Życie pisze najbardziej oryginalne, najbardziej komiczne, a jednocześnie najbardziej dramatyczne scenariusze.
219 W podróży po Europie Za granicą Brunatto był bardzo aktywny. Z Paryża pojechał do Berlina, ponieważ patentem zainteresowały się takie firmy, jak Maschinenban i Krupp. W tymże czasie Święte Oficjum prawdopodobnie „przechwyciło" jakieś informacje w tej sprawie i skierowało przeciwko Ojcu Pio nowe oskarżenia, z jeszcze ostrzejszymi ograniczeniami. Zabroniono mu jakichkolwiek kontaktów z najbliższymi nawet przyjaciółmi. Brunatto musiał radzić sobie sam. Niestety, wierny druh Ojca Pio napotykał na coraz to większe trudności. Potrzebował pieniędzy. Za pośrednictwem Morcaldiego poprosił o 20 tysięcy franków pożyczki, czyli sumę jak na owe czasy ogromną. Pozostali wspólnicy nie byli zachwyceni jego prośbą. W 1931 roku Brunatto przeniósł się do Brukseli, by uplasować akcje Zarlatti w Belgii. Potrzebował funduszy, lecz z Włoch niczego mu nie nadesłano. Próbował więc swych starych sztuczek, udając impresaria filmowego, teatralnego, scenografa. W 1932 roku wrócił do Włoch, gdzie miał poważną scysję z Mor- caldim i został oskarżony przez niektórych akcjonariuszy firmy Zarlatti o oszustwa. Brunatto nie zraził się nowymi trudnościami, wręcz przeciwnie - umocnił swą pozycję we Francji i zmienił dawną paryską siedzibę firmy na bardziej reprezentacyjną. W 1935 roku próbował nawet sfinalizować kolosalną transakcję ze Związkiem Radzieckim. W 1937 roku Ojciec Pio mógł znów kontaktować się ze światem. Do Paryża wysłał natychmiast Morcaldiego z serdecznym listem do Brunatta, z którego wynika, iż tajemniczymi dla nas drogami Ojciec Pio śledził każdy jego krok, nie tracąc przy tym zaufania do swego pomocnika. „Mój najdroższy w Chrystusie - pisał - niech Jezus będzie Ci oparciem i pocieszeniem, niech obdarza Cię obficie swą łaską. Wysłałem do Ciebie naszego wspólnego przyjaciela Ciccilla i przez niego przesyłam Ci mój ojcowski uścisk. Szczęśliwiec, skoro może dostąpić tej przyjemności. Ileż bym dał, żebym i ja "mógł 220 uścisnąć Ciebie. Ale niech się dzieje wola Boża. Proszę Cię usilnie, byś nie czynił przeszkód w odstąpieniu drugiego patentu przeznaczo- nego na sprzedaż w Stanach Zjednoczonych. Nie doprowadzaj, mój drogi synu, do rozpaczy tych biedaków, gdyż nie mogą pozwolić so- bie na najmniejsze nawet straty. Zresztą, trzy procenty to propozycja nie do pogardzenia. Nie zwlekaj w sprawie, którą ci przedstawi Ciccillo, nie trać czasu i dobrej okazji. Myślę o Tobie w Chrystusie i ściskam Cię serdecznie". Odstąpienie patentów za granicą zaczęło przynosić zyski, jak można wywnioskować z listu Brunatta do wspólników rzymskich, w którym prosi o przelanie na jego konto należnej mu sumy, poczy- nając od 1935 roku. Są fundusze Ojciec Pio, widząc, że patenty przynoszą zyski, przyśpieszył działania we Włoszech. Pod koniec 1939 roku spotkał się z grupą swych przyjaciół, by powierzyć im zadanie stworzenia podstaw do realizacji wielkiego projektu. W dniu 9 stycznia 1940 roku w domu doktora Maria Sanvica i doktora Guglielma Sanguinettiego powołali oni do życia „Komitet założycielski kliniki budowanej zgodnie z intencjami Ojca Pio z Pietrelciny". W odręcznym diariuszu doktora Sanvica czytamy: „Fundatorem dzieła jest Ojciec Pio z Pietrelciny (nie chce on na razie być wymieniany), sekretarzem dr Mario Sanvico, odpowiedzialnym za część medyczną dr Guglielmo Sanguinetti, kierownikiem organiza- cyjnym Ida Sitz". Tuż po spotkaniu Sanvico i pozostali członkowie komitetu udali się do Ojca Pio, by zdać mu relację z zebrania. Ojciec Pio zatwierdził ich decyzje. „Od tego wieczoru zaczyna się moje ziemskie dzieło. Błogosławię Was i wszystkich tych, którzy do tego dzieła dodadzą swą cegiełkę, i będzie ono w ten sposób piękniało i rosło" - powie- dział wyciągając z kieszeni złotą monetę podarowaną mu kiedyś przez jednego z wiernych. 221 Komitet informowany był na bieżąco o działaniach Brunatta we Francji. I tak Sanvico w swoim „Diariuszu" odnotował: „Imię bu- dowli wybierze Ojciec Pio. Sądzi on, iż patent Zarlatti byłby dobrym źródłem finansowania". W owym czasie Francja zaangażowana była w II wojnie świato- wej. Brunatto wciągnięty został w przykre wypadki polityczne i wy- lądował w więzieniu. Jako Włoch, jeszcze przed okupacją niemiecką, uważany był tam za wroga. Przewidując, iż sytuacja pogorszy się i że wszystko może się przydarzyć, postarał się o uratowanie pieniędzy na dzieło Ojca Pio. Za pośrednictwem Banque Italo-Francais de Credit 9 czerwca 1941 roku wysłał do San Giovanni Rotondo akredytywę na nazwisko Ojca Pio