Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Jesteśmy tymi w zawodzie naszym, którzy nie tylko rozumieją, ale i sercem czują ten właśnie najgłębszy w nim sens i odpowiedzialność za tę pracę. Łączy nas zrozumienie istoty zawodu naszego i wielkiej za tę pracę odpowiedzialności wobec przyszłości naszej — i to jest ta wspólna płaszczyzna życiowa nasza. W uczuciu przyjaźni, która nas może łączyć, występuje poczucie obustronnej odpowiedzialności za wzajemne umacnianie się w zakresie właśnie tej wspólnej płaszczyzny — postawy wobec czegoś najważniejszego, choćby nawet nie było jednomyślne, co jest tym, czymś najważniejszym. To 150 jest jak gdyby jakieś „signum" przyjaźni, bo przyjaciół musi coś ważnego równać. Można się czuć pod każdym względem niższym czy wyższym od przyjaciela, ale coś ważnego musi tych ludzi równać. Łączy nas to głębokie uczucie i zrozumienie, które każdy z nas mieć musi i które stanowi zasadniczą cechę przyjaźni w zrozumieniu Edwarda Abramowskiego. Słyszałeś już może o nim. Kolego, to był w pierwszej połowie naszego stulecia uczony nasz, filozof, psycholog, kooperatysta, społecznik, który w swojej pracy „Idee społeczne koopera-tyzmu" tak pięknie mówi o przyjaźni: „... gdzie i czym jest ta potęga wybawicielska, za pomocą której można by życie uczynić lepszym i szlachetniejszym. Szukamy jej na wszystkich polach pracy, a zarazem czujemy instynktownie, że jest jakaś jedna najważniejsza rzecz podstawowa, która, gdyby została znaleziona i zdobyta, rozstrzygnęłaby wszystkie zagadnienia i dala oręż prawdziwy, niezwyciężony — do zwalczania zła. Instynkt ten nie jest złudzeniem naszym. Taka potęga jest do wzięcia i jest pośród nas, a nazywa się przyjaźń". Może to rzeczywiście jedna z dróg do podniesienia poziomu życia etycznego społeczeństw? Myślę, że przyjaźń. Kolego, to jest ze wszystkich rodzajów miłości uczucie najbardziej zintelektualizowane i połączone różnymi formami świadomości. Przyjaźń jest uczuciem najmniej ze wszystkich rodzajów miłości związane z istnieniem (jak macierzyństwo i małżeństwo), a więc najbardziej odbiologizowane i związane z formą i treścią życia. Przyjaźń trwa i rozwija się, kształtuje 151 ją i wzbogaca silą dynamicznych przeżyć wspólnych, która prowadzi naprzód. I to dążenie do rozwoju przyjaźni, a więc i do przeżyć wzajemnych jest również ważnym „signum" przyjaźni. Pomyśl, Kolego, jaką silę daje to uczucie przyjaźni. Można się oprzeć na kimś, komuś całkowicie zaufać w drogach rozwoju, w pracy, w przeżyciach i planach swoich. To uczucie daje moc do walki, do przezwyciężania różnych trudności w życiu i pracy. Daje radość wspól-przeżywania i poczucie jakby pewnego spokoju i oparcia moralnego, a jednocześnie wzmacnia, daje poczucie sily jednostce i zespołowi ludzi, których wiąże to uczucie przyjaźni a wraz z nim wzrasta waga tego, co ich łączy. Widziałam wypadki, że przyjaźń nie wygasła w wirze prac różnych, pomimo oddalenia w ciągu długich lat, wśród nieszczęść i kataklizmów, w latach tragicznych przeżyć wojennych. Wydaje mi się, że uczucie przyjaźni wyrastać musi z głębokiego zainteresowania w ogóle Człowiekiem, z tęsknoty danej jednostki do wyjścia z jej samotności, do umocnienia w sobie pewnych założeń przez przeżywanie ich z kimś, przez rozmowę o nich z tą właśnie jakąś wybraną, bliską osobą. Uczucie przyjaźni wyrastać musi z dążenia do rozwoju, do wzbogacenia się duchowego i z tęsknoty do osiągnięcia jakiejś harmonii w koncepcji życia swojego i jego sensu. Każdy z nas stanowi przecież jakiś oddzielny świat, 152 który jest wypadkową warunków, w jakich żyje i różnych wpływów, jakie nań ustawicznie działają oraz jego na te wpływy reakcji. I w rozwoju tego świata i w kształtowaniu koncepcji życia swojego jednostka szuka porozumienia z innym bliskim mu w czymś ważnym światem i to jej daje pewne umocnienie i posuwa naprzód harmonizowanie całości. Ale w te] całości jest jakieś „sacrosanctum" jemu tylko znane. Z takich to tęsknot właściwych tylko człowiekowi budzi się i wyrasta jego dynamizm rozwojowy, kształtujący uczucie przyjaźni. Uczucie przyjaźni jest bardzo złożone i, jeśli tak można powiedzieć, najgłębiej humanistyczne — to jak gdyby wspóldźwięk tego, co najbardziej w jednostce jest człowieczego — poczucie obustronnej odpowiedzialności za kształt moralny przyjaciela, za jego postawę do zasadniczych zagadnień życia, tęsknota do współprzeżywania i do współbrzmienia w tym, co najważniejsze, poczucie wdzięczności za możliwość podzielenia się tym, co w nas jest, do umocnienia się w tym, co najistotniejsze oraz do nieustannego rozwoju. Pięknie mówi Romain Rolland w „Duszy zaczarowanej": „... nie mierzył uczuć swoich, dał mi przyjaźń zaginionego już gatunku, a takiej miary, że chcąc jej sprostać, musiałem urosnąć". Wszystkie te czynniki kształtujące uczucie przyjaźni tworzą jakąś atmosferę specjalną — dążenia do harmonii. W tej atmosferze ciszy pewnej, jaką to zjawisko tworzy wokoło, mogą być przecież i burze napięć żywiołowych 153 w poszukiwaniu prawdy swojej i ustaleniu wspólnej drogi życia pomimo istniejących różnic — w poczuciu głębokiego dla osobowości przyjaciela szacunku