Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Tak urządzoną komorę gazową nazwano bunkrem nr 1. Transporty przeznaczone do zagazowania kierowano na rampę wyładowczą dworca towarowego w Oświęcimiu, a stamtąd odprowadzano do bunkra. Od lipca 1942 roku zaczęto przeprowadzać selekcję przybywających transportów. Po otoczeniu pociągu szczelnym kordonem posterunków SS otwierano wagony, polecano ludziom wychodzić na zewnątrz i przystępowano natychmiast do ich rozdzielania. W jednej kolumnie ustawiano wzdłuż rampy mężczyzn, w drugiej kobiety i dzieci. Czynności tej towarzyszył płacz i krzyki ludzi, którzy niepewni swego losu obawiali rozstać się ze sobą. Ludzie musieli po kolei podejść do lekarzy SS, którzy na p° " stawie zewnętrznego wyglądu decydowali o ich przydatności do pracy Ruchem ręki lekarz kierował jednych na prawo, drugich na lewo. W zależności od aktualnego zapotrzebowania na siłę roboczą. struK -^ wieku i płci przywożonych osób od kilku do trzydziestu procent ludzi m dych, silnych i zdrowych kierowano do obozu, natomiast pozostały chorych, kalekich, matki z dziećmi, kobiety w ciąży oraz osoby o sta konstytucji fizycznej, przeznaczano na śmierć. Wprowadzano ich p° P ^g nośnych schodkach na podstawione w tym celu samochody cięza 110 ej-"n podzielonej na dwa pomieszczenia komory wchodziło jednocześnie lo 800 osób, a w razie potrzeby można było ich stłoczyć znacznie więcej. ° h dla których mimo to nie starczyło miejsca, natychmiast rozstrzeliwa-po zamknięciu drzwi na rygle i zakręceniu śrub specjalnie przeszkoleni dezynfektorzy SS przez otwory w ścianach wpuszczali do środka gaz cyklon a w postaci przesiąkniętych cyjanowodorem grudek ziemi okrzemkowej. Śmierć ludzi znajdujących się w komorze gazowej następowała w ciągu lulku minut w wyniku wewnętrznego "uduszenia", spowodowanego zatrzymaniem pod wpływem działania cyjanowodoru procesu wymiany tlenu między krwią i tkankami. Prawie natychmiast ginęli ludzie stojący w pobliżu otworów wrzutowych; szybciej umierali krzyczący, ludzie starzy, chorzy i dzieci. Dla pewności, aby nikt nie pozostał przy życiu, komorę gazową otwierano dopiero po upływie pół godziny. W okresach dużego nasilenia transportów czas gazowania skracano do dziesięciu minut. Najwięcej zwłok znajdowano w pobliżu drzwi, którymi ludzie próbowali uciekać przed rozprzestrzeniającym się w komorze gazem. Zwłoki, zalegające całą powierzchnię komory gazowej, znajdowały się w pozycji półprzysia-du, często sczepione ze sobą. Trupy były powalane kałem, wymiotami 1 krwią. Skóra przybierała różowe zabarwienie. po przewietrzeniu komory gazowej wyjmowano zwłoki, ładowano na azne wózki i po torach kolejki wąskotorowej przewożono kilkaset mętów dalej, gdzie zakopywano je w głębokich dołach. uż po rozpoczęciu akcji masowej zagłady Eichmann przywiózł rozkaz ^mlera nakazujący obcinanie zwłokom kobiet włosów oraz wyjmowa- e trupom złotych zębów. Włosy te po pół marki za kilogram sprzedawano k mieckim firmom tekstylnym jako surowiec do produkcji włosianki. Od- Lj°Qrcą ^iosów była m.in. firma Alex Zink w Roth koło Norymberg!. z 6 Zęky natomiast przetapiano w sztaby w budynku szpitala SS w obo- 111 macierzystym i wysyłano do Głównego Urzędu Sanitarnego SS w Berli- ezki, pierścionki, kolczyki. ę> <>i Cały osobisty dobytek przywożony do obozu ludzie musieli rampie wyładowczej. Mówiono im, że rzeczy zostaną dowiezio ^'^ na nie do obozu. Rzeczy te więźniowie wchodzący w skład specjalne °C'c'z'el~ da (Aufrdumungskommando), w żargonie obozowym zwanepo ^K- ati-ładowali na oczekujące już samochody i przewozili do specjalny ,anad^", /ynów, które początkowo zajmowały pięć, a pod koniec istnień" ma§a~ ponad trzydzieści baraków. Tam były one przeszukiwane so ° u czyszczone i dezynfekowane, a następnie kierowane do sprzed., °Warie' przeróbki przemysłowej. Oprócz rzeczy codziennego użytku, jak i obuwie, bielizna, ludzie przywozili ze sobą biżuterię, zegarki, dzieła ^^ oraz pieniądze. Lekarze przywozili lekarstwa i całe komplety instr tów medycznych