X


Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Okr���Nieudacz- nika, otocz� go trosk� i czu�o�ci�, zanios� na r�kach do wyj�cia... Mo�na �mia�o za�o�y�, �e moje us�ugi nie b�d� im potrzebne. Patrz� na Urmana - chyba nie �artuje. - Ju� pracuj� dla cz�owieka, kt�rego nazwiska nie znam. - Mo�liwe, �e ten tajemniczy mister X wiele panu obieca�. Ale czy udzieli� panu cho�by najmniejszej pomocy? Kr�c� g�ow�. - Je�li rzeczywi�cie jest pan Strzelcem, to m�g� si� pan przeko- na�, �e zwyk�e metody nie zdaj� egzaminu. Kilka kolejnych pr�b niczego nie zmieni. Potem Labirynt zostanie odizolowany i proble- mem zajm� si� w�a�ciciele tego centrum rozrywki. Ostatnie s�owo wymawia z pewn� pogard�. - Ktokolwiek pana wynaj��, nie zrobi� tego ze wzgl�du na pa�-| skie talenty nurka. - Tylko ze wzgl�du na co? - Troch� mnie to peszy. - Znacznie pro�ciej by�oby kupi� nurk�w Labiryntu. Albo wy- naj�� grup�. Poznanie waszyeh prawdziwych nazwisk to rzeczywi- �cie trudna sprawa. Ale spotkanie i propozycja pracy jest ca�kiem mo�liwa. W ko�cu z tego w�a�nie �yjecie. Pa�skiego tajemniczego pracodawc� przyci�gn�o co� wa�niejszego ni� umiej�tno�� wycho- dzenia z wirtualnego �wiata. Wydawa�oby si�, �e mam wszelkie podstawy, by spuchn�� z du- my. Ale zamiast tego zaczynam czu� strach. - S�dz� - kontynuuje w zadumie Urman - �e on mia� racj�. P�ywak to zadanie dla pana. Najwa�niejsze zadanie pa�skiego �y- cia. A ja mog� panu pom�c sobie z nim poradzi�. W�tpi�, czy m�g�by mi zaproponowa� Medal Bezkarno�ci. Ta- kie rzeczy nie s� na sprzeda�. Ale stawka jest wysoka i nagroda mo�e by� bardzo, bardzo du�a. Po co mi Medal, je�li do ko�ca moich dni nie b�d� m�g� si� zajmowa� w wirtualno�ci nielegalnymi sprawkami? - Podpisa� pan umow�? - pyta Urman. -Nie. - Ustne porozumienie? -Nie. - No to czym si� pan przejmuje? Milcz�. Nie wiem dlaczego trzymam si� propozycji Cz�owieka Bez Twarzy. Si�� zmusi� mnie do spotkania. Wys�a� do Labiryntu, nie wyja�niaj�c absolutnie niczego. A jego obietnica mo�e by� r�w- nie dobrze blefem. - Musz� si� zastanowi�. - Dobrze - zgadza si� Urman. - Mamy niemal gwarantowane pi�� godzin... z�o�y pan kolejn� wizyt� w Labiryncie? Kiwam g�ow�. - Ja podejm� w�asne dzia�ania - m�wi Urman. - Na pewno si� pan o nich dowie. 1 zdo�a podj�� decyzj�. - M�tnie to brzmi, Friedrich. Z jakiego w�a�ciwie powodu je- stem dla pana cenny? - Wkr�tce pan zrozumie, drogi Iwanie carewiczu. Przy okazji, jakiej narodowo�ci jest P�ywak? Jak pan s�dzi? - Rosjanin - odpowiadam odruchowo. Urman kpi�co kiwa g�ow�. - Mo�liwe, mo�liwe... Do widzenia, nurku. Niech pan pomy�li i podejmie decyzj�. W tej samej chwili drzwi otwieraj� si� na o�cie� i pojawiaj� si� stra�nicy. Tym razem bez obna�onych mieczy. - Odprowadz� pana do mostu - oznajmia Urman. 10 Albo mnie nie �ledz�, albo robi� to zbyt umiej�tnie, by Vika podnios�a alarm. Wspinam si� na mur i odprowadzany spoj- rzeniami ochroniarzy, wchodz� na most z w�osa. Ciekawe, ile metr�w uda mi si� przej�� bez wychodzenia z G��- bi? Jeden krok, drugi - ni� dr�y pod nogami, czuj� zawroty g�owy. Sto metr�w ni�ej, pomi�dzy ska�ami, wij� si� b��kitne wst��eczki rzek, migocz� pomara�czowym �arem jeziora lawy. - Hej, nurku, chwiejesz si�! - s�ysz� drwi�cy g�os z ty�u. Ju� si� nie chwiej� - spadam. Pewnie tak w�a�nie spadaj� grzeszni muzu�manie pr�buj�cy do- sta� si� do swojego raju, do czu�ych Gurii i g�r Rahat-�ukum... Nogi si� ze�lizguj�, lec�, czepiaj�c si� nici. kt�ra bezwzgl�dnie kaleczy mi palce. Zimne powietrze uderza w twarz, ch�oszcze, za- praszaj�c do kr�tkiej podr�y, ska�y wiruj� w dole, rosn�c i jez�c si� ig�ami szczyt�w. Gdy dotkn� kamieni, serwer Al Kabaru zaraportu- je, �e zosta�em poddany �miertelnym przeci��eniom - i wtedy za- dzia�a program wyj�cia. Ale nie jestem ciekaw, jakim b�lem odmaluje t� �mier� moja wyobra�nia. �G��bio, G��bio, nie jestem tw�j..." Na ekranach krew. Normalka. �ci�gn��em he�m, przechyli�em si� przez st�, wyszarpn��em' z gniazda kable telefonu. - Przerwanie po��czenia - m�wi Vika. - Brak sygna�u tonowe- go. Sprawd� po��czenie! - Wszystko w porz�dku - mamrocz�, wciskaj�c kabel na miej- sce. - Reset. - Serio? -Tak. Na monitorze - b��kit i spadaj�cy cz�owieczek