Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.

Manczarski: op. cit., s. 240–244. 69 jak dotąd nie dostarczyły jednoznacznych dowodów działania sił paranormalnych. Do takich wniosków doszedł m.in. znany badacz tych zjawisk, fizyk angielski John Taylor, początkowo przekonany o ich realności, który zmienił stanowisko po udoskonaleniu metod pomiaru i obserwacji67. Sprawa zjawisk typu Poltergeist wymaga dalszych, rzetelnych badań, prowadzonych przez odpowiednie placówki naukowe, stosujące nowoczesne metody i aparaturę. Jeśli nawet nie doprowadzą one do rewelacyjnych odkryć, mogłyby przynajmniej rozwiać mity i złudzenia, gromadzące się wokół tych rzekomych czy rzeczywistych fenomenów. 67 J. Taylor: Nauka i zjawiska nadnaturalne. PIW, Warszawa 1990, s. 146–163 70 5. Wieści zza grobu i z kosmosu Chociaż zmaterializowane zjawy zmarłych są z pewnością najbardziej spektakularnym dowodem przemawiającym rzekomo za słusznością spirytystycznych koncepcji życia pozagrobowego – głównymi i najbardziej cenionymi łącznikami z „tamtym światem” były i są media psychiczne. Repertuar form manifestowania się duchów jest i tu dość urozmaicony. Najbardziej popularną metodą kontaktowania się z „zaświatami” są tzw. skryptoskopy – tablice z literami, cyframi i prostymi pomocniczymi informacjami (tak, nie, nie wiem, nie rozumiem, pytać, zmienić miejsca, zakończyć seans itp.), umieszczonymi w układzie prostokątnym lub na obwodzie koła. Tablicę taką kładzie się na stole (zazwyczaj okrągłym stoliku), na niej zaś talerzyk z narysowaną na nim strzałką lub tzw. planszetę – specjalnie w tym celu skonstruowaną trójkątną deseczkę, za pomocą której duch wskazuje w czasie seansu kolejne znaki. Uczestnicy seansu – a wśród nich musi znajdować się medium, jeśli chcemy, aby kontakt rzeczywiście został nawiązany – dotykają lekko palcami wskazującymi talerzyka (albo planszety), lub nawet część z nich utrzymuje nad nim palce, i oto po pewnym czasie talerzyk zaczyna poruszać się po tablicy, a wskazane znaki układać w słowa i zdania, mniej lub bardziej sensowne. Planszeta Znacznie szybszą metodą odbioru komunikatów „zza grobu”, wymagającą jednak odpowiednio uzdolnionego medium, jest ustne przekazywanie przez nie wiadomości, najczęściej w postaci dialogu z „duchem” wcielającym się w medium, zwane dlatego „medium inkarnacyjnym”. Tego rodzaju „komunikaty” wypowiadane często w bardzo szybkim, wręcz zawrotnym tempie, niegdyś stenografowane, dziś nagrywane na taśmę magnetofonową, przypominają najczęściej odpowiedzi Pytii delfickiej, pełne wieloznaczności i niejasnej symboliki. „Seansujący” tworzą łańcuch, siedząc wokół okrągłego stolika, na którym trzymają dłonie stykające 71 się palcami z dłońmi sąsiadów. Niekiedy seans taki powstaje ewolucyjnie z seansu talerzykowego, gdy medium w pogłębiającym się transie zaczyna mówić, posługując się skryptoskopem jedynie jako stymulatorem kontaktu. Jako przykład tej metody, a zarazem „pytyjskich” treści komunikatów, może posłużyć seans, w którym uczestniczyłem w końcu listopada 1982 roku w Warszawie. Medium, młoda kobieta, pracownica jednego z warszawskich zakładów wytwórczych, zwolniona z pracy za działalność w „Solidarności” – wchodziła w trans manipulując bardzo szybko porcelanowym spodkiem, coraz rzadziej zatrzymującym się przed którąś z liter, zapoczątkowujących tylko poszczególne zdania słownie wygłaszanego komunikatu. Ktoś z uczestników seansu zaproponował, aby medium spróbowało skontaktować się z duchem niedawno zmarłego Leonida Breżniewa i spytało go, jaki będzie rozwój sytuacji politycznej w ZSRR i w Polsce po jego śmierci. A oto odpowiedź medium (przemawiającego... po polsku jako Breżniew): – Spadkobierca mojej władzy będzie was trzymał krótko... I rzeczywiście... Trzeci sposób odbioru wieści z „tamtego świata”, jeszcze bardziej elitarny, to „pismo automatyczne”. Medium w czasie głębokiego transu zaczyna pisać podsuniętym ołówkiem czy długopisem, jak się wydaje, całkowicie automatycznie, bez świadomej kontroli. Nie patrzy na rękę, nie wie, co ona pisze, często zresztą jednocześnie rozmawia na inny temat z uczestnikami seansu (lub hipnotyzerem, jeśli jest to trans hipnotyczny) albo wygłasza komunikaty. Treść takiego pisma bywa nierzadko, zwłaszcza jeśli seans organizowany jest przez spirytystów, przekazem wiadomości nadawanych przez duchy, ściślej: przez konkretną zmarłą osobę lub podszywające się pod nią psotne, złośliwe larwy. Połączeniem mediumizmu psychicznego z fizycznym w celu nawiązywania kontaktów z duchami są tzw. wirujące stoliki, swego czasu cieszące się wielką sławą w Ameryce i Europie. Jest to zarazem najbezpieczniejsza, najspokojniejsza forma manifestowania się chochlików, polegająca na tym, że wywołany na seansie duch odpowiada na pytania uczestników sygnałami dźwiękowymi – najczęściej stukami w stolik, wokół którego siedzą zebrani spirytyści. Wiadomości zza grobu odbierane są w ten sposób, że przewodniczący zebrania recytuje alfabet, „duch” zaś stuknięciami wskazuje odpowiednie litery. Może również odpowiadać na konkretne pytania: „tak” (jedno stuknięcie). „nie” (dwa stuknięcia), „nie rozumiem pytania” (trzy stuknięcia) i „nie mogę odpowiedzieć” (cztery stuknięcia)