Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
Odtwarzany przez znanego przedwojennego aktora Kazimierza Wila-mowskiego wystąpił w obrazie Żołnierz zwycięstwa reżyserowanym przez Wandę Jakubowską. W tej dziedzinie sztuki braki własnego repertuaru wypełniały dzieła reżyserów radzieckich. W ZSRR bowiem filmy ze Stalinem jako ich centraln^postacią zaczęto kręcić począwszy od 1937 r. — czasu „wielkiej czystki", gdy usuwając dawnych towarzyszy ostatecznie odciął się on od historii partii bolszewickiej osobiście zastępując zarówno historię jak i partię. W budowie nowych korzeni władzy ten środek wyrazu dawał bogate możliwości wykorzystania propagandowego (jakkolwiek i film dokumentalny nie był wolny od manipulacji i przekłamań) — pozwalając dowolnie sterować postaciami, jednoznacznie rozkładać racje i motywy działania — oddziaływać na emocje widzów oraz narzucać własne interpretacje. Ludzie otrzymywali przecież niecodzienną okazję zobaczenia i przeżycia czegoś, o czym dotąd tylko słyszeli. Tak więc do 1953 r. w Związku Radzieckim powstało 19 pełnometrażowych filmów fabularnych ze Stalinem — odtwarzanym przez aktorów — w roli głównej. Sławę zyskali wówczas artyści specjalizujący się w rolach „wodza proletariatu" — wielokrotnie nagradzani nagrodami stalinowskimi. Najsłynniejszym z nich był Michaił Gełowani (grał Stalina w 13 filmach). Pozostali to Salomon Goldsztab (3 filmy), Aleksiej Dikij (2 filmy) oraz Andriej Kobaładze (l film). W tym okresie pokazano w Polsce w szerokim rozpowszechnianiu 18 spośród nich. Na nasze ekrany nie dotarł wówczas jedynie film Sybiracy w reżyserii Lwa Kuleszowa z Gełowanim w roli głównej37. Stalin obecny był również w teatrze radiowym, gdzie na wysoką ocenę kontrolerów partyjnych zasłużyła poświęcona jego osobie audy- 136 cja zatytułowana O poranną ciszę świata36. Ale największy — w rozumieniu propagandy — zaszczyt, jaki mógł przydarzyć się twórcy, spotkał polskich artystów odbywających w początkach 1953 r. turę koncertową po ZSRR. Oto bowiem 12 stycznia występujących w Teatrze Wielkim w Moskwie solistów, orkiestrę, chór i balet Opery Poznańskiej oraz zespół „Mazowsze" zaszczycił swą obecnością sam radziecki przywódca. Wedle prasowych relacji spodobali mu się bardzo — czego dowodem było ofiarowanych im w dowód uznania 200 tysięcy rubli. „Z niezwykłym wzruszeniem i nieopisaną radością — można było przeczytać nazajutrz — powitali artyści [...] wodza postępowej ludzkości Józefa Stalina, który był obecny na przedstawieniu [...] Było to niezapomniane przeżycie. Sala rozbrzmiewała długo niemilknącymi owacjami na cześć Wielkiego Stalina [...] Fakt, że rząd radziecki wyraził wdzięczność artystom polskim i przyznał im nagrodę — jest dla wszystkich naszych artystów powodem do dumy i zachętą do dalszej pracy." Po samym koncercie wiceminister Jan Wilczek oświadczył redaktorowi „Litieraturnoj Gaziety": „Jesteśmy głęboko wzruszeni zaszczytem jaki spotkał kulturę i sztukę polską w związku z obecnością wodza całej postępowej ludzkości Józefa Stalina [...] na naszym koncercie. Jest to wielkie historyczne wydarzenie dla kultury polskiej". Natychmiast po powrocie do kraju na koncertujących spadł istny deszcz odznaczeń państwowych (na przykład Halina Czerny-Stefańska otrzymała Order Sztandaru Pracy I Klasy, Wanda Wiłkomirska Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, Maria Fołtyn, Antonina Kawecka i inni Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski). Powracających przemówieniem powitał minister Sokorski podkreślając zaszczyt, jakiego artyści dostąpili w Moskwie. Odpowiadając mu potwierdził to dyrektor Opery Poznańskiej Walerian Bierdiajew poparty przez Tadeusza Sygietyńskiego i Wiłkomirska. Halina Czerny-Stefańska powiedziała zaś: „Grając w obecności Stalina zdawałam sobie sprawę, że zaszczyt, który nam przypadł jest wyróżnieniem całej sztuki polskiej". To wydarzenie, tak podkreślane przez propagandę, doczekało się również odzwierciedlenia w sztuce. Oto malarze: Borawski, Jackiewicz i Pietkiewicz namalowali obraz Stalin wśród Mazowszan, przedstawiający członków tego zespołu otaczających ciasnym kręgiem rozdającego uśmiechy radzieckiego przywódcę. Arnold Shicki zaś przekazał swe wrażenia w wierszu Koncert. Dziewczyna z Mazowsza mówi: 137 „Ja wiejska dziewczyna stałam wśród rówieśnic, twarz moją musnęła Jego czuła troska. Śpiewałam Mu, On słuchał — z gruzińską pieśnią zmieszała się polska, bandoska. Opowiedziałam ojcu, braciom i siostrom ojciec mnie ciepłym objął ramieniem. Córko, dziękuję — powiedział. Nad wioską powstał sztandar z Jego imieniem,.," Moskiewski koncert polskich artystów i jego prasowe komentarze były istotnym akcentem politycznym początku 1953 r. w Polsce. Wkrótce, wraz z książką Heleny Bobińskiej Soso