Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Należał do nich Mikołaj Zyblikiewicz. Patriotyzmu, energii, zapału, dobrej woli, szlachetności było w tym człowieku w bród. [...] Zyblikiewicz zrażał czasem swoją rubasznością; gdy wpadł w zapał, zapominał o wszelkich formach towarzyskich. W czasie uczty uniesiony zapałem polemicznym potrafił godzić trzymanym w ręku szparagiem prosto w nos swego adwersarza!..., [...] ale to wszystko można mu było darować wobec świętego ognia, jaki w nim płonął. Zyblikiewicz był demokratą, kochającym kraj.™ W swych Pamiętnikach ukazywał Chłędowski po największej części rozgrywki personalne — ministerialne, marszałkowskie i namiestnikowskie od strony zakulisowej, patrząc na nie z reguły przez satyryczne okulary. Tknięty był bakcylem humoru i sceptycznego na świat patrzenia, nawet gdy chodziło o jego osobiste sprawy i karierę ministerialną. Dobry humor ułatwia rządzenie państwem Skoro jesteśmy przy sprawach wielkiej polityki, należy na zakończenie przytoczyć przykład, jak w interpretacji K. Chłędowskiego dobry humor może ułatwić rządzenie państwem. Mówi o 68 Tamże, s. 358. " Tamże, s. 359. 70 Tamże, s. 266. 84 j4? ?? 39. Szkice ze świata poselskiego tym były minister do spraw Galicji w r. 1899, a więc dobry znawca tematu, już we wczesnej młodości zwolennik tzw. teorii równowagi i harmonii społecznej, w której chyba także i zdrowe poczucie humoru powinno mieć swoje poczesne miejsce. Jego wspomnienia dotyczą rządów Kazimierza Badeniego, popularnego namiestnika Galicji od 1888 r., a następnie w latach 1895—1897 ministra-prezy-denta gabinetu austriackiego. Dbał on o dobre stosunki z prasą. Poprzedziły jego rządy dobroduszne karykatury na łamach „Szczutka" (ii. 39—40) oraz dowcipne wiersze w „Śmigusie": COS NIECOŚ O KONIUGACJI Rządy w Austrii wkrótce zmieni: kto? — Badeni! Austria w rękach: kogo, czego? — Badeniego! Zaufamy: komu, czemu? — Badeniemu! Kogo, co? — pytania biegną — Badeniego! Kto podatki zmniejszy, zmieni? — O Badeni! W kim energię wszyscy cenim? — W Badenim!71 W pertraktacjach ze stronnictwami okazywał dużo zręczności, podbijał posłów swym stylem bycia oraz niezmąconą pogodą ducha. Zawsze dowcipkujący, zawsze przystępny, mówił z każdym bez względu na to, czy był w opozycji, czy stronnikiem rządu. Każdemu stronnictwu coś obiecał, każde trzymał na wodzy. Gdy raz w komisji budżetowej nie było kompletu, wolał z uśmiechem do jednego ze swoich „Śmigus" 1895, nr 18. 85 ,?> ?^$&<> 40. Zycie polityczne w Galicji przeciwników zajętych rozmową w sąsiednim pokoju: „Chodź pan, chodź, potrzeba jeszcze jednego głosu przeciw rządowi!". Poseł się roześmiał, przyszedł i dał wprawdzie głos przeciw rządowi, ale nie mógł być nieprzyjacielem wesołego ministra, który dopomaga opozycji swym dobrym humorem. Jako przedstawiciel Słowian we wspólnocie austro-węgierskiej walczył z większością niemiecką w parlamencie, i to jak walczył! Nie tylko środkami parlamentarnymi, ale i nieparlamentarnymi, z bronią w ręku. Pojedynkował się bowiem z posłem Wolfem za użyte przez niego słowa neue Schurkerei Badeniego! Takie to były czasy tromtadrackie, że sam prezes ministrów pojedynkował się ze swym opozycjonistą walcząc „do pierwszej krwi". Walczył z humorem, choć nie miał łatwego życia w Wiedniu. Obelgi i wyzwiska, jakie padały pod adresem polskiej delegacji parlamentarnej, nie gorsze były od tych tromtadrackich w „Narodówce"! Niemcy skandowali... polakenschiidel, wołali: Die Propina-tion Schlachzizen wollen ein Trinkgeld fur den Ausgleich haben. Im wszystkim potrafił Badeni pokazać pogodną twarz