Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Italia uzależniała się coraz bardziej od przy- wozu zboża. Charakterystyczne są sprzeczności, 7 któryrri spotykamy się w pracach znanego ówczesne- go agronoma Koluirelli. Podobnie jak jego poprzednicy, zaleca on tworzerie niezbyt dużych, lecz dobrze uprawianych majątków, w których wykorzystywano by uświęcone wiekami i po- pularyzowane przez ówczesnych agronomów dotychczasowe doświadczenia. Jednocześnie Ko- lumella często skarży się na trudności zorganizowania pracy niewolniczej. Zaleca on wyrozumia- łość w traktowaniu niewolników, nagradzanie pilnych, a stosowanie kar w stosunku do opie- szałych, co zachęcałoby do lepszej pracy. Niezwykle ważnym był fakt, że dzierżawa, występu- 670 jąca za czasów Augusta jedynie przypadkowo, staje się w połowie I wieku częstym zjawiskiem' Kolumclla zna już pojęcie dzierżawców (tzw. kolonów) osiadłych z pokolenia na pokolenie na swych działkach gruntu i zaleca oddawać im w dzierżawę te grunty, które trudno jest uprawiać pr;ic;i niewolników. Przyrodnik Pliniusz Starszy pisał, iż latyfundia stały się zgubą Italii, i wy- M c. pował przeciw masowemu stosowaniu pracy niewolników, zwłaszcza zakutych w kajdany, gdyż nie można oczekiwać wydajnej pracy od ludzi zrozpaczonych. Według jego opinii należało przestawić, się ra uprawę niewielkich działek, na których wystarczałaby praca jednej rodziny i pewnej liczby ludzi zależnych (klientów, kolonów itd.). Pliniusz, jak i wielu innych, był zdania, iż prowadzenie racjonalnej intensywnej gospodarki, tak usilnie zalecanej przez Kolumellę, jest w oparciu o pracę niewolników niemożliwe, deficytowe; przy tym systemie należy raczej zre- zygnować ze starannej uprawy ziemi. STOSUNKI MIEJSKIE W RZYMIE I W ITALII Mimo iż w Italii pojawiły się pierwsze oznaki upadku opartych na niewolnictwie gospo- darstw rolnych, stan dekurionów, który uzupełniali weterani, wzbogaceni kupcy i rzemieślnicy, był jeszcze dość silny. Stanowiska urzędnicze uważano za korzystne i poszukiwane, a miasta Italii wciąż jeszcze żyły intensywnym życiem. Świadczą o tym wykopaliska miasta Pompei, zalanego lawą podczas wybuchu Wezuwiusza w 79 r. n.e., a także liczne rapisy pochodzące z innych miast. Główną rolę w tych miastach odgrywali nadal właściciele okolicznych gospodarstw rolnych (villae), posiadający po kilkudziesięciu niewolników. Byli to dawni italscy właściciele, weterani i ich potomkowie, a także wzbogaceni rzemieślnicy, kupcy i lichwiarze, wolni i wyzwoleńcy, którzy lokowali swe kapitały w majątkach ziemskich. Te elementy tworzyły elitę miejską, przy czym, jak już wspomniane, do stanu dekurionów przenikali także synowie bogatych wyzwoleń- ców. Bezwzględny wyzysk i bezprawie stosowane przez urzędników miejskich wywoływały wrzenia wśród ludności, jak np. bunt w mieście Puteoli albo rozruchy ludowe wywołane ścią- ganiem „dobrowolnych ofiar" na pomnik dla żony jednego z urzędników, o czym mówi inskryp- cja z miasta Ausugum. Urzędnicy miejscy i dekurioni zmuszeni byli postępować z ludnością miej- ską w taki sposób, jak czynili to cesarze w stosunku do plebsu rzymskiego. Nie było wpraw- dzie w miastach regularnego rozdawnictwa subsydiów pieniężnych, ale dekurioni często urzą- dzali bezpłatne przyjęcia dla ludu i rozdawali podarki, a urządzanie widowisk i budowy gma- chów publicznych uważane były za obowiązek urzędników. Tego rodzaju ustrój miast, związa- ny z rozwojem niewolniczych form gospodarki i ruiną ludności rolnej, podwyższał wydatki na utrzymanie wolnej biedoty, co z kolei wzmogło wyzysk niewolników i zaostrzało przeciwień- stwa klasowe. W pozyskiwaniu mas ludowych dużą rolę w Rzymie i innych miastach Italii odgrywały kolegia, jednoczące ludzi tych samych zawodów. Istniały też kolegia dla uprawiania kultów religijnych, kolegia pogrzebowe, w których ludzie ubodzy, nawet niewolnicy, w zamian za nie- wielki wkład uzyskiwali prawo do godziwego pogrzebu, a za życia zbierali się na skromne uro- czystości, zazwyczaj dla uczczenia jubileuszów cesarskich. Szczególne miejsca zajmowały tu kolegia augustalćw, zrzeszenia te składały się przeważnie z wyzwoleńców i miały na celu 671 Tawerna handlarza ryb w Ostii Okres cesarstwa kult Augusta oraz innych cesarzy, zaliczonych po śmierci uchwałą senatu do liczby bogów. Bogaci wyzwoleńcy, dla których zamknięty był dostęp do stanu dekurionów, chętnie wydawali pieniądze na ten kult, pragnąc odgrywać w ten sposób pewną rolę w życiu społecznym. Specjalne kolegia tworzyli weterani. Własne też kolegia posiadała młodzież ze znakomitych rodów, a za ich zwierzchnika uważano następcę tronu. Kolegia wybierały sobie patronów z kół miejscowej arystokracji. Patronowie obdarzali swe kolegia w różny sposób: pieniędzmi, budynkami, czasem ziemią, w zamian za co członkowie kolegiów popierali swych patronów lub wysuniętych przez nich kandydatów w wyborach municypalnych. Wychwalając „surowe w swej prostocie obyczaje przodków", arystokracja rzymska żyła sama w wielkim zbytku. W systemie pracy niewolniczej nie były możliwe poważniejsze uspraw- nienia produkcji i całą sumę produktu dodatkowego wydawano nie na rozszerzoną reprodukcję, lecz na zaspokojenie zachcianek bogaczy. Trwoniono olbrzymie sumy na drogocenny sprzęt, kosztowności, stroje i wyszukane jedzenie; pałace rzymskie, rezydencje podmiejskie, wille w modnym arystokratycznym uzdrowisku Baiae koło Neapolu uderzały zbytkiem swych budowli, ich ornamentacyj i urządzenia. Arystokracja miast Italii, usiłując dorównać rzymskim boga- czom, wydawała również ogromną ilość pieniędzy na budowę domów miejskich i siedzib wiej- 672 skich, na pomniki, obrazy i artystycznie wykonaną zastawę. W wyścigu tym nie pozostawali w tyle bogaci wyzwoleńcy, którzy jako zręczniejsi i bardziej doświadczeni w interesach nieraz zaćmiewali bogactwem rujnujących się potomków arystokratycznych rodów, ci zaś odpłacali im za to pogardą i nienawiścią. W ówczesnej literaturze satyrycznej typ bogatego wyzwoleńca- ignoranta uzyskał już prawo obywatelstwa. Jednocześnie wśród ludu panowała skrajna nędza. W Rzymie biedota gnieździła się w ciasnych izdebkach wielopiętrowych domów, które niszczone były systematycznie przez pożary lub obsuwanie się ziemi. W miastach italskich ludzie biedni mieszkali w małych domkach, zajmując się drobnym handlem lub wynajmując się do pracy w warsztatach rzemieślniczych, przy czym na skutek konkurencji niewolników zapłata za tę pracę kształtowała się wyjąt- kowo nisko. Nic też dziwnego, że cesarze i dekurioni municypalni, chcąc zapobiec możli- wym rozruchom, zmuszeni byli uciekać się do rzucania plebsowi ochłapów w takiej czy innej formie