Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Dziewczyna nazywała się Carson McCullers, jej[ debiutancka powieść nosiła tytuł „Serce to samotny my-1 śliwy" i wprowadziła w roku 1940 nowe nazwisko do literatury amerykańskiej, nazwisko, które wiele znaczy dziś w tej literaturze. Znaczy najpierw — temat „dziewczęcy". Temat ujęty w sposób wyjątkowy, z pełną, dociekliwą wnikliwością widzenia wszystkich — fizycznych, psychicznych i moralnych — problemów dojrzewania dziewczyny współczesnej, a jednocześnie z subtelną, poetycką niemal de-I likatnością, wrażliwością, wdziękiem. Dziewczęta z powieści i nowel Carson McCullers są dzięki temu praw- j dziwsze od Ani z Zielonego Wzgórza — i od Lolity, od-„autostopowiczek" z powieści Jacka Kerouaka. Mało kto 396 - we współczesnej literaturze umiał tak pięknie, tak szczerze i prosto ukazać i upomnieć się o godność młodej dziewczyny, o tajemnicze i fascynujące piękno świata jej wewnętrznych przeżyć. Jeślibym miał szukać powinowactw artystycznych dla „dziewczęcych" kart twórczości Carson McCullers, szukałbym ich — tak! — u Antoine'a de Saint-Exupery'ego, w scenie „Oaza" z „Ziemi planety ludzi", ukazującej wieczór spędzony przygodnie w starym domu gdzieś w Argentynie, w którym dwie młode dziewczyny stworzyły jakiś szczególny świat zamieszkiwany przez legwana, mangustę, lisa, małpkę, pszczoły i żmije w zgodzie i harmonii — scenie zakończonej refleksją pełną smutku i obawy. „Co się stało z moimi dwiema wróżkami? — pisał Saint-Exupery. — Pewnie wyszły za mąż. Ale czy się zmieniły? Z dziewczyny stać się kobietą to sprawa poważna. Co robią w nowym domu? Jakie je łączą stosunki z chwastami i żmijami? W jakiś sposób były związane z całym światem. Ale nadchodzi dzień, kiedy w dziewczynie budzi się kobieta... Wtedy właśnie zjawia się jakiś głupiec. Po raz pierwszy przenikliwe oczy mylą się i stroją przybysza w piękne piórka. Jeśli głupiec mówi wiersze, dziewczyna wierzy, że jest poetą. Sądzi, że ma zrozumienie dla szpar w podłodze, że lubi mangusty, że pochlebia mu ufność żmii, która pod stołem koło jego nóg się kołysze. Oddaje serce, które jest zdziczałym sadem, temu, kto lubi tylko strzyżone parki. I głupiec bierze księżniczkę w niewolę". Tę obawę Saint-Exupery'ego można by uznać za motto do twórczości Carson McCullers. Ale nie chodzi w tej twórczości tylko o to, że Frankie z powieści „Gość weselny" otrze się o największe niebezpieczeństwo, jakie zagrozić może młodej dziewczynie: o żołnierskie schamie-nie, ani nawet o to, że muzyka, wypełniająca wewnętrzną wrażliwość Mick z powieści „Serce to samotny myśliwy", przycichnie i stępieje w przemęczonej wielogodzinną pracą ekspedientce od Woolwortha. Jak każdy pisarz z praw- 397 dziwego zdarzenia, tę swoją własną sprawę, własną zwaJ dę ze światem, osobistą „obsesję" Carśon McCuUers winie, uogólni, uczyni miarą, wedle której wymierzj sprawiedliwość całemu widzialnemu światu. „Zadaniem! artysty — powiedziała kiedyś pisarka — jest ucieleśnić) swą wewnętrzną, wrośniętą w niego wizję i uczyniwszj to, dochować jej wiary". Oczyma dziewczyny, której! świat wewnętrzny atakowany jest i pogardzany, spojrzyj na życie dookoła siebie. Ujrzy je bardzo wyraźnie krytycy amerykańscy podkreślają, jak wierny znajdzie-] my w jej książkach obraz małych miasteczek w Georgii, stanie, z którego wywodzi się pisarka. I poprzez ten obraz wierny w realiach, obserwacjach, epizodach — stworzy, w drugiej niejako warstwie swej prozy, wizję metaforyczną odsłaniającą głębokie rozdarcie wewnętrzne społeczeństwa amerykańskiego. Nie tylko rozdarcie „na pół", wedle podziału klasowego, ale rozdarcie dalsze, dzielące opisywaną przez pisarkę społeczność na tyle cząstek, ilu ta społeczność liczy członków, rozdarcie czyniące serce każdego człowieka „samotnym myśliwym". Mało jest chyba w literaturze amerykańskiej powieści, które by z równą co powieść McCuUers sugestywnością ukazały owo wewnętrzne rozbicie społeczeństwa nie związanego wspólnotą celów i ideałów moralnych, społeczeństwa złożonego z ocierających się o siebie, obojętnych sobie, a często pozostających ze sobą w konflikcie osobników. To okrutne społeczeństwo bierze w niewolę księżniczki — dziewczęta z powieści i nowel Carson McCuUers. To okrutne społeczeństwo, którego modelem jest obóz wojskowy z powieści „W zwierciadle złotego oka", napisanej w roku 1941, zdolne jest zabić człowieka skoncentrowaną podłością, zakłamaniem, przemocą — uchwyconą w przejawach zarazem najbardziej potocznych i nabierających rangi symbolu. Oliver Evans w swej monografii „Carson McCuUers: Her Life and Work" podkreśla, że w tej powieści wzajemne relacje między „prawdą" a „zmyśleniem", między opartymi na autopsji elementami npisu małego miasta garnizonowego w Georgii a wyab-irahowaną, „modelową" sytuacją powieściową, są szczególnie złożone i wielorakie. Na pozór biorąc fabuła powieści jest historią, jakich wiele w literaturze (i nie mniej zapewne w życiu) i jakie różnią się od siebie przede wszystkim sposobem literackiego ujęcia. Jej przedmiotem jest trójkąt, a może nawet czworokąt małżeński, bo obie pary są świadome związków łączących Leonorę Penderton z Morrisem Langdo-nem, i żona tego ostatniego wpada właśnie na tle uczuciowym w histerię i śmiertelną chorobę serca. Ale głównym bohaterem tej historii jest Weldon Penderton, zdradzony mąż, człowiek który „uzyskał delikatną równowagę pomiędzy cechami męskimi i żeńskimi, wraz z drażliwością obu tych rodzajów, ale bez ich twórczej mocy