Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
W Londynie inaczej jednakże interpretowano te działania wojenne. Sukcesy rojalistów. parę przegranych bitew czy potyczek przez wojska parlamentarne i parę miast utraconych wzbudziły lęk. Izba Gmin debatowała na serio nad kapitulacją, tłumy szturmowały do zamkniętych drzwi Parlamentu w Westminsterze, krzycząc o gardło "tego psa Pyma". Nowa polityka podatkowa i niepowodzenia w polu robiły swoje. Gdyby wtedy padł Gloucester, miasto strategicznie kluczowe na zachodzie i brama do Walii, trudno sobie wyobrazić, co by mogło stanąć na przeszkodzie do pokoju z rojalistami, choć Pym prowadził już gorączkowe negocjacje ze Szkotami. Zdobycie Gloucester zezwoliłoby też na korzystanie 175 przez rojalistów z wielkiego portu w Bristolu, no i łatwiejszy byłby atak na północ, na Lancashire w rękach parlamentarzystów". Gloucester jednakże nie otwarł swoich bram wojskom królewskim i król musiał odstąpić od oblężenia przed nadciągającymi wojskami Essexa. Tymczasem część rojalistów zajęła Newbury, aby odciąć Essexowi ewentualny odwrót. Źle zaopatrzony w żywność Essex zdecydował się przebić przez siły królewskie. Bitwa 20 sierpnia 1643 r. toczyła się w terenie dość gęsto zagrodzonym żywopłotami, więc była głównie walką piechoty, której Essex miał więcej. Do zmierzchu nie było jeszcze zwycięzcy. O świcie wojsk królewskich już nie było. Wycofały się cichaczem. Zabrakło im prochu. Rokowania Parlamentu ze Szkotami nie szły łatwo. Za zyskane od nich 20 000 żołnierza Anglia wraz z Irlandią miały przyjąć prezbiteria-nizm, gdy Pymowi i innym przywódcom chodziło przede wszystkim o zwykły sojusz (nie za taką cenę!). Z kalwińskim fanatyzmem walczyć jednak było trudno. Przyjęto na koniec formułę zadowalającą obie stro-nY> gdyż każda inaczej mogła ją interpretować. Zgodnie z Uroczystym Związkiem i Przymierzem (The Solemn League and Covenant) ślubowano przeprowadzić "reformację religii w królestwach Anglii i Irlandii, w doktrynie, liturgii, dyscyplinie i administracji, w zgodzie ze Słowem Bożym i za przykładem najlepszych kościołów reformowanych, tak żeby "papieżyństwo i prałactwo" zostały wykorzenione". W styczniu 1644 armia szkocka wkroczyła do Anglii. Naturalnym sprzymierzeńcem rojalistów była oczywiście Irlandia. Powstanie z r. 1641 rozszerzyło się z Ulsteru na Munster i Connaught. Po wybuchu wojny domowej w Anglii królowi ślubowano wierność - w zamian za swobody dla Kościoła katolickiego. Karol dostał Ł 30 000, mógł też wycofać wojska pozostające na żołdzie koronnym. Po całej Anglii parlamentarnej krążyły wieści o "zbójach i mordercach irlandzkich" na służbie króla i o zaprzedaniu Irlandii Rzymowi. Gorzej dla sprawy Stuarta, żołnierze irlandzcy okazali się bezwartościowi: źle się bili, de-zerterowali i łatwo przechodzili na stronę wroga za wyższy żołd. Natomiast Szkoci wnet pokazali, co umieją. Naciskany przez nich z północy, a z południa przez wojska Hrabstw Zjednoczonych, Newcastle utracił Durham i Yorkshire, sam oblężony w Yorku. Z pomocą pospieszył mu z zachodu ks. Rupert ze swoją niezwyciężoną dotychczas kawalerią. Bez bitwy zniósł oblężenie i 2 lipca 1644 r. posunął się na siły parlamentarne pod Long Marston, 8 mil na zachód od Yorku. Rojaliści mieli 7000 kawalerii i 11 000 piechoty, parlamentarzyści tyleż jazdy i 20 000 piechoty. Niespodzianie dla rojalistów bitwa rozpoczęła się nagle wieczorem 0 !9-tej, gdy Newcastle wypoczywał w powozie z fajką w zębach, a ks. Rupert siedział przy kolacji. Nikt po stronie rojalistów nie oczekiwał tego wieczora działań wojennych. Walka była zacięta, zwycięstwo przeważało się na stronę wojsk królewskich; 3 generałów dowodzących siła- 176 mi parlamentarnymi już zmykało z pola bitwy, gdy Cromwell ze swoją jazdą uderzył po raz ostatni. Rojaliści stracili około 5000 - w zabitych, rannych i jeńcach. Newcastle oparł się aż za granicą, ks. Rupert przebił się z 6000 swej jazdy na zachód. Anglia północna znalazła się w rękach Parlamentu. Rupert oddał sprawiedliwość jeździe wroga, nazwawszy wtedy szwadrony Cromwella "żelaznymi" (Ironsides). Od tej bitwy, pod Marston Moor, w wojskach angielskich zaczął się przyjmować czerwony kolor mundurów, od barwy oddziałów Hrabstw Zjednoczonych. W żadnej innej bitwie nie stanęło do rozprawy tylu żołnierzy co w niej. Ale nie zaważyła na losach wojny. W końcu sierpnia Karol otoczył siły Essexa w Lostwithiel w Kornwalii, skąd ten uciekł i okrętem dobił do Londynu, tracąc swoją piechotę. Potem Essex z Manchesterem zastąpili Karolowi drogę pod Newbury, gdzie druga bitwa skończyła się bez rozstrzygnięcia, tak samo jak pierwsza. Obu stronom, parlamentarzystom i siłom królewskim, brakowało dowództwa koordynującego działania i kierującego całością. Pułkownicy i generałowie robili zaciągi i branki w swoich hrabstwach, skąd pochodzili, potem tymi żołnierzami dowodzili, współdziałając z sobą lub nie. Po bitwie pod Newbury Cromwell postanowił zreorganizować wojsko. Parlament musi mieć swoją własną armię, niezależną od miejscowych zaciągów i branek, od hrabstw i lokalnych dowódców, z własnym wodzem naczelnym i jasnym planem strategicznym, prowadzącym do ostatecznego zwycięstwa. Wielka mowa Cromwella w Izbie Gmin w początkach grudnia przesądziła sprawę