Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

– Komedia polityczna sprzed wieku, „Ruch Literacki” 1926. Chrzanowski I.: O komediach Al. Fredry, Kraków 1917. Sinko T.: Fredro w świetle nowej komedii, „Czas” 1917, nr 263–265. – Dookoła Jowialskiego, „Czas” 1918, nr 70. – Genealogia kilku typów i figur A. Fredry, „Rozprawy Wydziału Filologicznego PAU”, t. LVIII, 1918. – Liryka Al. Fredry, „Maski” 1919. Günther Wł.: Przyczynek do studiów nad Al. Fredrą, „Przegląd Polski” 1909. – Ze studiów nad twórczością Fredry, „Biblioteka Warszawska” 1913. – Fredro jako poeta narodowy, „Biblioteka Warszawska” 1914. Borowy W.: Ze studiów nad Fredrą, Kraków 1921. Grzymała-Siedlecki A.: Przedmowa do Trzy po trzy, Warszawa 1918. – O „Ślubach panieńskich”, „Tygodnik Ilustrowany” 1921. – Trzy mury graniczne w „Zemście”, „Myśl Narodowa” 1926. – Fredro w swojej ziemi i w swoim czasie, „Tygodnik Ilustrowany” 1926. – Jowialski w sądach historyczno-literackich, „Kurier Warszawski” 1928, nr 300. Kleiner J.: „Śluby panieńskie” i „Zemsta” jako komedie antyromantyczne, „Tygodnik Ilu- strowany” 1918. Brückner Al.: O Fredrze, „Przegląd Warszawski” 1923. – D zieje literatury polskiej, t. II, Warszawa [1924]. Folkierski W.: Fredro a Francja, Rozprawy Wydziału Filologicznego PAU, t. LXII, 1925. Kallenbach J.: Żywioł osobisty w twórczości A. Fredry, „Przegląd Naukowy i Literacki” 1919. Kowalski Fr.: Wspomnienia, Kijów 1859. Kotarbiński J.: Jak cenzura poprawiała Fredrę. Ze świata ułudy, Warszawa 1926. Windakiewicz St.: Fredro a Szekspir, „Pamiętnik Literacki” 1928. – Wstęp do Dożywocia, Biblioteka Narodowa, Kraków 1927. – Wstęp do Cudzoziemczyzny, Biblioteka Narodowa, Kraków 1927. Lorentowicz J.: Dwadzieścia lat teatru, t. I, Warszawa 1929. – Wstęp do wydania Ślubów panieńskich, Warszawa 1928. Wasylewski St.: Jakim był Fredro?, „Kurier Poznański” 1916, nr z 27 IV. 89 Gajewski F. gen.: Pamiętniki, Poznań 1915. Spasowicz Wł.: Dzieje literatury polskiej, Warszawa 1882. Bartoszewicz J.: Historia literatury polskiej, Warszawa 1861. Orgelbranda Encyklopedia: Fredro Aleksander (t. V, Warszawa 1899). Rapacki Wł.: Sto lat sceny polskiej w Warszawie, Warszawa 1925. Zagórski A.: Walka o teatr, Warszawa 1929. Stempowski J.: Pan Jowialski i jego spadkobiercy, Warszawa 1931. oraz bieżące krytyki i recenzje teatralne. 90 CZĘŚĆ DRUGA W TEATRZE 91 ŚLUBY PANIEŃSKIE Teatr im. Słowackiego w Krakowie, 1919 Dobrze uczyniły obie sceny krakowskie, iż pierwszy rok teatralny w niepodległej Polsce rozpoczęły arcydziełem Fredry, bo Fredro to wielka poezja polska; nie ta zrodzona z niewolił męki, patologiczna i wzniosła, natchniona i obłąkana w swojej monomanii, nie ta, której duch narodu zawdzięcza swoje ocalenie, ale i swoje straszliwe skrzywienie zarazem; ale ta Polska odwieczna, po której ów epizod krwi i hańby spłynął nie znacząc na niej śladów, tak jak spły- nął bez śladu po glebie oranej przez polskiego chłopa; ta Polska, która otwiera nam ramiona dzisiaj. Tę niepożytą polskość, jaka kryje się w uśmiechu Fredry, nie dość rozumiano za jego życia, nieprędko zrozumiano ją i po jego śmierci. Pojęcie wielkości poezji utożsamiło się z wyrazem bólu narodowego lub nawet z jego gestem; niejeden wieszcz, nie zawsze nawet naj- czystszej wody, który górnie rozdzierał szaty nad losem ojczyzny, przesłonił tedy Fredrę na- szemu sercu i pamięci. Fredro szat nad ojczyzną nie rozdzierał, bo on nią był; najgłębiej mo- że, bo bezwiednie. I był jednym z największych polskich artystów, tym, którego nazwisko możemy, bez cienia szowinizmu, postawić obok pierwszych nazwisk świata. Przełom, jaki dziś zaszedł w naszym życiu narodowym, stanie się nieodzownie zaczątkiem ogromnych przemian polskiej myśli i odczuwania także i w zakresie retrospektywnym; jestem przekona- ny, że wiele relikwii polskiej literatury spokojnie w proch zetleje w swoich relikwiarzach, podczas gdy imię Fredry, nie przesłaniane już przez mgły i dymy narodowych smutków, ja- śnieć nam będzie coraz żywszym blaskiem wielkiej sztuki. Oglądać Śluby panieńskie na scenie jest zawsze rozkoszą; wiele musieliby dołożyć starań aktorzy, aby tę rozkosz zamącić. A przy tym ileż teatralnych wspomnień wiąże się z tą sztu- ką!... Na scenie krakowskiej Śluby mają swoją bogatą historię; nie będąc zgrzybiałym star- cem, pamiętam jednakże tej historii okres bardzo, bardzo długi