Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

.. Siro Eiriku, tak serdecznie błagałam, aby mi było dane choć raz jeden ujrzeć jego oblicze. Tak niewypowiedzianie tęsknię za tym, aby go zobaczyć, siro Eiriku... Może z wyrazu jego twarzy poznałabym, co chce, abym uczyniła. Jeślibym mogła otrzy mać jakąś radę od ojca... - zagryzła wargi i końcem chustki otarła łzy płynące z oczu. Ksiądz potrząsnął głową. - Módl się za jego duszę, Krystyno, choć wierzę niezłomnie, że Lavrans i twoja matka zostali już od dawna pocieszeni przez Tego, u którego tu na ziemi szukali ukojenia na wszelkie troski. I na pewno Lavrans miłuje cię tam jak dawniej, lecz twoje modły i msze za jego duszę zespalają silniej ciebie i nas wszystkich z nim. Tak, tak, ciężko jest w ten sposób pojmować owe święte sprawy, lecz bądź pewna, że lepiej jest tak postępować niż zakłócać spokój jego duszy, gdyby musiał tu zejść i ukazać ci się. Krystyna siedziała chwilę w milczeniu, zanim opanowała się na tyle, że mogła dalej mówić. Wówczas opowiedziała księdzu wszystko, co zaszło tamtego wieczora pomiędzy nią a Erlendem w izbie z paleniskiem, i powtórzyła dokładnie każde słowo, które padło. Kiedy skończyła, ksiądz siedział długo w milczeniu. Krystyna załamała gwałtownie ręce. - Siro Eiriku! Czy wydaje ci się, że wcale nie miałam słuszności? Czy wydaje ci się, iż moja wina była tak wielka, że nie jest grzechem ze strony Erlenda odejść w ten sposób ode mnie i synów? Wydaje ci się słuszne, abym ja poszła do niego, rzuciła mu się do nóg i odwołała słowa, które wypowiedziałam w złości? Wiem, że nie wróci do nas wcześniej! - A tobie, czy naprawdę wydaje się konieczne przywołać Lavransa z zaświatów, by ci radził w tej sprawie? - Kapłan podniósł się i położył ręce na ramionach kobiety: - Kiedy cię po raz pierwszy zobaczyłem, Krystyno, byłaś milutką, małą dziewczynką. Lavrans wziął cię między kolana, złożył ci rączki na piersiach i kazał odmówić Pater Noster. Płynnie i gładko mówiłaś pacierz, chociaż nie rozumiałaś ani jednego słowa; później pojęłaś znaczenie każdej modlitwy w naszym języku. Możliwe, żeś teraz znowu zapomniała. Czyś zapomniała, jak twój ojciec uczył cię, szanował i kochał. Szanował on i tego człowieka, przed którym obecnie tak ciężko ci się ukorzyć. Albo czyś zapomniała, jak piękne wesele wyprawił wam ojciec? Potem niby złodzieje odjechaliście z jego dworu. Zabraliście z sobą cześć i godność Lavransa syna Bjórgulfa. Krystyna łkając ukryła twarz w dłoniach. - Pamiętasz jeszcze, Krystyno, czy ojciec żądał od was, byście padli przed nim na kolana, zanim was przyjął na powrót do swego miłującego serca? Wydaje ci się za wielką karą dla twej dumy, jeśli teraz musisz się ugiąć przed człowiekiem, któremuś może nie wyrządziła tak wielkiej krzywdy jak twemu ojcu? - Jezu - Krystyna płakała do głębi wstrząśnięta. - Jezu, zmiłuj się! - Słyszę, żeś nie zapomniała jeszcze imienia Tego, za którym twój ojciec starał się iść i służyć Mu jak wierny rycerz i pachołek. - Dotknął małego krucyfiksu wiszącego na ścianie. - Niewinnie umarł na krzyżu Syn Boga, aby odpokutować to, cośmy przeciw Niemu zawinili. Idź teraz do domu, Krystyno, i pomyśl o tym, co ci powiedziałem - rzekł sira Eirik, kiedy się trochę uspokoiła. Lecz w tych dniach zaczęła się odwilż, zawieja, mokry śnieg i gwałtowne ulewy; chwilami zawierucha była tak okropna, iż ludzie nie ważyli się przechodzić przez własny dziedziniec z obawy, że wicher może ich ponieść ponad dachy zabudowań. Drogi w dolinie stały się nie do przebycia. Wiosenne powodzie były tak nagłe i gwałtowne, iż ludzie wynosili się z najbardziej zagrożonych dworów. Krystyna przeniosła znaczną część chudoby do nowej izby na poddaszu, bydło zaś pozwolono jej umieścić w oborze siry Eirika, obora używana z wiosną na Jörund znajdowała się bowiem po drugiej stronie rzeki. Mozolna to była praca w taką niepogodę - na pastwiskach leżał śnieg miękki jak topione masło, a zwierzęta były wynędzniałe po surowej zimie. Dwoje najładniejszych cieląt połamało nogi