X


Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

- Tak, zacz�lam si� uczy�, ale tego si� nie nauczylam - odrzekla, cofaj�c r�k�. Shepherd podni�sl si� z kamienia. Po�o�y� d�o� na torebce fistaszk�w, na r�ce Dylana. - Dom. - Tak, dom - powiedzia� niecierpliwie Dylan, czuj�c, jak z ka�d� sekund� przymus dzia�ania narasta. Przest�powal z nogi na nog� jak dziecko, kt�re musi i�� do ubikacji. - Widz� dom. - Widz� dom - odezwal si� Shep. - Widz� du�y dom wychodz�cy na jezioro. - Widz� du�y dom wychodz�cy na jezioro - powiedzia� Shep. - Co robisz, bracie? Zamiast powt�rzy� �Co robisz, bracie", jak si� spodziewal Dylan, ch�opak rzek�: - Widz� du�y dom wychodz�cy na jezioro. - Tak'? Widzisz dom? Te� go widzisz? - Ciasto? - Fistaszki, Shep, fistaszki. - Ciasto? - Trzymasz na tym r�k�, patrzysz na to, Shep. Widzisz, �e to torebka fistaszk�w. - Ciasto Tahoe`? - Och, tak, by� mo�e. Pewnie w tym domu w Tahoe maj� ciasto. Mn�stwo ciasta. Wszystkie rodzaje. Ciasto czekoladowe, cytrynowe, korzenne, marchewkowe... - Shep nie lubi marchewkowego ciasta. - Nie, nie chcialem tego powiedzie�, pomylilem si�, nie maj� ciasta marchewkowego, Shep, ale maj� ka�dy cholerny rodzaj ciasta. - Ciasto - powiedzia� Shep i pustynia Nowego Meksyku z�o�y�a si�, a wok� nich zacz�a si� rozk�ada� ch�odna zielona przestrze�. 46 Na stokach wok� jeziora wznosi�y si� wielkie sosny, sto�kowate i roz�o�yste, tworz�c rozlegle pa�ace o zielonych, przesyconych wysublimowanym aromatem komnatach, w kt�rych panowa�o wieczne Bo�e Narodzenie. Niekt�re drzewa mia�y ponad dwie�cie st�p wysoko�ci i zdobi�y je przer�nej wielko�ci szyszki - od drobnych jak morele po ogromne jak ananasy. S�ynne jezioro, widziane przez wyj�tkowo szcz�liwie dobrane ramy z rze�bionych przez czas ga��zi, potwierdza�o sw� reputacj� najbardziej kolorowego akwenu na �wiecie. Cala po wierzchnia, od �rodkowej g��bi maj�cej ponad tysi�c pi��set st�p po przybrze�ne mielizny, mieni�a si�, opalizuj�c niezliczonymi odcieniami zieleni, b��kitu i fioletu. Z�o�ywszy si� z ja�owej pustyni wprost nad wspaniale jezioro Tahoe, Jilly wypu�ci�a z p�uc �ar, �egnaj�c si� ze skorpionami i �mami, i wci�gn�a o�ywczy haust powietrza, w kt�rym wirowa�y motyle i �miga�y br�zowe ptaki. Shepherd przeni�s� ich na wy�o�on� p�ytami kamiennymi �cie�k�, kt�ra wi�a si� przez las mi�dzy cieniem rzucanym przez g�ste sosny i le�nymi paprociami. Na ko�cu �cie�ki stal dom: w stylu Wrighta, z kamienia i srebrnego cedru, o wysokich oknach i szerokim dachu na wspornikach, ogromny, lecz pozo- staj�cy w niezwyk�ej harmonii z naturalnym otoczeniem. - Znam ten dom - powiedzia�a Jilly. - By�a� tu? - Nie. Nigdy. Ale widzia�am go gdzie� na zdj�ciach. Pewnie w jakim� pi�mie. - Fakt, �e jest jak �ywcem wyj�ty z �Architectural Digest". Szerokie kamienne schody prowadzi�y na taras przed wej�ciem, os�oni�ty dachem na wspornikach z podsufitk� z drewna cedrowego. Id�c po schodach mi�dzy Dylanem i Shepherdem, Jilly spyta�a: - Ten dom ma zwi�zek z Lincolnem Proctorem? - Tak. Nie wiem jaki, ale wyczu�em ze �ladu, �e by� tu przynajmniej raz, mo�e wi�cej ni� raz, i �e to miejsce jest dla niego wa�ne. - Czyli to mo�e by� jego dom? Dylan pokr�ci� g�ow�. - Nie s�dz�. Drzwi - geometryczne dzie�o art deco z br�zu i szk�a witra�owego - mog�o wraz bocznymi oknami stanowi� rze�b�. - A je�eli to pu�apka - zaniepokoi�a si�. - Nikt nie wie o naszym przybyciu. Niemo�liwe, �eby to by�a pu�apka. Poza tym... nie czu�em tego. - Mo�e najpierw powinni�my troch� poobserwowa� t� nor�, popatrze� z lasu, a� zobaczymy, kto wchodzi i wychodzi. - Instynkt mi m�wi, �eby wpa�� od razu. Do diabla, nie mam wyboru. Musz� tam i��, to tak... jakby pcha�o mnie tysi�c r�k. Musz� zadzwoni�. Zadzwoni� do drzwi. Jilly zosta�a przy Dylanie, cho� zastanawia�a si�, czy nie uciec biegiem mi�dzy drzewa. Przy swojej obecnej zmienno�ci nie mia�a ju� �adnego schronienia na tym �wiecie, kt�re mog�aby nazwa� bezpieczn� oaz�. Jedyne miejsce, jakie jej pozosta�o, by�o przy braciach O'Connerach, a ich jedyne miejsce by�o przy niej. Drzwi otworzy� im wysoki, przystojny m�czyzna o przedwcze�nie posiwia�ych w�osach i wyj�tkowo szarych oczach barwy za�niedzia�ego srebra. Te przenikliwe oczy na pewno potrafi�y sta� si� surowe i zimne jak stal, lecz teraz spogl�da�y na nich ciep�o i przyja�nie, wydaj�c si� zupe�nie niegro�ne jak szare krople wiosennego deszczyku. Jego glos, kt�ry Jilly zawsze podejrzewa�a o to, �e podczas audycji jest elektronicznie poprawiany, mia� ten sam gl�boki tembr i lekko przydymion� barw� jak w radiu. Rozpozna�a go natychmiast. - Jillian, Dylan, Shepherd - powiedzia� Parish Lantern. - Czeka�em na was. Wejd�cie, prosz�. M�j dom jest waszym domem. Dylan, kt�rego mina �wiadczy�a, �e jest tak samo oszo�omiony jak Jilly, wyb�ka�: - Pan? To znaczy... naprawd�? Pan? - Owszem, ja to na pewno ja, tak przynajmniej by�o, gdy: ostatni raz patrzy�em w lustro. Wejd�cie. Mamy sobie tyle d~ powiedzenia, tyle do zrobienia. Obszerny hall by� wy�o�ony pod�og� z wapiennych p�yt i boazeri� z drewna koloru miodu. Po�rodku sta�y dwa chi�skie krzes�a z palisandru obite szmaragdowozielon� tapicerk� ora; du�y st� z du�� czerwonobr�zow� �ardynier�, kt�r� wype�nia�o kilkadziesi�t �wie�ych tulipan�w - ��tych, czerwonych i pomara�czowych. Zaskoczona Jilly poczu�a si� tu mile widzianym go�ciem, jak gdyby odnalaz�a drog� do w�a�ciwego miejsca, niemal jak pies kt�ry zgubi si� podczas przeprowadzki z jednego miasta do drugiego i potrafi instynktownie pokona� wielkie odleg�o�ci do nowego, nieznanego mu domu. Zamykaj�c drzwi, Parish Lantern powiedzia�: - P�niej b�dziecie si� mogli przebra� i od�wie�y�. Kiedy si� dowiedzia�em, �e przyjdziecie, bez baga�u i w takim stanie, poleci�em mojemu s�u��cemu, Lingowi, by kupi� wam wszystkim nowe ubrania, odpowiadaj�ce - jak mniemam - waszym gustom. Nie lada sztuk� by�o zdobycie w tak kr�tkim czasie T -shirt�w z kojotem

 
 

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.