Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Po pierwsze, dominujące europejski charakter zarówno nowego ładu, jak i poprzedzającej go pierwszej wojny światowej. Wszystko co się działo w czasie wojny poza Europą i wszystkie postanowienia traktatowe wykraczające poza obszar Europy miały znaczenie marginesowe i drugorzędne. Znaczenie praktyczne i obowiązujące od zaraz miały natomiast te postanowienia traktatowe, które 95 dotyczyły Europy. Stało się to tym bardziej oczywiste, gdy Kongres Stanów Zjednoczonych odmówił poparcia polityki prezydenta Wilsona, nie ratyfikując traktatu i odmawiając przystąpienia do Ligi Narodów. Tym samym Wilson, którego imieniem nazwano place, parki i dworce kolejowe we wdzięcznych krajach Europy środkowo-wschodniej, pozostał współtwórcą nowego ładu europejskiego, lecz kraj jego w ładzie tym nie uczestniczył. Drugą sprawą, o której należy pamiętać w rozważaniach nad konferencją pokojową, jest charakter udziału państwa polskiego. Traktat Wersalski nie stwarzał Polski. Państwo polskie złożyło swój podpis pod Traktatem Wersalskim jako pełnoprawny uczestnik. A ponieważ zarówno udział Polski w walce przeciwko Niemcom, jak i jej ciężar gatunkowy były bez porównania większe niż państw takich jak Brazylia czy Nikaragua, przeto sprawy dotyczące Polski były przez cały czas trwania konferencji jednym z najważniejszych punktów obrad. Z tego też względu prace delegacji polskiej musiały siłą rzeczy być wielkim egzaminem politycznym - pierwszym, jaki odrodzona Rzeczypospolita składała na forum międzynarodowym. Zwłaszcza że warunki, w jakich jej przyszło pracować, były bardzo trudne. Jak już mówiliśmy, głównym zadaniem delegacji polskiej było nie dopuścić do sytuacji, w której interesy polskie traktowano by jako funkcję stosunku wielkich mocarstw zachodnich do Rosji i do Niemiec. Polityka polska odniosła na tym polu szereg sukcesów. Poniosła też porażki, bardzo bolesne. Gdy chodzi o sukcesy, wspomnieć trzeba przede wszystkim o wyłączeniu spod postanowień Traktatu Wersalskiego sprawy granic wschodnich i przyszłego ułożenia stosunków między Polską i Rosją Sowiecką. Swój brak kompetencji w tym względzie uznały mocarstwa zachodnie, choć nie uczyniły tego w sposób wyraźny. Nie zdołała Polska zapewnić wolności narodom białoruskiemu i ukraińskiemu. Nie zdołała nawet przekonać o istnieniu takiego problemu swych kontrahentów w Paryżu. Zdołała wszakże odciąć się wyraźnie od wszelkich planów interwencji przeciwko rządowi bolszewickiemu w interesie "jednej i niepodzielnej" Rosji. Wszystko co o Rosji mówiono i co o granicach polskich na wschodzie chciano postanawiać było tylko "rachunkiem bez gospodarza". Zdawał sobie z tego sprawę Józef Piłsudski, mówiąc do Leona Wasilewskiego, rzeczywistego kierownika polskiej polityki wschodniej, że na wschodzie zdani jesteśmy i pod względem wojskowym, i pod względem dyplomatycznym tylko na własne siły, natomiast nasze granice zachodnie są w zasięgu decyzji sprzymierzonych zachodnich. Na rym zagadnieniu też skupił się główny wysiłek Dmowskiego i całego Komitetu Narodowego Polskiego. Po powołaniu w Warszawie rządu Paderewskiego Komitet otrzymał bardzo daleko sięgającą samodzielność, wyjmującą go w praktyce spod zależności od ministerstwa spraw zagranicznych. Rozszerzono skład Komitetu o dziesięciu członków przysłanych z kraju z Kazimierzem Dłuskim i Mi-Aałem Sokolnickim, który został sekretarzem polskiej delegacji na konfe-fencję pokojową. Wzmocniono też biuro studiów i dokumentacji, na którego Gzele stał Franciszek Pułaski i gdzie ogromną rolę odegrał Eugeniusz Romer. Lecz rolę decydującą pozostawiono Romanowi Dmowskiemu. Został on 96 jednym z dwóch delegatów polskich. Drugim był Paderewski. Ten jednak mógl przybyć do Paryża dopiero 9 kwietnia. Do tego czasu zastępował go Erazm Piltz. Z nim też wystąpił Dmowski po raz pierwszy przed Radą Najwyższą sprzymierzonych 29 stycznia i przed komisją dla spraw polskich 12 lutego. Wypada w tym miejscu wyjaśnić technikę pracy konferencji pokojowej. W zebraniach plenarnych - odbyło się ich ogółem siedem - brali udział wszyscy delegaci