X


Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Najbardziej martwi�a j� my�l, �e to koniec wsp�pracy z Tobiasem. Pami�tnik ich po��czy�, ale teraz go ju� nie by�o. Nagle w pe�ni zrozumia�a skutki wydarze� dzisiejszej nocy. Ogarn�� j� pos�pny nastr�j. By� mo�e ju� nigdy wi�cej nie zobaczy Tobiasa. Poczucie nadchodz�cej straty przeszy�o jej serce. Co si� z ni� dzieje? Powinna si� cieszy�, �e ten cz�owiek wkr�tce zniknie z jej �ycia. To przez niego straci�a honorarium. A jednak z niewiadomego powodu czu�a tylko �al. Z cichym okrzykiem odrzuci�a koc i zarzuci�a mu ramiona na szyj�. - Tobiasie... Natychmiast przywar� wargami do jej ust. �ar jego ostatniego poca�unku jeszcze si� w niej tli�. Teraz p�omienie buchn�y w g�r�. Obj�cia m�czyzny jeszcze nigdy nie wywar�y na niej takiego wra�enia. Wiele lat temu z Johnem do�wiadczy�a jedynie delikatnej, nieuchwytnej s�odyczy blisko�ci, tak ulotnej, �e niemal nieziemskiej. W ramionach Tobiasa doznawa�a czego�, co sprawia�o, �e jej cia�em wstrz�sa�y zmys�owe dreszcze. Gdy oderwa� usta od warg Lavinii i obsypywa� poca�unkami jej szyj�, opad�a na aksamitne poduszki. Peleryna sama si� rozchyli�a. Poczu�a jego r�k� na nodze i zdziwi�o j�, �e dosta�a si� tam tak niezauwa�enie, pokonuj�c warstwy sp�dnic. - Prawie si� nie znamy - wyszepta�a. - Wr�cz przeciwnie. - Przesun�� ciep�ymi palcami po wewn�trznej cz�ci jej uda, - Za�o�� si�, �e w Rzymie dowiedzia�em si� o tobie o wiele wi�cej, ni� niejeden m�� wie o �onie. - Trudno mi w to uwierzy�. - Udowodni� ci to. Poca�owa�a go nami�tnie. - Ale jak? - Od czego by tu zacz��... - Waha� si�. Wsun�� r�k� pod jej plecy i rozlu�ni� tasiemki gorsetu. - Wiem, �e bardzo lubisz d�ugie spacery. Siedz�c ci�, musia�em przemierza� ca�e kilometry. - To jest zdrowe. D�ugie spacery maj� doskona�y wp�yw na organizm. Zsun�� z jej ramion g�rn� cz�� sukni. - Wiem, �e lubisz poezj�. - Widzia�e� tomiki poezji na p�ce w moim rzymskim mieszkaniu. Dotkn�� srebrnego wisiorka, kt�ry nosi�a na szyi, a potem poca�owa� j� w nabrzmia�y czubek piersi. - Wiem, �e odm�wi�a� Pomfreyowi. kiedy chcia�, �eby� zosta�a jego kochank�. To wiadomo�� podzia�a�a na ni� jak zimny prysznic. Lavinia znieruchomia�a z r�kami na ramionach Tobiasa i spojrza�a na niego zdziwiona. - Wiesz o Pomfreyu? - Ka�dy w Rzymie wie, jaki on jest. Uwi�d� niemal wszystkie wdowy w mie�cie i sporo m�atek. - Poca�owa� zag��bienie mi�dzy jej piersiami. - Ale ty bez wahania odrzuci�a� jego propozycj�. - Lord Pomfrey jest �onaty. - Dobry Bo�e, to zdanie nawet w jej w�asnych uszach zabrzmia�o bardzo zasadniczo. Tobias uni�s� g�ow�. W s�abym �wietle latarni jego oczy b�yszcza�y. - Jest te� bardzo bogaty i wyj�tkowo hojny dla kochanek. Postara�by si�, �eby twoje �ycie by�o o wiele przyjemniejsze. Wzdrygn�a si�. - Nie ma chyba nic mniej przyjemnego ni� rola kochanki Pomfreya. To op�j, a kiedy sobie podpije, nie kontroluje wybuch�w gniewu. Widzia�am raz, jak uderzy� cz�owieka za jaki� niewinny �art na temat jego trze�wo�ci. - By�em w pobli�u tego dnia, kiedy zobaczy� ci� na targu. S�ysza�em, jak ci obiecywa�, �e wynajmie dla ciebie ma�e mieszkanko. Lavinia ze wstydu mia�a ochot� zapa�� si� pod ziemi�. - S�ysza�e� t� �enuj�c� rozmow�? - Nietrudno by�o us�ysze�, co mu odpowiedzia�a�, kiedy ci to zaproponowa�. - Tobias b�ysn�� z�bami w u�miechu. - Je�li dobrze sobie przypominam, m�wi�a� nieco podniesionym g�osem. - Wpad�am w furi� - przyzna�a. - A gdzie wtedy by�e�? - Sta�em w drzwiach pobliskiego sklepiku. - Po�o�y� r�k� wy�ej na jej udzie. - Jad�em pomara�cz�. - Pami�tasz taki drobny szczeg�? - Ca�� tamt� chwil� pami�tam doskonale. Kiedy Pomfrey odszed� jak niepyszny, stwierdzi�em w duchu, �e to najsmaczniejsza pomara�cza pod s�o�cem. Nigdy nie jad�em nic s�odszego. - Po�o�y� d�o� na ciep�ym, wilgotnym miejscu mi�dzy nogami Lavinii. Doln� po�ow� jej cia�a ogarn�� �ar, zacz�a dr�e� z nadmiaru emocji. Po b�ysku przewrotnej satysfakcji w oczach Tobiasa pozna�a, �e doskonale wiedzia�, jak na ni� dzia�a. Uzna�a, �e najwy�szy czas przej�� inicjatyw�. - Teraz ja r�wnie� co� o tobie wiem. - Mocno chwyci�a go za ramiona. - Lubisz pomara�cze. - Owszem, lubi�

 
 

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.