Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
pergaminu oprawionego w skórę, lecz były one zapisane na bardzo łatwo dającym się zniszczyć papirusie. Fragmenty przetrwały jedynie w suchym klimacie Egiptu; tam w ostatnich latach starożytne śmietniska wydały fragmenty tekstów z I11, a nawet kilka z II wieku. Najwcześniejszy ze wszystkich, liczący sobie tylko dwa cale kwadratowe ale po obu stronach zawierający wersy z 18. rozdziału Ewangelii Jana, jest datowany na początek II wieku. Nie znaleziono dotąd żadnego fragmentu z I wieku. Te wczesne wersje tekstów nowotestamentowych można uzupehZiać biblijnymi cytatami z najwcześniejszych rękopisów pism patrystycznych, z których pewne pochodzą z II wieku, oraz z kościelnych lekcjonarzy, które, choć same pochodzą z późnych okresów, są odbiciem bardzo wczesnych istnieje około 4 700 istotnych rękopisów oraz przynajmniej 100 000 cytatów lub przywołań wczesnych Ojców Kościoła. Analizowanie takiej ilości świadectw w poszukiwaniu doskonałego tekstu jest przypuszczalnie z góry skazane na niepowodzenie. Zdarza się, że uczeni skłonni są stawiać tyle problemów, ile ich rozwiązują; tak więc, gdyby nawet odkryto istotne fragmenty z I wieku, to można się obawiać, że raczej powiększyłyby one niż zredukowały istniejące obszary niepewności. Nowoczesne osiągnięcia techniki, takie jak komputery, przynoszą tylko ograniczoną pomoc. Pewne zmiany można wskazać z pewnością. I tak, koniec Ewangelu według Marka (16, 9-20) nie jest autentyczny, a nader wzruszająca opowieść o kobiecie przychwyconej na cudzołóstwie, zdaje się nie mieć żadnego związku z kontekstem w jakim umieszczono ją w Ewangelii według Jana, gdyż nie pojawia się w żadnym rękopisie przed końcem IV wieku. Uczeni wykryli jeden czy dwa oczywiste przykłady "wstecznej ekstrapolacji" pewnych teologicznych pojęć, jakiej dopuścił się wczesny Kościół, manipulując fragmentami Nowego Testamentu. I tak, trynitarskie teksty z Pierwszego Listu Św. Jana, które wypowiadają wyraźnie to, do czego inne teksty czynią jedynie aluzję, pierwotnie brzmiały po prostu tak: "Albowiem trzech jest świadków: Duch i woda, i krew, a ci trzej są jednym". Zdanie to zmieniono w IV wieku i dziś brzmi ono następująco: "Albowiem trzech jest świadków, którzy świadczą na ziemi: Duch i woda, i krew, a ci trzej są jednym w Chrystusie Jezusie; i jest trzech, którzy świadczą w niebie: Ojciec, Słowo i Duch, a ci trzej są jednym". 42 Historia chrześcijaństwa Takich jawnych zmyśleń nie należy uważać za świadome fałszerstwo dokonane z zamiarem oszustwa i zaciemnienia prawdy. Występują one w całych dziejach chrześcijaństwa aż do Renesansu, a nawet później, i rodzą się z obcej nam koncepcji natury dokumentalnego dowodu. Tak więc poważny skryba, wierząc całym sercem, że nauka o Trójcy Świętej jest prawdziwa, uznawał jedynie za przypadek lub przeoczenie, że nie została jasno wyrażona w Pierwszym Liście Św. Jana, i dlatego uważał za swój obowiązek naprawić ten brak. Spełniał jedynie budujący uczynek dla dobra prawdy! Jeśli tych uzupełnień dokonywano dostatecznie późno, współcześni uczeni mogli łatwo je wykryć i usunąć. Natomiast im wcześniej pojawiły się w tekstach, tym trudniej jest je wykryć. I, oczywiście, poza pewnym okresem przypadającym na początek II wieku, nie ma już żadnej możliwości oczyszczenia tekstów. Co więcej, gdybyśmy posiadali doskonałe i oryginalne teksty ewangelii, nie ochroniłyby nas przed skutkiem twórzenia "prawdy konstruktywnej" przez samych ewangelistów i ich przekazy ustne. Widać to szczególnie wyraźnie, kiedy ewangeliści angażują się w prostowanie lub kształtowa- nie wydarzeń z życia Jezusa tak, by pasowały do proroctw ze Starego Testamentu. Tam pokusa do tworzenia, a tym samym do fałszowania, jest oczywista i tam też mamy się na baczności. Jesteśmy również w tym szczęśliwym położeniu, że nawet w ramach kanonu mamy cztery opowieści ewangeliczne zaczerpnięte z różnych źródeł, których rażące sprzeczności znowu wskazują na wątpliwe obszary prawdy. Najbardziej oczywiste z nich dotyczą kwestii tła, z którego wyłania się Jezus: i tak, jego pochodzenie od Dawida, konieczne dla spełnienia przezeń swej roli, jest odtwarzane poprzez Józefa, chociaż nie da się to pogodzić z teorią czy faktem jego dziewiczych narodzin. Istnieją także poważne rozbieżności dotyczące przebiegu misji Jezusa. Głównie chodzi tu o jego odwiedziny w Jerozolimie i różne relacje odnoszące się do Ostatniej Wieczerzy. Nie miałoby to większego znaczenia, gdyby zasadnicza doktryna i nauka Jezusa wyłaniała się ze wszystkich kanonicznych źródeł wyraźnie, konsekwentnie i logicznie