej samej prawie chwili odskoczy�a od mojej g�owy i z grzebie- niem w r�ce rzuci�a si� w stron� drzwi. - Przez tw�j �eb i g�upi� ma�p� b�karty wy�r� wszystkie rodzynki z sernika! Zn�w zapomnia�am kredens na klucz zamkn��! Rozmazywa�am palcami p�yn�ce po policzku �zy. Wmawia�am w siebie, �e to ze �miechu, bo do prawdziwych naprawd� nie by�o powodu. Przed trzema miesi�cami wys�a�am maszynopis do upatrzo- nego przez Bli�ni�ta wydawnictwa, a przed niespe�na tygodniem nadszed� list polecony. Powie�� zosta�a zakwalifikowana do druku i proszono, abym przyjecha�a podpisa� umow�. By�a we mnie rado�� pomieszana z niedowierzaniem i skruch�. Skruch� dlatego, �e da�am wiar� ba�amutnym proroctwom, i� w obe- cnym ustroju sprawa talentu jest ostatni� rzecz�, na jak� zwraca si� uwag�, i �e �adne wydawnictwo mojej powie�ci nie wydrukuje, a przynajmniej na tym etapie. Chcia�am odpokutowa� za ten brak wiary. Ukara� siebie, a przy- najmniej uczyni� co�, co by �wiadczy�o o moim zaanga�owaniu, a tak�e zaufaniu do g�oszonych hase�, wypowiedzi i o�wiadcze� ludzi rz�dz�cych krajem. Nie by�am mo�e wyrobiona politycznie, �enowa- �o mnie m�wienie o tych sprawach, ale bardzo chcia�am dorzuci� i moj� skromn� cegie�k� do tego, co pragn�li�my zbudowa�. Teraz w�a�nie nadarza�a si� okazja - mog�am dokona� wyboru. Bli�niaczki radzi�y powr�t do Warszawy. - Za�atwimy ci bezp�atny miesi�c pobytu w Domu Pracy Tw�r- czej pod Warszaw�. Przez ten czas za�atwisz sprawy z wydawnict- wem i poszukasz pracy. O to nie b�dzie trudno - w redakcjach potrzebni s� ludzie z dobrym pi�rem. Przy najbli�szej weryfikacji na podstawie z�o�onego maszynopisu i umowy z wydawnictwem przyj- 89 m� ci� do Zwi�zku Literat�w. Mo�esz wtedy stara� si� o przydzia� mieszkania przez kwaterunek i kilkumiesi�czne stypendium na pra- c� tw�rcz�... Propozycja by�a kusz�ca

 
 

Drogi uЕјytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

 Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

 Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.