Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Możecie modlić się następującymi słowami: "Udziel nam, Panie, Ducha Chrystusowego, bo przecież jesteśmy Twymi dziećmi"; albo też: "Przyjdź, Duchu Święty! Przyjdź, Duchu Święty!" Każde wołanie będzie na miejscu - wypowiadajcie je powoli, uważnie, z całkowitą powagą. Powtórzcie je sto, tysiąc, dziesięć tysięcy razy. Możecie również prosić bez słów. Po prostu, patrząc w niebo lub w tabernakulum, w milczeniu i przyjmując postawę błagalną. Jeśli jesteś sam w swoim pokoju, możesz wyrazić błagalną prośbę nie tylko wzrokiem, lecz całym ciałem - wznosząc swe ręce do nieba albo też padając na twarz. Niekoniecznie musi to być "medytacja". Nie zawsze też dostarczy wam to jakichś natchnień czy "oświeceń". Będzie to jednak modlitwa. A Ducha Świętego otrzymujemy w odpowiedzi na poważną modlitwę, a nie na medytację pieczołowicie przygotowaną. Módlcie się i to nie tylko za samych siebie, lecz za nas wszystkich, za całą grupę. Nie mówcie tylko: "udziel mi". Mówcie również: "udziel nam". A jeśli pragniecie, by wasza modlitwa osiągnęła maksymalną moc i intensywność, postępujcie jak apostołowie oczekujący na Ducha Świętego przed Pięćdziesiątnicą - módlcie się wraz z Maryją. Święci zapewniają nas, że nie słyszano, by ktokolwiek wzywając Jej pośrednictwa czy pomocy, nie został wysłuchany. Możecie pójść w ślady świętych i zwracać się do Maryi we wszystkich potrzebach. Będziecie wtedy przekonani o tej prawdzie nie dlatego, że tak mówią święci, lecz dzięki osobistemu doświadczeniu. Powierzcie te nasze rekolekcje Maryi, Matce Jezusa. Od samego początku proście o Jej błogosławieństwo. Zobaczycie, jaka nastąpi zmiana. I wreszcie podsuwam wam psalmy, które mogą wam jutro pomóc w sformułowaniu błagalnej modlitwy o Ducha Świętego: Psalm 4: Jedynie światłość Twego oblicza może przynieść nam radość; Psalm 6: Lecz Ty, o Panie, jakże długo jeszcze...? Płaczem obmywam co noc moje łoże. Psalm 13 [12]: Dokąd kryć będziesz przede mną oblicze? Psalm 16 [15]: Nie dla mnie dobra poza Tobą. Psalm 24 [23]: Niech wkroczy Król chwały. Psalm 27 [26]: O jedno proszę Pana, tego poszukuję: bym w domu Pańskim przebywał... Szukam, o Panie, Twojego oblicza. Psalm 38 [37]: Przed Tobą, Panie, wszelkie me pragnienie i moje wzdychanie nie jest przed Tobą ukryte. Psalm 42 [43]: Dusza moja pragnie Boga... Łzy stały się dla mnie chlebem we dnie i w nocy. Psalm 43 [42]: Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo, i czemu jęczysz we mnie? Ufaj Bogu. Psalm 63 [62]: Za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody. Psalm 130 [129]: Dusza moja oczekuje Pana bardziej niż strażnicy świtu. Psalm 137 [136]: Nad rzekami Babilonu - tam myśmy siedzieli i płakali, kiedyśmy wspominali Syjon. Być może, że zechcecie skupić uwagę na jednym lub drugim wersie z tych psalmów i otworzyć serce przed Bogiem powtarzając słowa, które On sam do nas skierował. Mają one moc, by wzbudzić w was wiarę i uzyskać to, o co prosicie. Rozdział drugi Rekolekcje Apostoła Chciałbym rozpocząć tę konferencję pytaniem, które prawdopodobnie część z was sobie zadaje. W niektórych środowiskach nie ma już zwyczaju odprawiania rekolekcji w milczeniu - a nawet w ogóle odprawiania. Wydaje się, że naszym potrzebom odpowiada bardziej coś na kształt seminarium lub kursu odnowy teologicznej albo biblijnej. Pada argument, że z powołania jesteśmy apostołami, a nie kontemplatywnymi mnichami. Nasze powołanie domaga się, byśmy działali, a nie pozostawali bezczynni; byśmy mówili, a nie trwali w milczeniu. Dlatego być może jest rzeczą zrozumiałą, że niektórzy zapytają: "Jaki sens ma dla apostoła odprawianie rekolekcji?" Oto moja odpowiedź: "Rekolekcje z punktu widzenia apostolskiego są najprawdopodobniej najlepszą rzeczą, jaką apostoł może podjąć. Paradoksalnie, apostoł niczego bardziej nie potrzebuje jak wycofania się na pustynię, poświęcenia wielu godzin na słuchanie, a nie na mówienie; potrzebuje otwarcia się na Boga i naładowania swoich duchowych baterii, zanim ofiaruje ludziom światło. Na modlitwie apostoł staje sam przed Bogiem, który może mu przekazać to, co pragnie, by z kolei przekazał innym. Powrócić do Źródła Trzeba nam dziś pilnie powrócić do źródeł, by się wewnętrznie odnowić. Sobór Watykański II zachęcał nas gorąco, by sięgać do naszych właściwych korzeni, do naszych konstytucji i do Ewangelii, które należy ponownie odczytać i przystosować do współczesnych czasów, aby odnaleźć w nich życie i ducha. Powrót do źródeł nie jest jednak w pierwszym rzędzie powrotem do dokumentów. Lepiej byłoby mówić o powrocie do naszego Źródła w liczbie pojedynczej, ponieważ istnieje tylko jedno jedyne źródło naszego chrześcijańskiego i kapłańskiego życia, a tym źródłem jest żywa osoba: Jezus Chrystus. Nie oznacza to jednak powracania do przeszłości, ponieważ Jezus Chrystus jest osobą żywą, z którą możemy się spotkać dzisiaj. Oto Źródło, do którego musimy dotrzeć i z którego powinniśmy czerpać siłę i natchnienie. To właśnie mają nam umożliwić rekolekcje: dać nam szansę, ale nie przeczytania jakichś książek czy wysłuchania nowych myśli, lecz spotkania się z Jezusem Chrystusem, jeśli dotychczas nie przeżyliśmy takiego doświadczenia. A jeśli już przeżyliśmy, rekolekcje stwarzają nam okazję do pogłębienia naszej więzi z Nim. Apostoł - człowiek miłujący Mistrza W tych dniach Jezus oczekuje, że poświęcicie Mu cały wasz czas, całą uwagę i miłość, obdarzając Go tym bez reszty, podobnie jak uczyniła z drogocennym olejkiem Maria, siostra Łazarza. Ubogich bowiem mamy zawsze u siebie, przez cały rok. Jezus jednak chce być poznany i kochany osobiście, oprócz tej miłości, jaką możemy Mu świadczyć w naszych bliźnich i ubogich