Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Rodzice Pauliny nie byli ludzmi zacofanymi ani |adnymi dziwolgami, wolny czas spdzali przed telewizorem i mo|e wBa[nie dlatego 85 wyrobili sobie nie najlepsze zdanie o miejskim |yciu i studentkach. Tak wic po maturze Paulina miaBa mieszka w domu przy rodzicach i doje|d|a do miasteczka, do roboty. I wtedy, w wakacje, pojawili si ci dwaj. Matka Pauliny wzmogBa czujno[, lecz nim miesic minB, mBodzi byli zakochani. Wiesiek chciaB Paulin natychmiast zabra do Torunia, roztaczaB przed ni cudowne perspektywy studiów i pracy. MaleDka Paulina nie byBa tak caBkiem bezmy[lna. PowiedziaBa chBopakowi, |e zgodnie z bBa|ejewskim zwyczajem musi poprosi rodziców o jej rk. I WiesBaw poprosiB. TrafiB na zBy moment: ojciec nie byB zupeBnie trzezwy, matka zBo[ciBa si na ojca i oboje nie bardzo rozumieli, czego od nich chciaB ten miastowy typ. Kazali Wie[kowi przyj[ na drugi dzieD. Kandydat na zicia uniósB si honorem. Nastpnego dnia wyje|d|aB. Po tygodniu przysBaB list... bardzo Badny, bardzo poetycki... Matka przeczytaBa, napadBa na córk, |e latawica, |e ma natychmiast zerwa, bo jest na oku kto[, kto chce si |eni. Wiesiek te| obiecywaB [lub i w tej sytuacji Paulina o[wiadczyBa rodzicom, |e jedzie rozmówi si z Wie[kiem. UsByszaBa:  Po naszym trupie, nie masz tu ju| domu, wyno[ si...". Gdyby chocia| chcieli rozmawia, gdyby okazali mniej zaciekBo[ci, by mo|e zostaBaby w BBa|ejewie. A tak pojechaBa do Torunia, do Wie[ka... i wpadBa jak [liwka w kompot. Po dwu tygodniach sielanki Wiesiek zaczB narzeka na brak pienidzy. Ostro graB w pokera i w ko[ci. MiaB jak[ grubsz wpadk i którego[ 86 dnia przyprowadziB do domu swojego przyjaciela Kazia Dominika. Paulinie powiedziaB:  Przykro mi, wybacz, nie jestem ciebie wart, przegraBem ci w ko[ci... Kazio zna si na kobietach, jak maBo kto". Wiesiek wyszedB, Dominik - zanim te| wyszedB - zgwaBciB j jak swoj wBasno[. Paulinie [wiat runB na gBow. PojBa, co jest grane. To znaczy jeszcze nie wiedziaBa o burdelach i handlu dziewczynami, zrozumiaBa jednak, |e Wiesiek nie jest dobrym czBowiekiem. Na szcz[cie pamitaBa adres Agaty, dalekiej kuzynki ojca