Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Pod innym względem działalność Woli Ludu stanowi punkt kulmina- cyjny rozwoju rewolucyjnego narodnictwa, także jeśli chodzi o znacze- nie rosyjskiej myśli społeczno-politycznej. Narodnicy doceniali mianowicie znaczenie walki politycznej, walki o. zdobycie swobód demokratycznych i politycznych, które mogłyby poważnie ułatwić życie całemu społeczeństwu i umożliwić przekształcenie ustroju na konstytucyjny. Nie oznaczałby on zakończenia etapu walki, trzeba by ją nadal kontynuować aż do zwycięstwa socjalizmu, tylko że byłoby, to znowu w takim ustroju o wiele łatwiejsze. Bez określonych prze- mian politycznych nie może być rewolućji społecznej. Do realizacji tych poglądów chcieli jednak narodowolcy dojść wyłącznie poprzez taktykę "spiskową" i terror indywidualny. Ich główne wysiłki skierowane zostały właściwie od razu przeciw samemu carowi, na którego Komitet Wykonawczy Woli Ludu (był to naj- wyższy organ tej partii, często też nazywanej tylko Komitetem Wykonawczym) wydał oficjalny w sensie orgańizacyjnym wyrok śmierci. W skład Komitetu wchodzili najwybitniejsi rewolucjoniści: Aleksander Michajłow, Andrzej Żelabow, Zofia Perowska, Wiera Figner, główni teoretycy partii - Mikołaj Mdrozow, Lew Tichomi- row i Mikołaj Kibalczyc, ten ostatni także bardzo zdolny chemik, oraz kilku jeszcze innych, jak Aleksander Kwiatkowski i Michał Frolenko. Czołowe miejsce zajmował Michajłow, a po jego aresztowa- niu w listopadzie 1880 r. - Żelabow. Od jesieni 1879 r. przez półtora roku trwały nieustające próby dokonania zamachu na Aleksandra II, powtarzane uporczywie mimo bardzo dotkliwych strat osobistych, które - zwłaszcza w ostatniej fazie tego okresu - ponosiła partia w wyniku aresztowań i egzekucji. Ofiary poniesione przez Wolę Ludu i osobisty heroizm jej działaczy do dziś budzą największy podziw. Wystarczy przyjrzeć się losom wymienionych członków Komitetu Wykonawczego, z których tylko. Tichomirow porzucił w r. 1889 działalność rewolucyjną i stał się ultrareakcyjnym monarchistą. Z pozostałych - Perowska, Żelabow, Kibalczyc i Kwiatkowski zostali straceni, Michajłów umarł w więzie- niu, Wiera Figner, Morozow i Frolenko spędzili w więzieniu (głównie w twierdzy schlusselburskiej) ponad 20 lat. Ci przynajmniej przetrwali te nadludzkie cierpienia i żyli potem jeszcze dhzgo; Frolenko umarł w 1938, Wiera Figner w 1942, Morozow w 1946 r. Przykłady te 352 23 - Historia Rosji 353 nie są jedyne, nie wymieniono tu nawet wszystkich członków Komi- tetu Wykonawczego - wielu jeszcze działaczy poniosło śmierć na szubienicy, wielu zginęło w więzieniach lub na katordze. Byli i inni, którzy przetrwali, ale też po latach pobytu w celi więziennej lub na katorżniczym zesłaniu. Zamachy na Aleksandra II nie dawały rezultatu, m. in. nie udała się próba wysadzenia w powietrze pociągu carskiego. Pod koniec 1879 r. przystąpiono do realizacji fantastycznego wręcz pro- jektu - wysadzenia w powietrze części Pałacu Zimowego. Z myślą tak ą wystąpił i podjął się jej wykonania Stefan Chałturin, jeden z Vvybitniejszych działaczy robotniczych, który przeszedł z ruchu robotniczego do działalności w Woli Ludu. Chałturin był stolarzem i dzięki temu uzyskał pracę przy robotach remontowych w Pałacu, gdzie pozwolono mu nawet przejściowo mieszkać. Przez długi czas przynosił do swojej izby i starannie w niej ukrywał dynamit; w dniu 5 (17) II 1880 r. spowodował wybuch, zdoławszy przedtem wyjść niepostrzeżenie na ulicę. Eksplozja nastąpiła dokładnie w momencie rozpoczęcia pory obiadowej i zniszczyła jedno skrzydło pałacu, gdzie znajdowała się jadalnia carska. Aleksander II ocalał, spóźniwszy się zupełnie wyjątkowo na obiad, zginęło jednak przy tym wiele osób. Zamach w Pałacu Zimowym wprawił koła rządowe vV'przerażenie, tym bardziej że od roku z górą działalność terrorystyczna Woli Ludu, ciągle wzrastający ruch robotniczy i dość aktywna postawa liberałów w ziemstwach wytworzyły takie napięcie, że można w tym czasie mówić o ukształtowaniu się w Rosji drugiej sytuacji rewolucyj- nej (pierwsza w latach 1859-1861). Przekonano się, iż samymi represjami nie zdoła się tej sytuacji opanować, i dlatego nie rezygnując z najsurowszego traktowania wystąpień antyrządowych postanowiono zliberalizować nieco politykę wewnętrzną. Carowi chodziło o pozy- skanie sobie za wszelką cenę nierewolucyjnej części społeczeństwa, w której coraz wyraźniej zaczęły występować symptomy chwiejności, niezdecydowania i braku zaufania do organów władzy. POLITYKA,.WlLCZEJ PASZCZY I LISIEGO OGONA" W ten sposób określono nieco później w jednym z nielegalnych czasopism Woli Ludu zapoczątkowany po wydarzeniu lutowym nowy kurs polityki wewnętrznej